Witam. Jakiś czas temu odezwał
się do mnie Sebastian i zaproponował pokazanie na szrociakach jego kolekcji zdjęć z
Rumunii, a konkretnie to z Bukaresztu. Miałem się nie zgodzić? Z tego co pamiętam nie było jeszcze miksu rumuńskiego - był za to bułgarski - więc dziś zapraszam do okrycia kolejnej wąsatej krainy daciami i aro płynącej. Przygotujcie się na spore ilości Dacii w przeróżnych wersjach nadwoziowych. Na dole znajdziecie też linki do wszystkich poprzednich miksów wakacyjnych, a uzbierało się już tego trochę.
To nie jedyny "mały ponton" jakiego zobaczymy |
Przerobić go na kampera i śmigać po Europie! |
Przepiękne były te lifty |
Z gówna bata nie ukręcisz jak to mawia młodzież |
W miksie znalazła się też jedna Testarossa |
Czyżby salon sprzedaży Trabantów? |
Oryginalne malowanie |
Tłusto! To chyba ten sam lakier co na moim ex Baleronie |
Coś dla Mariusza;) |
Dużo tych Trabantów |
Tylko jeden Baleron - smuteczek Lidla |
Biznesy |
Interes ślubny kwitnie i tam |
Coś dla Baldwina |
Daaamn malowanie na tym drugim Pontonie bezbłędne. Oczy mnie wypadli.
OdpowiedzUsuńWogóle Rumunia pod względem krajobrazu motoryzacyjnego bardzo przypomina Turcję.
Ten błękintny New Yorker fajny, jeździłbym. A u mnie dziś albo jutro jak się obrobią zdjęcia też wjeżdza nietypowy miks ale z kraju położonego bardziej na wschód.
O - to czekam.
UsuńOczy nieco bolą, ale w sumie ciekawie.
OdpowiedzUsuńT2 w Rumunii - trochę bez sensu...
Mini w Rumunii - bez sensu...
KARMANN W RUMUNII???
Jakoś amerykaniec najmniej dziwi...;-)
i jeszcze to Daihatsu.Daewoo/Piaggio/cholerawieco na deser.
We Wrocławiu jeźdź jedna Dacia Nova :-)
OdpowiedzUsuńRenault 11 w swoich rumuńskich inkarnacjach to jak nasz polski mix niedoszłej Lancii Delty z fiatem 1300/1500 czyli POLONEZEM. Od pierwotnej wersji do ostatniej w R11 do ostatniej inkarnacji 1310 minęło tyle co od Poloneza FSO 1300 do Daewoo-FSO Poloneza Plus 1.4GTI.
OdpowiedzUsuńO R12 chodziło raczej, tak? Ale oni mieli lepiej - to wyglądało głupiej, czyli lepiej, niż nasz trochę nudnawy Poldon, czy 125p.
UsuńSądząc po kadrowaniu niektórych zdjęć, to był chyba suto zakrapiany wyjazd ;D
OdpowiedzUsuńTeż mi to przyszło do głowy. Co ciekawe - z tego co wiem - nie jest to wakacyjny wyjazd, autor jest tam na stałe, wiec możemy liczyć na kolejne zdjęcia:)
UsuńTak będą (narazie mam tak z 20-30 nowych zdjęć)... Postaram się o lepsze kadrowanie jak lato się skończy, starałem się nie stać w słońcu/pod słońce bo jest ono tutaj strasznie ostre przez to zdjęcia ciężko się robi i nic nie widać.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o samą zawartość.
Ponton jest ten sam, koleś skrobał go szpachlą a potem malował jakaś farbą (chyba do ścian)
Karmann stoi obok mojego mieszkania (tak jak i ponton) właściciel ma warsztat i coś tam majstruje przy starych samochodach (raz widziałm jak wiózł swoją rodzię w niebieskim DS'ie, córka nie była zadowolona nie wiem dlaczego :P)
Morgan nie jeździ za często jego właściciel też ma warsztat (jakaś taka dziwna ulica z mechanikami)
Wypychają go tylko codziennie na ulice i tak sobie stoi, czasem ktoś się nim przejedzie
Mini ktoś chciał sprzedać za 11 000 Euro...
I to tyle, Jak chcecie coś więcej wiedzieć o Rumunii i czym jeżdżą to pytajcie
O spoko, że jesteś w komentarzach. Tak więc szrociakowicze jak macie pytania to pytajcie, bo jest okazja. Mnie interesuje, czy masz tam własną furę może? Jak wygląda ruch drogowy i ich zachowania za kółkiem.
UsuńAuta nie mam, mysle nad w124 albo jakas beczka, ale to moze w przyszlym roku jesli bede myslal nad przeprowadzka bo w Bukareszcie nie jest latwo byc wlascicielem auta
OdpowiedzUsuńJezdza jak idioci (z regoly sa idiotami) ignoruja wiekszosc przepisow, maja policje w dupie ( od wlasciciela starej Dacii po typow w Diablo w kabriolecie)
Nie ma miejsc parkingowych, auta stawiaja wszedzie skrzyzowania, ronda, chodniki (tak mniej wiecej polowe czasu spedzam chodzac po ulicy bo chodniki sa zastawione)
Maja taka durna mentalnosc ze w momencie wsiadania do auta staja sie lepsi od innych i moga robic co chca, takiego burdelu na drogach nie widzialem jeszcze nigdzie. Jestem zdziwiony tym, ze jeszcze nic mnie tutaj nie potracilo, choc widzialem jak auta sie przebijaly przez ludzi idac do pracy...