Translate

środa, 2 sierpnia 2017

Z WIZYTĄ: Na VI Międzynarodowym Zlocie Pojazdów Zabytkowych w Oławie


Witam. Dziś wpis z cyklu - gdzie diabeł nie może tam babę pośle ;) Ale tak na poważnie to w tym roku z powodu ślubu nie mogłem być w Oławie - na szczęście jednak Piotrek pojechał i przygotował dla nas fajną relację i to w całości, czyli wziął na siebie tekst, zdjęcia i komentarze. Ja pozwoliłem sobie tylko na słowo wstępu i kilka dodatkowych komentarzy napisanych kursywą. Sądząc po samych zdjęciach było grubo, ale to już najlepiej oceńcie sami. Zapraszam.


Największą ogólnopolską imprezą pod względem ilości samochodów jest Oława, a że to nie tak daleko od Wrocławia, wraz z dziewczyną i bratem stawiliśmy się na miejscu w niedzielne przedpołudnie.
Nauczony zeszłoroczną gehenną, spodziewałem się pijaków, strażników miejskich pilnujących aby przejścia dla pieszych nikt nie ukradł i szeroko rozumianego chaosu. Ale mocno się zdziwiłem. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Na wjeździe do miasta nie było korka, a policjanci kierowali zwykłe pojazdy na objazd, zaś dla klasyków przewidziano osobną trasę. Szybka rejestracja i wjeżdżamy do rozległego parku ze sporą łąką, vide miasteczka ruchu drogowego. I tu kolejne zdziwienie: niewiele aut, tłumów też nie ma. Z czasem pojawiło się więcej zwiedzających oraz samochodów, jednak różnica w stosunku do poprzedniej edycji jest zauważalna. I wcale mi to nie przeszkadzało, jeśli mam być szczery. Nie mogłem ścierpieć zeszłorocznego harmidru, uwiecznienie większości aut graniczyło z cudem. Pogoda była również łaskawsza, bez żaru lejącego się z nieba. Mam nadzieję, że event podąża w kierunku jakości, bo ilość mieliśmy w zeszłym roku. I nie wyszło to imprezie szczególnie na dobre. A Oława udowadnia, że duże wydarzenia mogą być równie fajne jak te bardziej kameralne.
Teraz czas na zdjęcia. Wybraliśmy 57 fotek z ponad 200. Nie wiem, czy wyszedł z tego tzw. „quality content”, ale postanowiłem oszczędzić Wam wsiurskich Meśków z ekoskórą i takichże Polskich Fiatów obojga modeli. No to wio! 

Prawdopodobnie najstarszy Tarpan w kraju
Rzadka rzadkość – Jeep J10, o ile się nie mylę
Ładny Warczyburg
Pug 505 nieco pokancerowany, ale nie przerestaurowany przynajmniej
Jazda na dropsach
Mirafiori w każdym wypuście zwraca uwagę
Ładny „wyścigowy” Kant na czarnym szyldzie

Wołga z Czech. Właściciel kupi Poloneza
Truskawka z bitą śmietaną
Alfa o, jak miałem okazję się przekonać, dość dyskusyjnej urodzie
Tu natomiast nie trzeba dyskutować nad faktem, że to rzadki w Polsce wehikuł
Mocarny Jelonek
BMW nie dla Sebixa
Zmieniłbym felunek. Reszty bym nie tykał, dosłownie, bo aż szkoda jeździć
Mały, ale wiatr we włosach jest (szkoda, że po macoszemu potraktowano malowanie auta - m.in. ramki reflektorów i kły zderzaka powinny być w chromie - strasznie mnie to razi - przyp. red. Q.)
Ładnie wygląda z tym spoilerem (śliczna jest, no i piec zajebisty - przyp. red. Q.)
Niestety, trochę porobiony… Czyżby branża ślubna?
Mroczna Granada
Spartak, czy Octavia? Emblemat swoje, ale grill nie ten
Ohydny, paskudny, żałosny? Nie dla mnie, jest całkiem spoko
Przyjechali ojciec z synem, rodziciel miał chyba ze dwa metry wzrostu i tyleż w barach
Piękny kociak
Piękna łódź
„C” się zagubiło
Konkurencja dla Gargamela? Była
Nieprzeciętny przecięty DF
Piękny Śledź
Kaszlowie
Mniamniuśna ;*
Zwykły Arab w kupejce, lecimy dalej
Dzięki podwyższeniu tylnego zawieszenia, do bagażnika zmieści się więcej drewna opałowego (co tu się stało - przyp. red. Q.)
Rzadko się trafiają na zlotach, a szkoda; częściej nadal tyrają w zjednoczeniach i manufakturach
Nie lubię gleby. Ale to jest cudne
Była w zeszłorocznej relacji, ale nie mogłem sobie odmówić wrzucenia jej fotki – Toyota 1000 Wagon
Sympatyczny Fiacik 600
Czeska Pięćsetka z Myszką Miki na pokładzie, Krecik bardziej by pasował
Karzełek
Rok temu zwiał mi w Miliczu
Serbia strong!
Ładna Amazonka w wieku cokolwiek balzakowskim (lubię te określenie, heh)
Nieco przyciężki kocur, trochę wieloryb
Kolejna Riviera
Velorex robi grę! (a to jeszcze ten znany złombolowy - przyp. red. Q.)
Matra również – pojawiła się w relacji otwarcia Youngtimer Warsaw w Classicauto
To nieprawda, że wychuchane i odpicowane auta przyciągają wzrok najbardziej – przy Wartburgu pana Mareckiego znanego jako Gargamel, zgromadził się spory tłum
Beemka z Wiecznego Miasta Rzymu
Strasznie już rzadka rzadkość z Francji rodem

Takiego polskiego klasyka to ja rozumiem! (w pełni się pod tym podpisuję - przyp. red. Q.)
Śliczny i cudowny dwutakt, choć malowanie dałbym mu inne
Spatynowany Moskwianin
Opel pozamiatał – jest świetny
Ciekawie zrobiony, no i Smutek
Prawdziwy Szwajcar
Ciekawy kolorek


Jeśli macie ochotę to zapraszam do zapoznania się z poprzednimi relacjami z Oławy naszego autorstwa - podejrzewam, że nigdzie nie znajdziecie tak szczegółowych relacji z tej imprezy.
[Edycja I - ni mo]

1 komentarz: