Witam. Tegoroczny
MotoClassic Wrocław już za nami - najwyższy więc czas na relację szrociaków. Po
raz kolejny mogłem się przekonać, że MCW2018 to czołowa polska impreza związana
z klasyczną motoryzacją, ale - rzecz jasna - nie tylko tą sprzed lat.
MotoClassic Wrocław to prawdziwe święto motoryzacji - każdy znajdzie tu coś dla
siebie i nie są to puste słowa. Wszystko jest znakomicie zorganizowane,
samochody stoją na wysokim poziomie, rewelacyjne jest też i miejsce - Zamek
Topacz wraz z otaczającymi go terenami zielonymi i rekreacyjnymi. Samochody.
Jak dla mnie niewątpliwymi motoryzacyjnymi szczytami podczas MCW2018 były te
alpejskie pod postacią Alpine – klasyczne, niebieskie A110-tki były po prostu
powalające. Ale nowsze 310-tki również nie pozostawiły obojętnym chyba nikogo z odwiedzających imprezę. Porsche w tym roku wystawiło mniej interesującą
ekspozycję w porównaniu do edycji 2017 - błyszczały głównie te najnowsze
samochody - np. wściekle zielone 911 (991) GT3 RS. Bardzo smaczna była
prezentacja Dudy Cars, którą zdominowało auto w nietuzinkowym kolorze jak na
ten model – gościem był bowiem królewski Mercedes W100 kojarzony raczej z
dyplomatyczną czernią, a nie z brązem. Nieco zawiodłem się z powodu Lamborghini
Countach-a, który miał się pokazać, ale niestety ostatecznie nie pojawił się -
właścicielowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. Amatorzy włoszczyzny mogli jednak
podziwiać epickie Maserati Quattroporte III generacji z V8 pod maską, a także
prześliczną, czerwoną Alfę Romeo Guliettę Sprint z 1958 roku. Tłumom odwiedzającym Motoclassic gorąco dawało się zatem we znaki zarówno w sensie metaforycznym, jak i tym stricte meteorologicznym. Od organizatorów wiem, że w
tym roku MCW odwiedziło aż 20000 ludzi.
Do czego można się
przyczepić? Chyba do niczego. W tamtym roku narzekałem na dosyć długie kolejki
do kas, ale podczas tej edycji wprowadzono możliwość wcześniejszego kupienia
biletu przez internet. Pomimo dobrej promocji tego rozwiązania (sam wielokrotnie
słyszałem reklamy w radiu) nie była to chyba zbyt rozpowszechniona metoda na
wejście w posiadanie biletów, bo kolejki wciąż były znaczne. Jeśli będziecie
wybierać się na MotoClassic Wrocław 2019 to zdecydowanie polecam wcześniejszy
zakup biletów przez internet – sam bym tak zrobił.
No dobra - czas na
najważniejsze, czyli zdjęcia. Dodam od razu, że w Topaczu byłem przez 4 dni,
więc może być tak, że nie widzieliście wszystkich prezentowanych tu aut, bo
ekspozycja - jak zresztą na samochody przystało - była w jakimś stopniu
ruchoma. Przykładowo - PRZEŚLICZNĄ niebieską Lancię Deltę Integrale Evo 2
widziałem tylko w piątek pod wieczór. Zdjęć mam około pięciuset, ale skupiłem
się głównie na autach, które nie pojawiły się na wcześniejszych edycjach.
Zapraszam do galerii.