Translate

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

PRAWDZIWY SZWAJCAR: VW Karmann Ghia Typ 34 TL (Prototyp) 1965



Witam. Podejrzewam, że nie wszyscy pamiętają, że Karmann oprócz znanego dosyć powszechnie Typu 14 produkował również tzw. "dużego Karmanna", czyli Typ 34. Nazwy są może dosyć mało finezyjne, ale przynajmniej dają nam informację na jakim podwoziu powstało dane auto - i odpowiednio "1" na początku nazwy typu mówi nam, że bazą było podwozie Typ 1 (czyli Garbus), a "3", że auto powstało na bazie Typu 3. Wracając jednak do Karmanna Typ 34 - występował on zasadniczo tylko jako coupe. Zrobiono jeszcze około 12 sztuk wersji bez dachu, ale ostatecznie nie weszła ona do produkcji. Ale - było jeszcze jedno nadwozie, o czym już mało kto wie - fastback/hatchback, powstałe w zaledwie jednym egzemplarzu. Co najlepsze - dokładnie to unikatowe auto mogliśmy podziwiać podczas tegorocznego MotoClassic Wrocław dzięki uprzejmości macierzystego muzeum VW! W moich oczach Typ 34 był jednym z 3 najciekawszych samochodów podczas całej imprezy. Stąd też zasłużył na osobny wpis, a nawet materiał wideło, który znajdziecie na końcu wpisu.

Prototyp pochodzący z 1965 roku posiadał pod klapą silnik o pojemności 1584 ccm i wbrew temu co mogliśmy dowiedzieć się z informacji miał na pokładzie skrzynię automatyczną, a nie manualną.

O ile standardowy Typ 34 Coupe jest w moich oczach dosyć pokraczny to nadwozie Fastbacka jest już bardzo przyjemne dla oka i trochę przypomina Fiata Dino. Nawet ten - nazwijmy to - oryginalny z wyglądu przód w tym wypadku znakomicie pasuje do samochodu.









Na koniec jeszcze króciutki materiał wideło:






piątek, 26 sierpnia 2016

FELIETON: "Pstryknij Wraka"



Pamiętacie akcję "Pstryknij Wraka" zorganizowaną przez "Gazetę Wrocławską" jakiś czas temu? Przypomnę, że ludzie mieli za zadanie robić zdjęcia zalegającym na ulicach samochodom, przesyłać je do redakcji, a ta z kolei miała zgłosić się z tym do Straży Miejskiej. Ostatecznie skutkiem miało być usunięcie tych aut, które to tak strasznie denerwują tych "biednych ludzi". Nie muszę dodawać, że taka sytuacja jest mi generalnie trochę nie na rękę, bo w jej wyniku z ulic znika to, co mnie interesuje i to co Wy lubicie tu oglądać. Wiadomo, że jakieś wypucowane auta na zlotach nie mają tego uroku, co np. wrastająca w miejskim anturażu Syrena. Ale wracając do głównego wątku - z nadesłanych zdjęć postanowiono zrobić plebiscyt na "Króla wrocławskich wraków". Jak na razie wygrywa jakiś całkiem przyzwoity Ford Galaxy, drugi jest jakiś TIR - czyli generalnie nuda, chz czołowych pozycji to 6 i 8 miejsce zasługują na uwagę. Sam plebiscyt jest o tyle dobry, że wskazał mi lokalizację kilku samochodów, których wcześniej nie znałem, ale to zasadniczo koniec jego plusów. Wczoraj natomiast pojawił się nowy triumfalny artykuł pod tytułem "Po czterech latach wrak zniknie z ulicy. Zgłoście kolejne stare auta!". Czytałem to i nie mogłem uwierzyć w to co widzę.



Generalnie rzecz biorąc jestem w lekkim szoku jakimi to ludzie stali się ostatnio lamusami. Gazeta donosi o "sukcesie" - "wrak" Renault Scenic z Sępolna zostanie za jakiś czas usunięty. Powyżej widzicie zdjęcie rzekomego "wraka" - zdecydujcie sami, ale dla mnie to kompletnie nie wygląda jak wrak, ma nawet powietrze w oponach. Ale najlepsze teraz, cytując za gazetą - "mieszkańcy nie mogą już patrzeć na nieużywane renault". OK - może faktycznie nie jest to ładne auto, ale - kaman - co ludziom tu nie pasuje? Kompletnie tego nie rozumiem. Czy jest ono w tak złym stanie, tak strasznie skorodowane, że wystają z niego ostre elementy, na które to z kolei te wszystkie miejscowe Błażejki, Arielki, czy też Andżeliki mogą nadziać swoje główki? Albo czy z auta wypływa morze płynów eksploatacyjnych. A może chodzi o zapach - Renault roztacza po okolicy zdecydowanie mało atrakcyjną dla nosa woń zgniłych jaj? Nic z tego. Coraz bardziej skłaniam się ku teorii, że jak w naszym kraju od dłuższego czasu nie ma wojny to ludzie zaczynają zajmować się totalnymi pierdołami, a co za tym idzie zaczynają im przeszkadzać rzeczy coraz mniej istotne. Za jakiś czas zostawiając samochód na parkingu na 2 miesiące będę mieć obawy nie o to, że zostanie on rozszabrowany przez ludzi z marginesu, ale o to, że jakaś grupa donosicieli (uznających się jednak za przeciwieństwo ludzi z marginesu) doprowadzi do jego usunięcia, bo będzie on ich - z niewiadomego powodu - kłuć w oczy. No bo jak samochód może tak stać, taki brudny, taki... to obraża nasz zmysł estetyczny - tak zapewne powiedzą reporterowi lokalnej gazety zagryzając przy tym w najlepsze kiełbasę z Biedry i podciągając pod kolana białe skarpety wystające z sandałów.
Właścicielowi złotego Renault polecam po prostu umyć auto i mieć wtedy wyj.... na tych wszystkich ludzi, którym ewidentnie po prostu się nudzi i chcą innym uprzykrzyć życie. Zniknie wówczas podstawa do tego, by uznać auto za nieużywane od dłuższego czasu.

Już dziś widać niekorzystne dla fotografów starej motoryzacji efekty całej akcji. Nie dalej jak wczoraj robiłem zdjęcia bardzo wrośniętej Beczki w okolicach C.H. Magnolia (celowo nie podam na jakiej ulicy, żeby nikt jej nie zgłosił), podchodzi do mnie gość i wali - a co Pan tu robi i czy ma Pan zgodę na fotografowanie. Powiedziałem mu tylko wkurzony, że na terenie publicznym nie potrzebuje takiej zgody, co skutecznie go zatkało. Jeszcze wczoraj poczytywałem to za objaw jakiejś nadgorliwości, ale teraz skłaniam się ku temu, że mogło być tak, że przypadkiem natknąłem się na właściciela auta i być może bał się on, czy przypadkiem nie jestem jednym z tych "wrakowych konfidentów".
 
Z artykułu dowiedziałem się także, że Straż Miejska właśnie odholowała Stara z Wiśniowej. Jakie szczęście, że zrobiłem mu zdjęcie jakiś miesiąc temu:)



niedziela, 21 sierpnia 2016

PRZEGLĄD ŻELAZA WROCŁAWSKIEGO cz. 22



Witam. Jako, że jestem dosyć mocno "zmęczony" po wczorajszym weselu (nie moim) to plan na dziś wygląda tak, że po prostu pooglądamy sobie zdjęcia. Szczerze powiedziawszy nie za bardzo chce mi się też komentować foty - będziecie musieli mi to wybaczyć. Tym razem materiały do PŻW przygotował Adam. Widać, że zdjęcia były zbierane przez dłuższy czas, gdyż w oczy rzuca się nagromadzenie Kaczek związanych zapewne z międzynarodowym zlotem tychże, jaki odbył się - no właśnie kiedy - chyba jakiś rok temu. Na koniec trochę fot ze znanego wrocławskiego zlotu samochodów upośledzonych, czyli wyglądających źle, a na dodatek niezdatnych do efektywnej jazdy (no chyba, że znajdują się na lawecie;)

Gdyby tylko AW11 miało silniki z Hondy to chętnie bym się połasił na takie auto. Bo 1.6 z kompresorem o mocy 145KM to jest trochę żenada na tle np. B16A







Czyżby Sahara? :D








Bluebird w kombiaku - dawno takiego nie widziałem, nawet na zdjęciach










Jest też cichy bohater drugiego planu