Witam. Jakoś naszło mnie ostatnio, żeby napisać kilka słów o moim obecnym bolidzie, czyli o Mitsu. Bezpośrednią przyczyną był nadchodzący termin przeglądu technicznego, co dało mi znać, że posiadam Galanta już równo rok, wypada więc podzielić się z Wami kilkoma wnioskami z eksploatacji, ale także kilkoma wnioskami natury ogólnej, tak jak było to już kiedyś w przypadku Szaraka.
Generalnie jestem bardzo
zadowolony z Galanta - faktycznie ta generacja należy do pojazdów raczej bezproblemowych (zwłaszcza jak na swój wiek), a w niektórych
obszarach nawet zaskakująco bezproblemowych - przykładowo w silnikach 2.5
V6 nie występuje w ogóle problem uszczelki pod głowicą, co trapi wiele starych, a nawet nowych
samochodów. Japończycy po prostu stwierdzili, że trzeba to zrobić raz, a dobrze,
no i tak też uczynili. Bartek, który serwisuje mi Mitsu (a także 90% innych
Galantów we Wrocławiu) stwierdził, że nigdy nie widział Galanta EA 2.5 z rąbniętą
uszczelką pod głowicą. Ale żeby nie było tak różowo - w ubiegłym roku zrobiłem nim jedną konkretną trasę -
na Bałkany - i wyszło nam w sumie około 3200 km. 180 km przed domem miałem jedyną sytuację kiedy
auto mnie zawiodło - padło dokładnie to, czego obawiałem się przed wyjazdem, ale i tak nie zrobiłem tego z powodu braku kasy licząc, że się uda. Nie udało się. Automaty przed
2000 rokiem mają niezbyt trwały wałek konwertera i po jakimś czasie lubi się on zużyć do tego stopnia, że auto po prostu przestanie jechać. Naprawa jest jednak
stosunkowo prosta i w tak - nie oszukujmy się - wiekowych już autach trzeba ją po prostu wykonać na
początku znajomości z autem, tak jak robimy to np. z rozrządem. Po 2000 roku konstruktorzy usunęli tę
wadę i wtedy te automaty były już kompletnie bezproblemowe. Pomimo tej przygody do manuala nie za
bardzo chcę już wracać, bo po co? No dobra - z małym wyjątkiem dla jakiejś rączej Hondy.
Misiek na granicy Serbii i Czarnogóry |
Dla takich widoczków warto się tyle pałować - Zatoka Kotorska |
Misiek miał tej nocy fajne towarzystwo |
Gal na zasłużonym odpoczynku pod palmami |
Kolejna uwaga będzie dotyczyć estetyki - lubię to auto również za to jak
wygląda - bez wątpienia posiada najatrakcyjniejszy przód w swojej klasie w
tamtych latach, a i reszta auta (nawet w przypadku kombiaka) wciąż dobrze wygląda i nie za bardzo chce się starzeć. Lubię w nim to, że silnik to taka "woda i ogień".
Jeśli wracam po pracy spier zmęczony to V6-tka traktowana delikatnie
jest nadzwyczaj cicha i aksamitna w pracy, razem z leniuchem zapewniając błogi
komfort we wnętrzu. Natomiast jeśli późną, nocną porą chcę go trochę pocisnąć to silnik zmienia się nie do poznania - wkręca się na obroty jak
głupi i przy tym wydaje bardzo przyjemne i donośne dźwięki.
Przez ten rok Misiek
zyskał kilka nowych części - kompletny rozrząd w pompą wody, uszczelniacze,
przednie sprężyny, przednie amortyzatory, drążki kierownicze, akumulator,
konwerter w ASB, przednie i tylne hamulce itd. Przez rok przejechałem niemal równe 17.000 km, a zatem sekwencyjna instalacja LPG, którą montowałem w Miśku krótko po jego zakupie, już mi się zwróciła.
Bardzo lubię jeszcze jedną
nieoczywistą rzecz - społeczność Mitsumaniaków. Kupując Mitsubishi polecam od razu założyć sobie konto na forum Mitsumaniaków, gdyż jet to najlepsze forum motoryzacyjne traktujące o danej marce jakie znam. Tylko tu zadając głupie pytanie nie zostaniesz zmieszany z błotem za... zadawanie głupiego pytania. Kultura, życzliwość, masa przydatnych informacji. Z tej samej beczki -
kierowcy Galantów machają sobie nawzajem na powitanie mijając się. Fajne jest też to, że nie jest
to kolejne niemieckie auto na drodze, a coś zupełnie innego.
Wady - nic czego bym nie
wiedział przez zakupem. Po pierwsze rdza, która uwielbia pochłaniać tylne
nadkola i dosyć szybko radzi sobie z takimi nawet świeżo po naprawie. Jakość
spasowania wnętrza jest ok, ale nie jest to poziom jakiegoś równolatka np. BMW
E46. Co tam jeszcze - w czasie deszczu we wnętrzu auta jest zdecydowanie za głośno, nie wiem czy to kwestia zastosowania zbyt cienkich szyb, ale fakt jest faktem - w tym aspekcie mogłoby być lepiej.
Konsumpcja - na trasie
niemal zawsze pochłania 10,5/11 litrów paliwa lotnego, a w mieście jakieś
15/16, maksymalnie do 17 przy korzystaniu z walorów dźwiękowych charakterystycznych dla wysokich obrotów w tym
silniku. Niektórym to 2.5 pali w mieście 14 - ponoć jest to możliwe, ale nie wiem jak - przecież on tak lubi okolice czerwonego pola;)
Także wszystko spoko. Niemniej, jak to u mnie,
zawsze po jakimś czasie pojawiają się te same myśli - dawaj kup coś innego. I tak jest i tym
razem. Jestem bardzo zadowolony z Miśka, ale zaczynam myśleć intensywnie nad
zakupem czegoś innego. Jeszcze nie wiem w jakiej opcji, być może zostawię
sobie Gala na dłużej, a dokupię jakiś gruz celem zaspokojenia głodu motoryzacyjnych
zmian, lecz wielką niewiadomą pozostaje fakt, czy będę w stanie wyasygnować odpowiednią kwotę na taki wariant. Ostatnio coraz częściej przesiaduję nocami przed kompem i z rozpalonym wzrokiem przeglądam te wszystkie.... - a nie, nie powiem
Wam co oglądam;)
przeglądam te wszystkie...Mazdy Xedos :D
OdpowiedzUsuńGalant zawsze mi się podobał zwłaszcza ten zadziorny przód, z tym silnikiem jest miodzio. Z klasyków kup Maluczka to dasz radę ogarnąć dwie fury, po Wrocku dasz nim radę, no i łatwiej znajdziesz miejsce do zaparkowania. Będziesz Happy hehe.
OdpowiedzUsuńSławomir D.
Teoretycznie spoko opcja, ale niestety Kaszle kosztują już zdecudowanie-nie-maluchowe pieniądze. Za budżet na takiego Kaszla można mieć już coś ciekawszego.
UsuńTrochę mi szkoda, że ta marka została przejęta przez Renault.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę. Nissan kupił 30% akcji Mitsubishi - gdzie tu przejęcie marki przez Renault?
UsuńA, rozumiem. Chyba źle przeczytałem artykuły. A Renault kupiło Nissana w ilu procentach?
UsuńA Nissan przypadkiem nie podlega Renault? Albo na odwrót? ;D
UsuńNie.
UsuńWszystko jest w internetach do sprawdzenia w 10 sekund:
https://en.wikipedia.org/wiki/Renault%E2%80%93Nissan_Alliance
Kiedy nowe TOP 10?
OdpowiedzUsuńMam już napisane dwa, ale jak to u mnie - musi nastać TEN czas na wrzucenie:D
UsuńJakby co, ustawiam się w kolejce po Galanterię :p
OdpowiedzUsuńGdzie serwisujesz we Wrocławiu? Bo sam jestem dopiero po zakupie Galanta i przydałby się ktoś ogarniający porządnie temat.
OdpowiedzUsuńNo to jest taka osoba - Bartek właśnie. Napisz na priv to podam Ci numer. Od razu zaznaczam, że z racji oblężenia nie zrobisz nic od ręki - trzeba czekać, czasami powyżej dwóch tygodni.
