Translate

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Toyota Century. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Toyota Century. Pokaż wszystkie posty

środa, 4 września 2019

Z WIZYTĄ: Śniadanie & Gablota Wrocław



Witam. W ubiegły weekend odbył się pewien wrocławski event, który coraz bardziej lubię - Śniadanie & Gablota. Kluczem do sukcesu jest tu miks aut zabytkowych i współczesnych dobranych w ten sposób, ze prawie wszystkie auta są w jakiś sposób interesujące dla miłośnika motoryzacji, no a do tego wiadomka - śniadanko, fajni ludzie i fajna pogoda. Mam dla Was kilka fot z ostatniej wrocławskiej edycji - było na co popatrzeć - zwłaszcza, że było dosyć gorąco, no i .... co ja właściwie godom :) Zdjęcia:


Ale ten Imperial jest śliczny!


6-tka w 4-furtkach znalazła się tu ze względu na kolor lakieru - robił robotę.

Kolor i koło

Jednak ktoś je kupuje :)
Śliczny Kroko



Century x 2
C3 - będzie na naszym rajdzie
Ta też będzie na naszym rajdzie :)
Integralka w stanie jak nowa


Jak ja lubię RS4 B5. Szkoda tylko, że tego zapomnieli pomalować w fabryce ;)


CSL czy zwyczajka?



Na koniec znakomite zdjęcie 3-ki mojego autorstwa




piątek, 12 października 2018

PRAWDZIWY SZWAJCAR: Toyota Century I



Witam. Jak zapewne wiecie jestem ostatnio okrutnie zarobiony ze względu na zadanie wykończenia mieszkania, a że większość planuję robić sam to trochę czasu mi na to schodzi. Nie planowałem w związku z tym nic pisać na blogu przez jakiś czas, ale znalezisko z poniedziałku szybko zweryfikowało te plany. Otóż podjeżdżam sobie do Bartka - mechanika, który ogarnia mi Miśka na wymianę oleju, no i nie wierzę własnym oczom - przede mną stoi sobie jak gdyby nic granatowa TOYOTA CENTURY I generacji. Nie przypominam sobie bardziej abstrakcyjnego auta, które widziałem w Polsce tak normalnie na ulicy. Na zlotach widuje się różne dobre wózki, ale taki bolid w standardowym miejskim anturażu jest czymś kompletnie abstrakcyjnym. Dlaczego? Po pierwsze Toyota Century jest niezwykle rzadkim autem - jej sprzedaż była ograniczona po pierwsze tylko do rynku japońskiego, a po drugie nie każdy śmiertelnik w Japonii mógł takie auto kupić, gdyż było one przeznaczone (w tamtych latach) tylko dla najwyższych przedstawicieli rządu, rzecz jasna dla cesarza Japonii, a także dla grupki czołowych biznesmenów. Inna unikalna cecha warta napomknięcia - Toyota Century jest jednym autem z Japonii z silnikiem V12 pod maską, choć akurat I generacja, którą tutaj widzimy miała "tylko" 4-litrowy silnik V8. Dopiero II generacja wyróżniła się motorem V12, ostatnia natomiast (III generacja) zgodnie z ekologicznymi trendami w motoryzacji powróciła do silnika V8. Jeśli już o tych wszystkich generacjach mowa to muszę podkreślić jeszcze jedną nietuzinkową cechę tych samochodów - na przestrzeni ponad 50 lat (1967-2018) wszystkie 3 generacje wyglądały prawie tak samo. Nawet aktualna III generacja pokazana w tym roku nie odbiega mocno od pierwszej generacji i jest to zabieg celowy. Stworzono bowiem ikonę prestiżu i ekskluzywności, która jest doskonale rozpoznawalna w całej Japonii, więc po co szukać jakiś rewolucji w kształtach auta? Poza tym luksusowe limuzyny niemal zawsze są bardzo zachowawcze w liniach, więc tym bardziej decyzja Toyoty o trzymaniu się pierwotnych założeń nie powinna dziwić. 








Co do wnętrza - bo udało mi się do niego na chwilę zajrzeć, to byłem pełen podziwu, że jak na połowę lat 80. (nie znam dokładnego rocznika) było tam sporo elektroniki - są nawet jakieś przyciski na kierownicy, które w autach z Europy pojawiły się stosunkowo niedawno. Pasażer siedzący z tyłu na do dyspozycji otwieraną wnękę w przednim fotelu pozwalającą wygodnie wyciągnąć nogi. Uderzył mnie również sporych rozmiarów panel kontrolny od nawiewów/klimy i sprzętu grającego - oba sygnowane przez Technicsa. Granatowy welur wydawał się bardzo gruby, nie zauważyłem również żadnych śladów zużycia - ba - na listwach progowych były nawet resztki fabrycznej (jak mniemam) folii. Dobra - tyle gadania - zobaczcie zdjęcia.