Dziś mamy okrągły
szrociakowy jubileusz - według bloggera szrociakom stuknął już 100 post. Nie wiem jak to
możliwe, nie liczyłem tego wcześniej ale wychodzi na to, że to jednak prawda. Długo zastanawiałem się
jak uczcić tak znamienne wydarzenie w historii wolnej i demokratycznej Polski i nie wymyśliłem nic
nadzwyczaj interesującego.
Niemniej w związku z tym, że byłem już o to kilka razy proszony
to ostatecznie padło na to, że zaprezentuję czytelnikom moje obecne bolidy, a także
kilka tych byłych, żeby nie było nudnawo.
Zaczniemy od
dupowoza/klasyka - MB W124 220E z 1993 roku. Baleronem śmigam na co dzień ale
staram się go traktować jak klasyka. Zwłaszcza, że ma dosyć mały przelot, jak na Merola. Tak wygląda rzeczony bolid na letnim kole:
|
Tylko gwiazdka coś krzywo |
|
Leniuch sprawdza się tu znakomicie. Kiedy przestaje mieć ochotę na leniuchowanie to kickdown i moment obrotowy robią robotę. W zasadzie nie rozumiem sensu manuala w takim gablo - przecież tu ma być przede wszystkim wygodnie |
|
Baleron ostatnio bezproblemowo zrobił konkretną trasę - prawie 2400 km |
Potem mamy
klasyka/dupowoza kiedyś - Skoda 100L z 1976 roku (ostatni rok produkcji). Skoda
jak widać jest już pełnoletnia i na emeryturze. Kiedyś śmigałem nią na co
dzień, ale dosyć krótko. Dziś stoi sobie zabunkrowana pod wiatką i kocami,
przepalana raz na jakiś czas a czasami brana na krótkie przejażdzki po posesji,
gdyż nie posiada ani przeglądu ani OC (legalnie). Tak się prezentuje Skodilak
vel Żółta Łódź Podwodna:
|
Podobieństwo do łodzi podwodnej dosyć dobrze obrazuje to zdjęcie. Widzimy zaokrąglony kadłub i wystający niski, mały kiosk |
|
Przelot Sety nie przekroczył jeszcze nawet 20.000 km |
|
Lubię Skodilaki za wiele rzeczy. Z tych bardziej praktycznych to m.in. za zawias pracujący jak w starym Cadim |
|
Szkodnik razem z 2101, która obecnie jest w posiadaniu Mikiciuka |
Przez jakiś czas ujeżdżałem Simsona Schwalbe z 1968
roku widocznego za Skodzillą:
Całkiem niedawno miałem
jeszcze na współę z red. Kozą jedną z fajniejszych Hond z przeszłości, czyli
ultra niską Hondę Prelude III generacji z 1990 roku z B20A9 pod maską. To jedno
z tych aut, które wyciągają człowieka z domu, żeby choćby tylko na nie popatrzeć albo
posiedzieć za kierownicą - nie wspominając już o jeździe.
Tak powinno wyglądać auto
o sportowych aspiracjach. Przy nim wszystkie współczesne hot hatche wyglądają
idiotycznie i bronią się tylko mocą, niczym innym. Do dziś tęsknię za tym autem
i jak tylko będą jakieś wolne środki to zanabędę drogą kupna kolejną.
|
Pralka w kilku słowach to :świetna, estetyczna sylwetka klina z chowanymi reflektorami, równie dobry projekt wnętrza, bardzo niskie nadwozie, idealna pozycja za kierownicą, niezłe osiągi, wysokoobrotowy silnik, fenomenalna trakcja jak na auto przednionapędowe |
|
Tu małe bezpośrednie porównanie wysokości przodów Meśka i Pralki |
|
Pokażcie mi drugą tak udaną mordę. Konkurencja w tamtych czasach odstawała stylistyką na kilometry |
|
W nocy te lampy tworzyły taki fajny pasek |
Po drodze był Citroen BX
1.9D, MB W201 2.0E, MB W123 2.0D, Opel Kadett D 1.3N, Honda Prelude V 2.0,
Kaszlak 0.6, kilka Fiatów 125p, kilka Ład 2103, kilka Ład 2101, Wartburg 353W i
to by było chyba na tyle. Aha, no i moja pierwsza fura, czyli Skoda 100, od
której rozpoczęła się pasja starociami. Kilka z tych aut zobaczycie poniżej:
|
Beczka miała pod maską jakże oczywiste w naszym kraju 2 litry w gnoju. Ależ to nieziemsko nie jechało. Za to jak już się rozpędziło to było naprawdę fajnie. Od tego Merola zaczęła się moja przygoda z MB |
|
BX dostałem kiedyś od dziadka, który przesiadł się na coś innego. Fajna fura ale miałem ją tylko z pół roku po czym poszła do ludzi |
|
Najfajniejsza, oprócz zawiasu, była
ilość miejsca w środku, zwłaszcza z tyłu, no i bardzo niskie spalanie
gnojowicy, gdyż było to legendarne XUD9. Bardzo lubiłem design deski rozdzielczej |
|
190tka 2.0E. Ujeżdżałem ją dosyć długo, jak na moje standardy, bo chyba z 1,5 roku. Dzięki niej nauczyłem się, że wtrysk mechaniczny + proste LPG nie jest optymalnym pomysłem. Ale w warsztacie z tego powodu była tylko raz |
|
Jak widać po zdjęciach auto było po solidnym strzale w przód, ale 190tka miała to w dupie i śmigała wzorowo jak przystało na starego, dobrego Merola. Była bardzo wygodna, dzisiejszymi autami nie jeździ się tak dobrze |