UsuńA co konkretnie kupiłeś?
Dużo ci pali Galant ja mam swojego ponad 2 lata. Korzystam z niego głównie na trasach i zawsze spalanie oscyluje około 8,5 litra 95 na 100 km. Silnik męczą jedyne popychacze zaworowe które właśnie mi wypada robić. Rdze potwierdzam zapomniałeś tylko dopisać o przednich kielichach typowym miejscu. Ja mam 2,5 skonfigurowane z manualną skrzynią więc o problemach ze skrzynią czytam tylko w necie:). A co do silnika to rzeczywiście uwielbiam jego podwójną naturę jak jestem grzeczny to rodzice mówią że mam elektryczne auto silnika nie słychać widać że działa tylko dzięki pracy obrotomierza, za to jak nie chce być grzeczny to złość kipi z pod pokrywy:P Sedan to jest coś pięknego, nie jestem fanem kombi ale też nie wygląda źle. Mój ma u mnie dożywocie co zresztą widać na forum nie będę jedyny dużo tam takich którzy zmieniają egzemplarze ale nie model.
OdpowiedzUsuńTo jest podane dla LPG, więc jeśli chodzi o koszty to pali mniej, niż Twój :) 10,5 LPG na trasie to ewkiwalent 5-6 litrów Pb 95.
UsuńA te manuale w Galantach to nie są znowu takie pewne - sypią się w nich synchronizatory i coś tam jeszcze - sporo o tym piszą na forum. Najpewniejsze przeniesienie napędu w Galantch EA to 4-biegowe automaty z roczników od 2000 w górę - te są bezobsługowe (oprócz zmian oleju i filtra).
O rdzy na kielichach przednich nie wspomniałem, bo u mnie jest to zrobione.
Mam podobne skojarzenie z tym silnikiem co Ty - a już zwłaszcza w przypadku automatu samochód sprawia wrażenie jakby był na prąd. Dodajesz gazu, a to sunie sobie tak gładko i cicho.
Jak go kupiłem to skrzynia była jeszcze na gwarancji, dlatego o skrzyniach czytam w necie. Poprzedni właściciel pewnie gdzieś opisywał problem:P
UsuńCo do gazu to mnie auto służy inaczej niż tobie bo Gal to mój weekendowy samochód. Pojechać do narzeczonej poszaleć trochę a do pracy rowerem więc zakładanie instalacji mija się w moim wypadku z celem. Zresztą nawet jak by palił 20 to mnie to rybka jeżdżę mniej, pali mniej jeżdżę więcej. Korona mi z głowy nie spada jak jadę na uczelnie/narzeczonej pociągiem.
Kupiłem go bo chciałem V6 na pierwsze auto i mi się podobał. Potem się w nim zakochałem. W pracy dają mi prowadzić różne typy aut w różnych konfiguracjach, wieku itp. i tylko bardziej mnie utwierdzają że to jest bardzo dobry samochód.
Rychu95
Świetnie wyglądają te podświetlane zegary!
OdpowiedzUsuńWitam kolegę Mitsumaniaka :-) Proszę o więcej info na temat naprawy wałka konwertera, a mianowicie jej przebieg, koszta, wykorzystane części i zakres napraw. Ewentualnie interesuje mnie namiar na mechanika, który tego dokonał (o ile jest to naprawa wymagająca szczególnej wiedzy fachowej). Uchroniłoby to mój wózek przed przedwczesnym zezłomowaniem.
OdpowiedzUsuńWitam, witam.
UsuńNaprawa jest dosyć prosta, ale trzeba mieć swój kanał/podnośnik i dużo samozaparcia - trzeba rozebrać zawias od strony skrzyni. Na necie masz oferty regenerowanych konwerterów za chyba 600-700 zł, wysyłasz swój, oni wysyłają zregenerowany. Z olejem i filtrami zmieścisz się w 1000 zł maksymalnie. Ja zleciłem to warsztatowi i zapłaciłem 1500 zł. Zakład we Wrocławiu na Jeleniogórskiej - Tiger Serwis. Ale jeśli masz Gala po 2000 roku to masz spokój - nie musisz tego robić.