Witam. Następnym krajem do
jakiego udaliśmy się po opuszczeniu Serbii była Czarnogóra. Pierwotnie
planowaliśmy załadować Galanta na pociąg i w ten sposób dostać się z Belgradu
do Baru nad Adriatykiem. Koszt takiej operacji był zaskakująco rozsądny, ale z
pewnych względów ostatecznie nie zdecydowaliśmy się na to i pojechaliśmy na
własnych kołach, co później było powodem pewnej przygody, która mogła
definitywnie zakończyć naszą wyprawę. Jadąc w nocy i w deszczu drogą w wysokich
górach złapałem pod samochód spory kamień - wielkości ludzkiej głowy. Kamień
oderwał się ze skalistego zbocza sąsiadującego z drogą i po prostu nie było już
czasu na jakąkolwiek reakcję z mojej strony. Uderzenie było bardzo niepokojące,
a na dodatek kompletnie nie było się gdzie zatrzymać. Nie zapaliła się jednak
żadna kontrolka, więc ujechałem jeszcze kilka km i po zatrzymaniu się z ulgą
stwierdziłem, że miska olejowa jest co prawda wgnieciona, ale nie przepuszczała
oleju. Jeździliśmy tak aż do końca wyprawy, choć cały czas sprawdzałem bagnetem
poziom oleju. Wracając jednak do meritum - motoryzacyjny krajobraz Czarnogóry
jest bardzo zbliżony do tego z Serbii (w końcu jeszcze 10 lat temu stanowili jedno
państwo). Na ulicach znajdziemy zatem sporo Zastav, wciąż przewija
się sporo Beczek, ale powoli pojawia się coś charakterystycznego raczej dla
Chorwacji, czyli stojące tu i ówdzie Renault 4. Dupowozem numer jeden jest Golf
II, jednak sporo jest również I generacji z oczywistych względów - były
montowane w Sarajewie (TAS), które obecnie znajduje się w granicach Bośni i Hercegowiny. Zapraszam na zdjęcia - dziś dawka 60 fot, a następne 60 za tydzień.
Zaczynamy ciężkim akcentem w postaci TAM-a i... |
...FAP-a. Ten którego widzicie jest sprawny. Przy mnie przyjechało nim dwóch typków, tak +/- po 18 lat |
Korali będzie trochę, ale to i tak mała część tego co widziałem |
Garbów widuje się jeszcze sporo |
Oj - spędziłem trochę czasu przy niej |
Niestety to nie Lublin |
Fajna zabudowa na Defie i tym samym fajna fura na dalekie tripy |
Szrociaki czasem lubio też motury |
Pewnie w pełni sprawna |
Saab 99 ukryty w oddali, ale nie umknął mi |
Tu natomiast ukryta Łada 2106 |
Jakiś starszy typ tablic |
Co poradzić - z wiadomych względów mam teraz radary w większym stopniu nastawione na starsze Miśki |
Ciekawe ile osób nabiera się na retro stylizację i myśli, że Figaro to stare auto? |
Choć z drugiej strony to wszystkie Syreny od Nissana mają już równo po 25 lat, czyli można je już rejestrować w Polsce na "żółte blachy". Niezły mindfuck |
Fajna para |
Jak odpalił to zrobił gigantyczną zasłonę dymną |
Jest i pierwsza ciężarowa Zastava. Nie widziałem ich jednak zbyt wielu - przeważają TAM-y |
U nas rzadkość - w tej budzie |
Taksa po ambulansie? |
To zdjęcie dobrze obrazuje co tam się dzieje. Fury parkują na chodnikach uniemożliwiając ludziom przejście, więc ludzie wchodzą na jezdnie uniemożliwiając samochodom przejazd. Logiczne nie? |
Ktoś a propos Serbii zwracał uwagę na małą ilość TAM-ów, także proszę bardzo. Tu konkretnie TAM 60 T3. Pierwsza liczba to ilość KM, litera oznacza przeznaczenie, a 3 to DMC - 3,5 tony |
Ten wyglądał jak nowy |
Raz mi uciekł, ale zdołałem go dorwać |
Polski akcent |
To był doprawdy dziwny widok - dwa DS/ID chyba po spaleniu |
Najstarszy wypust Zastavy - czyli model 101 Confort |
Ta "starsza tablica" to z Bośni
OdpowiedzUsuńTAMy produkowane były w Mariborze, czyli z Czarnogórą mają tyle wspólnego, że ta ostatnia kiedyś wchodziła razem ze Słowenią w skład Jugosławii.
