Taka historia - wracamy sobie pieszo z małego rekonesansu najbliższej okolicy. Dzielnica domów wielorodzinnych, na dole każdego z nich garaże. Jeden z nich otwarty i widzę, że oprócz jakiegoś Koreańczyka na przedzie w głębi garażu stoi śliczny niebieski Fiat 500. Właściciel był na miejscu, więc zapytałem czy mogę wejść i tak się zaczęło. Szybko okazało się, że oprócz Fiata w garażu, który na pierwszy rzut oka wydawał się raczej mały, stacjonowało jeszcze jedno auto - i to stare. Za Fiatem, pod przykryciem, chował się Ford Cortina w kombiaku z 1966 roku (czyli ostatni rok produkcji tej generacji Cortiny). Ale nie to było najfajniejsze w tym spotkaniu. Kiedy tylko oderwałem oczy od samochodów dostrzegłem, że to garaż prawdziwego pasjonata motoryzacji - wszędzie poupychane jakieś pamiątki związane z samochodami, modele samolotów, grafiki, zdjęcia, a także coś co wyglądało jak zabawki. Pan Austin - swoją drogą to rewelacyjne imię dla petrolhead'a - był mechanikiem, a teraz już na emeryturze dogląda swoich dwóch "pociech", ale nie tylko. W wolnych chwilach z części samochodowych tworzy różne obiekty, rzeźby, czy zabawki - trudno to jednoznacznie nazwać. Spędziliśmy u niego dobre pół godziny słuchając m.in. jego opowieści o Malcie wspomaganych wyłącznie analogowymi pomocami, które skutecznie pokrywały ściany garażu. Uwielbiam takie spontaniczne i sympatyczne spotkania.
|
Ten model samolotu żona Pana Austina dostała gratis przy zakupie masła |
|
No a to potem zrobił Pan Austin na jego podstawie. Dystrybutor paliwa widoczny w tle też zrobił sam |
|
Warto przyjrzeć się temu modelowi bliżej :) |
|
Vespa i Lambretty |
Na koniec zachęcam do innych wpisów z obszaru szperania
po garażach. Nie ukrywam, że to chyba moja ulubiona kategoria wpisów na szro.
Świetny wpis. Uwielbiam te różne drobne, stare pierdoły związane z motoryzacją. O ile w Polsce kolekcjonowanie aut i handel nimi zaczyna powoli przypominać to co na zachodzie, to w kolekcjonowaniu wszystkiego co związane z kulturą motoryzacyjną jesteśmy trzecim światem (a nawet czwartym). Na różnych giełdach/targach w Europie stoisk z różnymi motoryzacyjnymi drobnostkami jest multum (stare zdjęcia, plakaty, tablice rejestracyjne, literatura etc.). U nas nic, zupełne zero (może tylko zbieracze modeli trzymają poziom - tu można coś wybrać, ale niestety większość to modele współczesne)
OdpowiedzUsuńAle to się pomału zmienia. Na Oldtimerbazarze masz już dosyć duży wybór tego typu rzeczy - wiem, bo zawsze je oglądam :) Ja najbardziej lubię stare emaliowane reklamy i puszki wszelakie - najlepiej te związane z motoryzacją.
UsuńO kurcze blade, co za piękne samochodowe perełki. Zawsze jetem w szoku jakie ludzie trzymają egzemplarze w swoich garażach, nigdy nie wystawiane na publiczny widok :) No ale w sumie to dobrze, dzięki temu potrafią być zachowane w idealnym stanie do czasu aż jakiś pasjonat nie wyciągnie ich na światło dzienne.
OdpowiedzUsuńsuper blog
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuń