Witam. Zacznę od tego, że
wczoraj w nocy powróciłem z niezłego tripa - razem z połowicą przejechaliśmy
ponad 3000 km głownie po Bałkanach. Nie byłbym sobą gdybym od razu nie
podzielił się z Wami samochodami jakie napotkałem po drodze - i dziś pierwszy
miks z serii "Szrociaki na Bałkanach". Nazwa nawiązuje rzecz jasna do
"Szrociaki w USA" - zapraszam do zapoznania się z tym
cyklem wpisów, jeśli kogoś ominął. Zaczynamy od Węgier, choć zasadniczo materiały pochodzą głównie
z Budapesztu. Muszę też uprzedzić pytania dlaczego to Węgry załapały się na
bycie Bałkanami - tak mi bowiem pasowało ze względów porządkowych.
Pierwsza rzecz -
i to powszechnie znana - na Węgrzech w stosunkowo dużych ilościach występują auta z
systemu słusznie minionego. Wciąż można natknąć się na Łady, Wartburgi, czy
Trabanty w normalnym, codziennym użytkowaniu. Często to żadne tam klasyki, a po prostu
zwykłe dupowozy upalane na co dzień. Po drugie - czuć, że jest to społeczeństwo uboższe od naszego, co
widać wprost na ulicach (przypomnę, że stolicy), ale co wyniosłem także z rozmów z lokalsami. W tym kontekście nie wiem czy jest to model do którego powinniśmy
dążyć, jak chcą poniektórzy w Polsce. Po trzecie - dlaczego w tym Budapeszcie
jest tak mało ludzi na ulicach? Byliśmy tam dwa dni i oprócz turystów to
lokalsów było stosunkowo mało (no może oprócz żebraków). Nawet wieczorami nie
za bardzo widać młodych ludzi w knajpach itd. Dziwne, ale może wiąże się to z
moją obserwacją numer dwa. Po czwarte muszę stwierdzić, że to ich językowe wpychanie wszędzie gdzie się tylko da "sz" zamiast "s" jest wspaniałe - dzięki temu mamy szex-shop, szupermarket, szolarium i - moje ulubione - Szupermena. Nie mogło to nie znaleźć odzwierciedlenia w tytule miksu.
Dobra - teraz lecimy już ze zdjęciami.
|
Zaczynamy nietypowo - Ścierą |
|
Ależ to jest brzydkie |
|
Ależ to jest piękne |
|
Ikarusy wciąż widać na ulicach Budapesztu |
|
Lincoln Continental w wersji dwudrzwiowy hardtop z 1968 roku |
|
Nigdy wcześniej takiego nie widziałem, choć sedany tej generacji już jak najbardziej tak |
|
Ten tył był naprawdę dłuuuuuugi |
|
Jak to się zachowało w taki stanie? |
|
Od zawsze chorowałem na /8, ale ostatnio mi się jeszcze pogarsza |
|
Zaakceptował bym nawet wersję w gnoju |
|
Węgrzy generalnie mają pociąg do marki Suzuki (choć tu akurat widzimy Maruti 800, a nie Alto) - chyba nigdzie nie widziałem tyle aut tej marki na ulicach |
|
Fan CRX-a |
|
Stały bardzo blisko siebie |
|
Uwielbiam ten kolor na późnych Wartburgach 353 |
|
Ale śliczny Kroko |
|
Barkas lekko cmoknięty w buźkę prawdopodobnie przez latarnię |
|
Stylówa i gęsty bas zadziałały - w środku były minimum 3 lachony |
|
Tak w ogóle to widziałem sporo BX-ów na Węgrzech, choć zdjęcie mam tylko tego jednego |
|
Jak zwykle rozczulają mnie wycieraczki reflektorów |
|
A co to tam wystaje takiego kanciastego? |
|
Strasznie "analogowy" ten tył Łady 2104 |
|
Przytuliłbym taką CB50. Pewnie nie chce się to w ogóle psuć i nawet fajnie wygląda |
|
Kroko w sedanie - rzadki widok |
Wcześniejszy materiał z Budapesztu TU
Podobie mnie się.
OdpowiedzUsuń- a może jest tak, że Węgrzy mają wyj***ne na pokazywanie swojego statusu materialnego (jak np. Duńczycy)
- Suzuki! przecież to ich marka narodowa! mają fabrykę i są z tego autentycznie dumni. Vide: Czesi i Śkoda.
- mam identyczne zdanie o kolorku na Wartburgu. Ale to chyba nie dziwi ;-)
- a Samarą bym jeździł, nic nie poradzę.
- Być może. Choć przykładowo mieszkaliśmy z parką Węgrów przez dwa dni, on były antyterrorysta (na wczesnej emeryturze), ona pracuje w jakiejś zagranicznej korpie i mówili, że w kraju jest po prostu bida. Brat tej babki wyjechał do Polski dwa lata temu za pracą - co to się porobiło:)
Usuń- A z tą fabryką to słyszałem.
- Wartburg zalatuje jakimś Lambo w tym kolorze:D
Ten pociąg do Suzuki wynika pewnie z faktu że mają tam fabrykę Suzuki dość pokaźną i od kiedy pamiętam tłuką w niej swifty na całą Europę. Zawsze znawcy kłócili się kto ma swifta z Węgier a kto z Japonii - ponoć rozróżniało się to po umiejscowieniu antenki na szczycie dachu.
OdpowiedzUsuńEee tam, ten szputnik w szedanie bardzo zacny!
OdpowiedzUsuńTak brzydka, że aż piękna;)
UsuńNie byłem wprawdzie na Węgrzech, ale może to kwestia łagodniejszego klimatu. U nas to wszystko już by dawno pogniło; zwłaszcza, że Polacy na ogół twierdzą, że samochodów nie trzeba konserwować.
OdpowiedzUsuńWidzę że Volvo 940 też się załapało. Dobrze, bardzo dobrze :-D
OdpowiedzUsuń"Lordessex"
fajne, fajne, ale czemu tyl 2104 niby "analogowy" ? kanciasty to wlasnie "cyfrowy" ;p
OdpowiedzUsuńW sumie to masz rację, ale chodziło mi o to, że jest bardzo oldschoolowy i dosyć wyraźnie wyróżnia się na tle tych wszystkich współczesnych mydelniczek.
Usuń