OdpowiedzUsuńRacja, ale czy to znaczy, że mam ich nie pokazywać w Miksie Czarnogórskim? Zastav też nie, bo produkowali je w Serbii?
UsuńNo, jak jak zwykle sobie pomarudzę:
OdpowiedzUsuń-Ten ,,starszy typ tablic" na żółtym golfie to Bośniackie blachy sprzed ery z eurobandem
-Dwa lata temu załapałem takiego mindufuck'a gdy w Dusseldorfie spotkałem Nissana Pao.
Japonia w 1989 r. już wchodziła w retromodernizm - czyli autka które są nowoczesne i tylko nawiązują do stylu retro. W tym czasie w bloku wschodnim:
-mijają dopiero 4 lata od zakończenia produkcji Zastavy 750 która nie była retro - ona była przestarzała.
-W Polsce tłuką nadal ,,Dużego Fiata" (i jeszcze będą tłukli dwa lata)
-W ZSRR jeszcze przez 5 lat będzie produkowany ,,Wania Prinz"
-Mimo że to nie blok wschodni, to w Indiach każdy puka się w czoło na myśl o przestaniu produkcji niezmiennego (jakieś tam pudrowanie trupa było...) od lat '50 Hindustana Ambasadora.
Jak to wszystko się ogarnie to jakoś tak smutno się robi.
Można tak patrzeć na to i się dołować, ale dla mnie to raczej fajne spostrzeżenie pokazujące jak bardzo Japonia była/jest do przodu w stosunku ro reszty. Faktycznie w 1989 jeszcze chyba nikt, oprócz nich, nie myślał o retrodesignie w motoryzacji.
UsuńDodałbym do tego coś jeszcze gorszego - aż do 2000 roku tłuką Malucha, a Poloneza do 2002:)
Tzn. smutno z perspektywy biednego państwa, ale właśnie to jak Japonia nie dość, że była rozwinięta, to wyprzedzała swoje czasy to jest genialne :)
UsuńMaluch i Poldon to już wytwory lat '70 - czyli kanciasto. Ale Pao/Figaro i taka syrena choćby To dwa bieguny - jedna jest już zbyt przestarzała, drugi nawiązuje do tej epoki, która w Japonii już dawno, dawno się kończyła i kończyły się powoli nawet czasy kanciastych Mazd.
Gdyby tak dorwać Pao z kierą po właściwej stronie...
Pomimo, że Pao natrzaskali ponad 50.000 sztuk to widziałem je tylko raz w życiu i przy okazji popełniłem o nim cały wpis. Figaro jest w UK zaskakująco dużo.
Usuńhttp://szrociaki.blogspot.com/2014/02/ciekawostki-mao-znane-wersje-micry-k10.html
Nie wiem jak z Pao, ale Figaro już od kilku lat są dostępne w wersji LHD, także masz szansę:)
504 są wszędzie
OdpowiedzUsuńNo i Nysę do 1994 a Żuka nawet do 1998 roku! I jak to porównać to ówcześnie produkowanych dostawczakach w Europie Zachodniej czy Japonii??
OdpowiedzUsuńA ten "nie Lublin" to GAZ-63, czyli w zasadzie wersja 4x4 GAZa 51
"Lordessex"
Kiedyś bardzo chciałem mieć garbusa :D Serbię w Czarnogórę (i Albanię) zwiedzałem w sierpniu ;)
OdpowiedzUsuń