|
Stare szoferskie powiedzenie mówi, że jak ktoś nigdy nie miał Kaszla to g.... wie o samochodach i w ogóle przegrał życie. Coś w tym jest ale rozszerzył bym te powiedzenie jeszcze o Trabanta. To była jedna z ostatnich 600tek |
|
Jeden z pierwszych DFów. Biegi przy kierownicy, 1971 rok, wersja eksportowa, oczy blondynki - tak się chyba mówiło na ten kolor |
|
Fajny ale Skodą jeździło mi się lepiej;) |
|
Ten był spoko bo miał dosyć niski przelot, coś poniżej 30.000 km |
|
W okresie Maluchowskim miałem też inną ciekawą furę - Opla Kadetta D z 1981 roku (z tego co pamiętam) w bardzo fajnej wersji Berlina. Charakteryzowało się to chrom pakietem, jasnym welurowym wnętrzem i różnymi dodatkowymi pierdołami |
|
Lubiłem to żelazo. Jak na 1.3 to zbierało się spoko. Lubiło być dokurwiane, no i lubiło też gnić. Nawet bardzo |
|
Jedna z Ład 2101, kupiona od pierwszego właściciela. Silnik tylko 1.2 ale taki szatan, że chodziło bokami na suchym |
|
Wspaniała 2103. Jak na dziś to dla mnie jedno z lepszych aut z bloku wschodniego jakie można kupić. Nasze konkurencyjne Fiaty 125p były jednak trochę zacofane w stosunku do Łady |
No i na koniec mój pierwszy samochód, z zarazem
pierwszy Skodilak:
|
Jeszcze na wąskiej klamce (skalpele), rocznik 1971 |
|
Pamiętna wycieczka na ryby - niestety brakło wody. Na szczęście jednak był ekwiwalent w postaci dużych ilości piwa |
|
Jak ją kupiłem to miała fajne stare przeciwmgłówki. Potem odpadły i już ich nie miałem |
To by było z grubsza na tyle.
Pozytywnie zakręcony. Chłopak z pasją. Super! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKongratulejszyn, karwasz twarz! Nie wiedziałem, że z Ciebie taki koneser :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji setnego wpisu, bardzo ciekawy blog i równie ciekawa historia parku maszynowego!! :-D, oby tak dalej do tysięcznego wpisu nawet!!
OdpowiedzUsuń"Lordessex"
Dzięki za gratki. Przy okazji zapewniam, że będą stare graty.
OdpowiedzUsuńKolejne auto po W124 Polonez :)
OdpowiedzUsuńTrafiłeś. Kiedyś opiszę moje zmagania z Poldonami i powody dla których tak bardzo je "lubię".
UsuńPimitowo: Szacun wielki, skąd tyle dobrych samochodów o zerowym (w stosunku do wieku) przebiegu? Ja też tak chcę! Ponda 20 lat już próbuję i w efekcie jeżdżę Cherry N12 342kkm przebiegu... Innych nie wspominając. Jeszcze raz gratulacje za "grzybobrania".
OdpowiedzUsuńDzięki. Często są to przypadki a czasami po prostu od razu po ukazaniu się ogłoszenia jechałem po dane żelazo. No i oczywiście nieustannie monitoruje ogłoszenia ale to chyba wszyscy tak mamy;)
UsuńJest beiks przejściówka z dwójkowym spoilerem na jedynkowej klapie, jest skodzilla krokodilla w podwójnym wydaniu - jest dobrze a nawet bardzo.
OdpowiedzUsuńPrzedostatnie zdjęcie - mega, giga, tera i hiper.
Graty i gratki za dobrego nosa do znajdowania podgrzybków. Pogrzybków znaczy się.
Milordzie, znakomity dobór sprzętów! Stary wygodny Niemiec dla bezawaryjności i naginania codziennego, stara Skoda sprzed VW - legenda i wciąż niezłe auto, Preludka do poświrowania z klasą... BX jako nieco orientalna przyprawa ;) z każdej bajki coś ciekawego. To się nazywa być wyrobionym motoryzacyjnie.
OdpowiedzUsuńSam dokonuję podobnych wyborów, ino BMW zamiast Merca, najchętniej z zakresu E24 do E38 :-)
Dziękuję. Jakoś tak się stało, że jeszcze nigdy nie miałem żadnej Betki. Jeździć to jeździłem ale to nie to samo. Musze to naprawić:) Zakres myślę, że byłby podobny do podanego przez Ciebie + E12, za którym szczerze szaleję.
UsuńALEŻ ONE PIĘKNE!!!
OdpowiedzUsuńCo Ty w ogóle robisz? Masz jakąś dobrze prosperująca firmę czy jak? ;-) Tak czy inaczej - inwestycje popieram.
I oczywiście Cię nienawidzę, gdyż jestem zawistnym Polaczkiem-cebulaczkiem. Przez tego BX-a głównie.
No ale ja nie mam ich wszystkich, niestety. Obecnie tylko pierwsze 2 (o czym piszę w tekście), więc kolekcja nie jest taka duża. Nie mam żadnej firmy i nie mam żadnych dużych dochodów. Po prostu kiszę kasę na fury jak tylko mogę bo je uwielbiam. Część z nich kupowałem, śmigałem i po jakimś czasie sprzedawałem. Żaden ze mnie burżuj - możesz mnie lubić:)
UsuńBalerona Ci zazdraszczam. Wspaniały. Wszystkie wyglądają na zadbane (może z wyjątkiem BXa).
OdpowiedzUsuń