Translate

poniedziałek, 8 maja 2017

FELIETON: Brak chciejstwa



Witam. W drodze do pracy naszła mnie pewna myśl i chciałem ją teraz przelać na ekran monitora. Otóż wszystko to z czym kojarzy mi się współczesna motoryzacja doprowadziło do tego, że w zasadzie przestałem się nią interesować. Może nie do końca, gdyż z racji pasji do 4 kółek ciężko nie interesować się nią w ogóle, ale u mnie ten obszar jest ograniczony, czy też skupiony niemal wyłącznie na nowinkach technicznych, a nie na samych autach. Co gorsza dla producentów kompletnie wyrugowana została u mnie chęć nabycia nowego samochodu. No bo niby po co? Jestem zbyt świadomy tego, że w pewnych aspektach nowy samochód nie różni się niczym od współczesnego telefonu komórkowego, drukarki, czy pralki. To produkt, który ma pochodzić przez jakiś z góry określony czas, a potem zepsuć się tak, by jego naprawa/eksploatacja przestała się opłacać. Ba - z samochodami jest nawet gorzej - z racji wysokiego stopnia skomplikowania dzisiejszych produktów samochodopodobnych są one trudne w serwisowaniu nawet przez macierzyste ASO.

Myślałem sobie o tym, że kiedyś praktycznie każde auto wzbudzało we mnie jakieś emocje, chciałem je posiadać kiedy będzie mnie już na to stać - a teraz? Teraz widząc nowe premiery nie nachodzi mnie nawet chęć przejechania się nimi, a co dopiero posiadania. Doskonale pamiętam jakie emocje wzbudzały we mnie Mercedesy W124, C124, C126, W126, W140, Hondy Prelude III, czy V generacji, jego wysokość Honda NSX, BMW E38, Audi A8 D2, Audi RS4 B5, Mitsubishi Lancer Evo VI/VII/VIII, Alfa Romeo 164 itd., itd. A teraz? Czym mam się zachwycić w przypadku nowej BM-ki 3-ki, 5-tki, czy nawet 7-ki? Czym mam się zachwycać w przypadku nowych modeli Audi? Czym mam się zachwycać w przypadku nowych Mercedesów (oprócz G-klasy, ale ona nie jest znowu taka całkiem nowa)? Nawet klasa S pomimo, że imponuje na polu nowinek technicznych to tak naprawdę nie wzbudza u mnie większych emocji. Ostatni Merol - z tych nowszych - jakiego rzeczywiście chciałbym mieć pod domem to C-klasa W204. Honda? Hmm - chciałbym przejechać się nowym CTR-em, ale posiadać go? Nie. Ford Focus RS? No fajnie pośmigać nim kilka godzin, ale słuchając jak astronomiczne problemy z elektroniką ma ze swoim prawie nowym Focusem mój znajomy mówię - za żadne skarby nie chcę posiadać takiej tandety. Osobną kwestią pozostają oczywiście samochody egzotyczne, ale to inny poziom i zupełnie inny temat.

Podsumowując - kompletnie nie dziwi mnie fakt, że obecnie ludzie są w stanie dać 40.000 zł za bardzo ładnego i dobrze wyposażonego W124, czy też E32, po 100.000 za bardzo ładne R129, C126 itd. Rozumiem to w pełni.





36 komentarzy:

  1. Mam to samo. Ale myślę, że problem leży w tym, ze auta są do siebie zbyt podobne. Kolejne generacje np. Audi wygladają niemal tak samo. Kolejne SUVy różnych producentów też. I wszędzie prawie takie same silniki: 1.4-1.6 turbo, bezpośredni wtrysk. Czym tu się ekscytować, jak nie ma co porównywać które lepsze, bo wszystkie są takie same? Jedynie Mazda cośtam trochę pod prąd kombinuje ze skyactiv i tyle. Ale już same jej auta to też wygladają jak wszystko inne na drodze - nawalone przetłoczeń i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Mazdy są takie jak wszystko inne - chyba nie. 6-tka wyróżnia się zdecydowanie z całej reszty segmentu D i to wyróżnia się w sposób elegancki.

      Usuń
  2. We Fiacie Uno żarówki lampy tylnej wymienia się, ściągając z plastikowego klosza plastikowe zaczepy, wyciągając żarówkę i wsadzając nową, po czym "rytuał" z kloszem powtarzamy. To tanie, budżetowe auto, nawet za czasów swej świetności. Ale spróbujcie coś takiego zrobić w nowej Fieście. Ja też rozumiem poszukiwania dobrze utrzymanych starszych aut, coby mieć jakąkolwiek radość z użytkowania samochodu i nie zbankrutować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś auta miały duszę, a dzisiaj to napchane elektroniką pudła tylko czekające by się rozwalić po przejechaniu pierwszych 100 km.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dokładnie to samo, z BMW podoba mi się model E46, reszty nie próbuję nawet odróżniać. Dobrze że mamy zabytki, ich fanów i zloty, na których nasze oczy mogą do woli się napatrzeć i pozachwycać starą motoryzacją. Byłem w Dynmarkach Kaczawskich, były tam piękne sztuki.
    Sławomir D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam dokładnie to samo...

    Ale przyznajmy to, my się po prostu trochę zestarzeliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo wiemy co dobre :)

      Usuń
    2. Ja jednak obstawiam, że się zestarzeliśmy. Bo za 20 lat takie same teksty będą powstawać o Civicu IX generacji, albo Focusie 4.
      Zgodzę się, że auta są na swój sposób gorsze, ale z drugiej strony...
      Które modele w latach 80 / 90 miały klimatyzację i dlaczego tylko te z wyższej półki w standardzie? A nawigację (która de facto nie istniała)? Podgrzewane fotele? Czujniki cofania? Systemy antypoślizgowe?
      Moc rzędu 140KM jeszcze pod koniec lat 90-tych to było niemało, teraz 200 nie robi szczególnego wrażenia. Ten super klasyczny, ceniony W123 miał w najmocniejszej, benzynowej wersji 175KM (2.8l), najmocniejszy diesel zaś... 123. Z TRZECH litrów.
      Czy wymienione udogodnienia są mi potrzebne? W większości (poza klimą) nie, ale znaczna część użytkowników sobie ceni dodatki typu: kamera podczas parkowania. I dlatego, między innymi, auta tak się robi. A poza tym zawsze kiedy widzę ludzi piszących o autach zużywających się za szybko, od razu odpowiadam: bo w krajach zamożnych wymiana auta co kilka - kilkanaście lat na nowe to żaden szał. A my jesteśmy krajem biednym, gdzie nowych aut sprzedaje się o wiele mniej niż na zachodzie i dlatego nas taka sytuacja boli. Taki mamy klimat.

      Usuń
  6. Producenci ... winni, ogon swoj zjedli.

    OdpowiedzUsuń
  7. A może jednak nie jest aż tak źle. Nie wiem jak to jest. Nie znam się do końca na motoryzacji. Powiem wam, że moi rodzice mają VW z 2009 roku, który zawsze odpala i są z niego zadowoleni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czy ten VW podnieca Cie w jakimkolwiek aspekcie? Wontpie

      Usuń
    2. A powiedz szczerze: czy podniecał Cię W123 na początku lat 90-tych? (czyli już po zakończeniu produkcji). Albo W124? Bo dla mnie wtedy to były chyba najnudniejsze samochody świata.

      Usuń
    3. Jarał mnie tak bardzo, że nieco później kupiłem sobie Beczkę:) Już wtedy W124 jawiły mi się jako auta z innej planety, do tego kojarzyły mi się z autami władzy, (BOR ponoć miało kilka 500E), a także samochodami ludzi sukcesu.

      Usuń
  8. Zgadzam się z Tobą w 100%. I gdyby nie wysokość ubezpieczenia kupiłbym Lexa LS400 1gen który według mnie idealnie rozwiązuje problem o którym napisałeś :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hurgot Sztancy8 maja 2017 19:09

    A ja mam inaczej - co tydzień kupuję motor i auto świat, zaglądam sobie na strony producentów, oglądam Top Gear żeby pooglądać nowe samochody, regularnie zaglądam na samar czy v10 i pomagam znajomym w doborze nowych aut.

    I podoba mi się cała kupa nowych aut, poczynając od Twingo, przez i20, Leona, Mazdę 3 czy 6 do pogardzanych w blogosferze premiumów w postaci BMW 3 czy Jaguara XF. Parę SUVów też jest fajnych - jeśli ktoś twierdzi, że taka Mazda CX-3 wygląda jak wszystkie SUVy to zapraszam na wizytę do okulisty, znam niezłego na Ochocie.

    A producencie mają się doskonale - sprzedają coraz więcej, sprzedaż rośnie nieprzerwanie od wybuchy kryzysu, więc ich decyzje nie były złe (przynajmniej ze sprzedażowego punktu widzenia).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się tam prawie wszystkie Mazdy z obecnej linii modelowej bardzo podobają - zwłaszcza 6-tka, ale ta przedliftowa. Z Jaguara to XE robi robotę.
      Obecny Leon - też mi się podoba. Zwłaszcza w tym oczojebnym niebieskim kolorze.
      Twingo jest nadzwyczaj szpetne - brakuje mu dobrych proporcji - jest za wąskie i przy tym za wysokie, taka lodówka na kołach.

      Swoją drogą to klecę już kolejny TOP 10 z listą 10 aktualnie produkowanych samochodów, które mi się podobają.

      Usuń
    2. Tak jak nie jara mnie większość dzisiejszych generycznych modeli, to muszę się z tobą zgodzić.
      Obecnie motoryzacja przeżywa pewien mały renesans - mamy tylnonapędową Alfę, Toyotę GT86, Renault wskrzesza Alpine, Volvo ma fenomenalne S90/V90, produkują dużo fajnych aut w segmencie A (10 lat temu były okropne, nowe Twingo bardzo mi się podoba, nawet Up! jest fajny). Jedyne co mnie drażni to moda na SUV'y i sprowadzanie kształtu aut segmentów B/C/D do agresywnego mydła (efekt skupienia się na ochronie pieszych).
      Najbardziej w tym wszystkim smuci, że Polacy po prostu dalej są biedni. Ja mając do wyboru kupić nowe auto za np. 30-40tyś. (Dacia lub segment A/B) i tak bym kupił 2-3 letniego kompakta lub niewielką limuzynę.

      Usuń
  10. Jeśli chodzi o elektronikę w autach to się zgadzam. Dobrze, że przynajmniej z większością sedanów segmentu C jest lepiej niż kiedyś. Mnie się ostatnio bardzo spodobało np. Audi A3 Limousine. Kiedyś małe sedany tworzyło się tak, że do hatchbacka doklejało się kufer, a teraz producenci kupili licencję do Autocada i robią te auta tak jak należy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm... Dla mnie początek ... właściwie początek końca normalnej motoryzacji zaczął się wraz z wprowadzeniem przez Nissana ostatniej dostępnej w Europie Primery ..... szok. Wyświetlacz zamiast zegarów, tragiczna stylistyka i awaryjność godna Laguny II. Wtedy zrozumiałem ze chyba coś zaczyna się zmieniać i to nie w tą stronę w którą bym chciał. Nie cierpię wprost aut typu SUV, szczególnie w mieście. Te wszystkie Nissany JUKE, Renault KADJAR, nawet Duster są dla mnie tragiczne. Dla mnie samochód osobowy ma wyglądać ... normalnie. A w przypływie mody na SUVy firmy wszystkie modele zaczynają w nie zmieniać.... nowy Renault Espace, zamiast Fabii Combi i Rapid hatchback ma być jeden SUV... dramat. Kolejna sprawa oświetlenie LED ..może się mylę ale zawsze pamiętałem że diody LED to chyba najtańsze źródło światła, niestety producenci aut słono każą sobie za to płacić. Tablety zamiast zegarów... podobnie a to przecież taniocha. W nowym Golfie już nie ma tradycyjnych zegarów... powinien być tańszy, ale nie jest.
    W 2009r za nową najtańszą Fabię dałem 29.000 pln, obecna pewnie jest tańsza w produkcji ale podstawowa wersja już 41.000 pln ..za 1.0 MPI, chyba w Polsce nie było 25% inflacji w przeciągu ośmiu lat.
    Chciałem ostatnio kupić nową Skodę - najtańszego Rapida w sedanie gość wycenił na 52.000 z silnikiem 1.0 TSI ... dużo jak na przerośniętą Fabię ( dopłata za biały pastelowy lakier 500pln). Myślę nad Tipo bo pracuję w FCA i najtańszy model jest za 41.900 ale zobaczymy bo dochodzi tragicznie drogie AC ... a szkoda nie ubezpieczyć :/
    Teraz upalam Skodę Octavię Tour z 2009r ze starym silnikiem 1.6 MPI z fabrycznym gazem a w garażu stoi Mercedes w124 230e z 1988r z przebiegiem coś koło 500tyś na którym jest mniej rdzy niż na 10 letnim VW Touranie kolegi.
    Najgorsze że już wchodzą na rynek używanych samochodów nieudane wynalazki typu FSI, pierwsze TSI, TFSI, skrzynie DSG.
    Szczerze to nowe auta są śliczne ... Audi A3 w sedanie - bajka, podobnie Leon, Skoda Superb, VW CC, BMW 5 tylko co z tego że nawet podstawowe naprawy typu zmiana koła są nierealne gdyż albo jest zestaw naprawczy albo jak w przypadku BMW nie ma nic !!! zalecają używanie opon Runflat...
    Obecna motoryzacja robi z ludzi totalnych debili, te systemy parkujące samochód ... masakra albo autonomiczne samochody :(
    Szkoda słów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do typów nadwozi to powiem oczywistą oczywistość, ale tylko sedany są fajne. Facet wygląda dobrze tylko w sedanie. No i są też aspekty praktyczne - sztywność budy - z racji, że między kielichami z tyłu mamy blachę to buda nie skrzpi na każdej większej dziurze jak w tych wydmuszkach typu SUV, vanach, kombiakach, hatchach itd.

      Co do reszty idzie mi się tylko zgodzić.

      Usuń
    2. Zgadzam się w pełnej rozciągłości drogi kolego. To co się obecnie dzieje teraz jest tak dramatyczne że brak mi słów aby to wyrazić. Po raz kolejny utwierdza mnie to w przekonaniu że motoryzacja cofa się rozwoju od jakichś +/- 15-20 lat, bo poza kilkoma nowinkami technicznymi, to samochody nie zmieniły się w znaczący sposób. Robią tylko coraz gorszy i brzydszy chłam. Tym bardziej nie widzę powodu aby zmieniać obecnie moje 22 letnie już Volvo 940 na cokolwiek nowego, bo mnie po prostu na to nie stać, a po drugie to przeżyje 5 razy te wszystkie nowe pseudo-samochody. Wymiana żarówek jest również w nim dziecinnie prosta i nie trzeba pół samochodu rozbierać ani jeździć do ASO.
      "Lordessex"

      Usuń
    3. @Kuropatwa: Jeździłem kilkoma hatchchami i liftbackami i nigdzie żadna buda nie skrzypiała. A poza tym to rzecz gustu. Jak dla mnie sedan to fatalne rozwiązanie: ma wielki tył, w którym mało jest miejsca w porównaniu do kombi albo liftbacka - marnotrawstwo przestrzeni. A jak ktoś tej przestrzeni nie potrzebuje to istnieją hatchbacki.
      Jeżeli chodzi o wygląd to zarówno hatchback, liftback, sedan i kombi nie umywają się do bryły coupe albo auta sportwego, bo to są samochody stworzone po to by być ładnymi; poniekąd taka jest ich geneza. No i moim zdaniem facet w sedanie wygląda zawsze o 10 - 40 lat starzej (w zależności czy jeździ w nakryciu głowy czy bez). A fajnie to wygląda w sportowym aucie, które co do zasady jest idiotyczne, ale ileż przyjemności może sprawić...

      Usuń
    4. Chodzi o sztywność budy i o to jak to się dzięki temu prowadzi. Z konstrukcyjnego punktu widzenia nadwodzie sedana zawsze będzie sztywniejsze niż liftbacków i tej całej reszty, która nie ma fizycznego połączenia między tylnymi kielichami zawieszenia w ich najwyższym punkcie. I to wpływa na wyższą radość z prowadzenia sedana.

      Coupe - no widzisz, a do jakiego typu nadwozia jest ono najbardziej zbliżone? Do sedana właśnie, tylko jedna para drzwi mniej - stąd sedan jest dla mnie równie fajny co coupe, a nawet lepszy, bo praktyczniejszy:)

      W sedanie facet wygląda najlepiej. Wyobrażasz sobie, żeby J.Statham jeździł w "Transporterze" czymś innym niż klasycznym sedanem? Przecież gdyby poruszał się hatchem (jak młokos), albo kombiakiem (jak tatusiek lub przedstawiciel handlowy) to przestępcy wyśmiali by go:D Sportowe auta są często "dupkowate", bywają nawet takie nieco "gejowe", a sedan - nigdy:)

      Także pozostaje przy swoim - sedany rządzą i basta!

      Usuń
  12. Jestem za a nawet przeciw...Za oknem w pracy widzę roczną Mazdę 6 i mi się ona bardzo podoba, ale obok stoją agresywne mydła, które są tak do siebie podobne, że nie robi mi większej różnicy czy to Mercedes czy Hyundai (w środku też). Niestety są też suwy i krosołwery, ale honor terenu ratuje (ha ha) LR Freelander I gen. oraz niezniszczalny Jimny, codziennie przemierzające lasy województwa. Podoba mi się też nowy Civic i jestem ciekawy jak jeździ, ale nie ma sensu brać jazd testowych, bo mnie na niego nie stać. Mam nadzieję, że za 10 lat te Civiki z turbinami będą jeszcze jeździć to sobie jednego kupię :) Tak btw to jeżdżę Jazzem z 2002 r. i (prawie) wszystko mi się w nim podoba.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta Mazda 6, o której mówicie wygląda słodko. ;) Chciałbym takie mieć w swoim garażu. Niestety może tak być, że niedługo ze średnich sedanów/kombi pozostanie prawie tylko premium.

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie w Norwegii jest dużo muscle carów. Uważam, że te fury należą do najpiękniejszych aut świata.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi sedany leżą tak sobie, ale to dobrze - mamy inny motoryzacyjny gust i dzięki temu, że ludzie lubią różne auta w ogóle robi się jakiekolwiek modele poza generycznymi pudełkami typu VW Golf. (Dygresja: ostatnio widziałem nowego Hyundaia I30 - na pierwszy rzut oka myślałem, że to Golf, nowe Megane też wygląda jak Golf, oczywiście Seat i Audi tak samo itd.)
    Natomiast osobiście jeżdżę Celicą VII i szczerze powiem - no nijak mi nie przypomina sedana, z żadnej strony. Może tylko od podwozia na kanale trochę tak :P Ale zgoda, że np. Challenger, CLK czy Camaro mogłyby mieć drugą parę drzwi i mało kto by to zauważył. Tylko czy to są pełnoprawne coupe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna obserwacja z tymi hatchami - faktycznie ostatnio wszystko jest w tym segmencie na jedno kopyto.
      O - Celicę ostatnią bardzo lubię - znalazła się nawet w niedawnym wpisie o samochodach, które nie chcą się starzeć.

      Usuń
  16. W kwestii nowych aut to mam tak samo jak ze starymi, część jest fajna i nawet chciałbym mieć a część jest tłem dla tych fajnych:) Z nowości marzy mi się mieć Alfa Romeo Gulia, Mazda 6, BMW e90 itd. I zgadzam się z przedmówcami daleki jestem od zachwytów nad SUVami. Niestety Mitsubishi które uwielbiam za starsze modele z pierwszej ligi przesuwać cię będzie w stronę tła bo stare fajne auta typu 3000GT, Eclipsy, Lansery, Colty, Pajero itd zostały uśmiercone w swojej klasycznej formie i mają teraz powrócić jako zombieSUVy vide eclipse cross.

    Co do typu nadwozia to twierdzę że sedan jest najbliżej doskonałości, praktycznie każdy w sedanie wygląda dobrze. Argument z Transporterem tak mi się podoba że chyba go zapamiętam:P Coupe jest zbyt ekstrawaganckie w pewnym wieku, sedan jeszcze w stonowanych kolorach emanuje elegancją, pewnością siebie i dojrzałością myślę o takich autach jak Audi A8, BMW 5, Jaguar XJ, Maseratti 4-drzwi itd Owszem budżetowe sedany nie emanują z taką siłą jak te topowe ale nawet one dobrze wyglądają jeśli nie były projektowane na siłę (vide Megane Classic, Opel Corsa A Sedan itd).
    Jeden z przedmówców poruszył kwestię braku miejsca z tyłu odpowiem na to tak: zależy czym jeździłeś i czego od auta oczekujesz. Potrzebujesz dużo miejsca z tyłu do pasażerów sedan jest lepszy od hatchbecka, chcesz wozić lodówki nic nie pobije dostawczaka próba stworzenia auta uniwersalnego do wszystkiego już była nazywa się Pontiac Aztek i nie słyszałem aby tam ktoś narzekał na mało miejsca:P

    Rychu95

    OdpowiedzUsuń
  17. Po pierwsze, co do sedanów- jak dla mnie to zależy. Segment D i E jako sedan jest ok, ale małe sedany kojarzą mi się z podejściem "bierzemy hatchbacka i doklejamy kufer", co mi się nie podaba. Po drugie, jak dla mnie wiele liftbacków wygląda jak sedany- Mondeo Mk 3 i 4 jak dla mnie jako liftback wygląda prawie tak samo jak sedan. Po czwarte, to zależy od modelu. Taki BX mi się podoba jako hatchback, choć swego czasu to był segment D. Mondeo Mk 1 i 2 też według mnie wyglądają lepiej jako liftbacki.

    A co do współczesnej motoryzacji- mam wrażenie że się panowie starzejecie (no dobra, starzejemy ;) ). Zauważmy że nie wszystkie samochody sprzed wielu lat lat uzyskały status pojazdu kultowego. Mercedesy W123 i 124 (190 pewnie też) taki status uzyskały, ale nie zauważyłem aby Ford Escort Mk 3 i 4 było kojarzone jako kultowe samochody. Ba, Forda Orion z lat 80. to i dzisiaj bym nie chciał, choć oprócz francuskiej motoryzacji lubię też europejskie Fordy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedyś to było, tera to nimo.

    OdpowiedzUsuń
  19. Najgorsza z tego wszystkiego jest MODA NA SUV-Y COUPÉ zapoczątkowana przez najbardziej zbędną markę, czyli SSANGYONGA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba raczej "najbrzydszy samochód świata", czyli Pontiac Aztec.

      Usuń
  20. Zgadzam się z Tobą na 100%. U mnie w Norwegii dopiero prawdziwa motoryzacja się kończy. Najpierw wyrzucono do kosza Hondę Civic, potem Forda Mustanga, a takich szkaradztw jak Seatów, Ssajgongów, żadnych SUVów "coupe" ani crossoverowej parodii Eclipsa nigdy nie skasują. Zawsze muszą też na siłę ze wszystkiego zrobić crossovera, nawet bez napędu na 4 koła. Jestem przekonany, że teraz wchodzimy w nową erę malaise, ale o wiele gorszą niż tę, która była w latach 70. Dlatego właśnie Mercedes W124 stał się jednym z moich ulubionych aut. Tak samo jest z Beczką.

    OdpowiedzUsuń