Witam. Kolejny dzień
przyniósł mi jeszcze więcej znalezisk niż wczorajszy. Po raz kolejny jestem pod
sporym wrażeniem różnorodności palety zabytkowych samochodów. Wbrew pozorom te
produkcji amerykańskiej wcale nie przeważają, co bardzo mnie
cieszy. Równie popularne są stare Mercedesy, czy BMW. Zaskakująco dużo jest
starych Alf. Wciąż bardzo dużo jeździ Accordów IV - co potwierdza, że tylko jeśli blacha jest
w nich zdrowa to mechanika jest równie trwała co w starych Merolach. Prawie
każdy ma jasne welurowe wnętrze, co prowadzi u mnie do intensywnego ślinotoku.
Zresztą tak samo jest w przypadku Baleronów - tu nie ma jakiś zabiedzonych
wersji - zazwyczaj widuję 300-tki, 320-tki, albo 420-tki. We wnętrzu mają tyle
ekstrasów, że zastanawiam się czy nie warto sprowadzić sobie Balerona właśnie z USA.
Równie mocno doposażone europejskie wersje są rzadko spotkane i drogie. A tu każdy ma m.in. elektrycznie regulowaną kolumnę kierownicy i klimatronica. Tradycyjnie
już bez podpisów bo nie mam na nie czasu, a dziś aż 68 zdjęć.
Była wersja specjalna Spidera na ten rynek o nazwie Graduate, nawiązująca do znanego filmu z Dustinem Hoffmanem, w którym wystąpiła - nie wiedziałem tego wcześniej |
A tego pożarniczego LT skąd tam przywiało?
OdpowiedzUsuńStoi jako "maskotka" na wybrzeżu w takim bardzo turystycznym miejscu. I faktycznie w stosunku do tutejszych firetracków wygląda śmiesznie.
UsuńHeh tak naprawdę w każdym stanie krajobraz samochodowy nieco się różni. Im bardziej na północ tym mniej VW , które są uwielbiane przez hiszpańskojęzycnzych. Ale patrzę , że potwierdza się stereotyp, że Amerykanie nie lubią swojej paliwożernej motoryzacji.
OdpowiedzUsuńSan Francisco jest zapewne dosyć wyjątkowe pod względem motoryzacyjnej fauny i flory. Miasto jest bardzo burżujskie, bardzo "białe" i motoryzacja jest zupełnie inna niż w Chicago. Faktycznie samochody amerykańskie widzę głownie jako auta do pracy - busy, ciężarówki itd. Osobówki są głownie z Europy i Azji.
UsuńO, Garbus zrobiony na Baja Bug - ależ tym się musi fajnie śmigać w terenie!
OdpowiedzUsuńSan Francisco jest bardzo "gejowskie". Aczkolwiek nie spodziewałem się tam tylu Alf.
OdpowiedzUsuńTo fakt.
Usuń