Translate

wtorek, 3 marca 2015

ZAKUPIWSZY: Najszybszy samochód świata za 1100 zł




Witam. Ostatnio miałem okazję uczestniczyć, jako doradca, w zakupie dosyć ciekawego samochodu. Mój kumpel Marek szukał jakiegoś "miejskiego wariata" do kwoty około 2500 złociszy polskich. Z racji, że obaj jesteśmy wariatami na punkcie Hondy, to nie mogło się skończyć innym samochodem jak Civic-iem Żelazkiem, czyli IV generacją tego modelu. Były co prawda pomysły typu - Sierra, albo E30, ale stwierdziliśmy, że nic nie zapewnia takich wrażeń jak niska masa budy + wysokoobrotowy silnik. Od razu uprzedzam też, że tekst będzie zawierać trochę "hondowskiej nowomowy".
Pewnego ranka Marek dzwoni, że 30 minut temu na olx-ie pojawił się fajny Civic z Wrocławia. Zdrowy (rzadkość), czerwony z silnikiem o pojemności 1.5 (90KM) pod maską za niebywale atrakcyjne 1150 zł. Nie zastanawiając się długo pojechaliśmy przejąć ów bolid - bo w zasadzie taki był plan. Nawet gdyby silnik był do remontu to i tak opłacało by się kupić taki egzemplarz. Na miejscu zastaliśmy auto zgodne z opisem - faktycznie nie posiadało rdzy, ani na nadkolach, ani na progach, ani nawet na podłodze. Akurat to ostatnie było bardzo trudne do sprawdzenia, gdyż Żelazko (zgodnie z nazwą) było dosyć mocno przyklejone do nawierzchni - czytaj - było obniżone. Jedyna rzecz jaka nas raziła to spory salceson na tyle (czyli końcówka tłumika o przekątnej zbliżonej do wcześniej wymienionego wyrobu masarskiego). Poczekaliśmy chwilę na właściciela, którym był handlarz, co w tym konkretnym przypadku okazało się być bardzo pozytywne, gdyż ów człowiek nie za bardzo wiedział co sprzedawał - ale o tym później. Po otworzeniu maski zauważyliśmy przednią rozpórkę, od razu sprawdziliśmy też tył - to samo. Początkowo silnik wyglądał nam na D15B2, ale przerobione na wielopunkta - to bardzo popularna modyfikacja. 
Po raz kolejny byłem też pod wrażeniem jakości spasowania wnętrza i użytych tam materiałów. Możecie mi wierzyć - nawet nowsze samochody tej klasy nie mają tylu miękkich plastików w obrębie deski rozdzielczej. Wszystko działało - nawet opcjonalny szyberdach. Zresztą o walorach Hond z tych lat rozpisywałem się już tu i tu. W oczy rzuciły mi się też jakieś inne przednie fotele z niezłym trzymaniem bocznym, a do tego fajnym wyglądem. Szybko poprosiliśmy o kluczyki i jak tylko silnik pochodził sobie te kilka minut przystąpiliśmy do upalania jazd testowych. 


Po Żelazko przyjechaliśmy Betonem z pitbullem na tyle, w celu skuteczniejszych negocjacji cenowych
Dwie najbardziej znienawidzone marki w Polsce - #nice
Wzmiankowany salceson. Ale za to pod maską nie ma parówy
To dosyć szybko znikło z szyb
Tylny spojler jest metalowy - nie ma lipy

Otwór już jest - niedługo wjadą rury kanalizacyjne
Czapa bez Vitka, ale i tak daje radę
Kiedy tylko odkręciliśmy kurek z gazem to schowek przed pasażerem natychmiast udał się w jego kierunku i tak już z grubsza pozostał

Dosyć szybko doszliśmy do wniosku, że to auto nie przyspiesza - ono zakurwiało. Przepraszam od razu za to prostackie określenie, ale doprawdy jest ono najbliższe prawdy. Ledwo dawało radę nadążyć ze zmianą biegów - a te Hondy kręcą się bardzo wysoko, więc teoretycznie powinno być na to dużo czasu:) Hamulce - masakrycznie mocne - przy każdym mocniejszym wciśnięciu hamulca słyszeliśmy i czuliśmy blokujące się koła. Rękaw - bardzo mocny:) Czego chcieć wincyj. Pojechali my dopełnić formalitów i przejąć Upalacza.



Po takich detalach widać jakość


Parkowanie tyłem z takim salcesonem nie należy do łatwych - teraz na jego miejsce wjechał klasyczny podwójny kabanos

Po zakupie Civica i wielu odbytych (ależ wspaniałe słowo) jazdach testowych - z bananem na mordzie - przyszedł czas na weryfikację dokonanej wymiany dóbr. Muszę szczerze przyznać, że nie za bardzo wywiązałem się ze swojego zadania i zamiast zniechęcać Marka to zachwycony tym autem dosyć szybko rzuciłem - pisz umowę. Na szczęście był to dobry wybór i to z wielu powodów. Po podniesieniu auta na podnośniku wyszło, że podłoga jest absolutnie pozbawiona rdzy. Zawieszenie jest profesjonalnie obniżone - czyli użyto specjalnych amortyzatorów i sprężyn o wartości około 1500 zł. Po trzecie zauważyliśmy 3-cią rozpórkę - tym razem na tylnym zawiasie, od spodu. 
Teraz najważniejsze odkrycie. Silnik to nie zwykłe 1.5, ale 1.6 (a konkretnie to D16Z2 - moc nominalna to około 110KM, ale bez katalizatora już około 115KM) - czyli najmocniejszy silnik na pojedynczym wałku, jaki montowali w EDM. W Europie były jeszcze oferowane 130 i 150 konne "dwuwałkowce" (to dopiero musi zasuwać), ale to już bardzo rzadko spotykane wersje. Masa oscylująca w okolicach 850 kg + ten silnik + ten zawias zapewnia niespotykane wrażenia z jazdy. Na papierze to auto przyspiesza do "stówy" w około 8,5 sekundy. Wrażenia są jednak jak by to było co najmniej 6 sekund. Z silnikiem powiązane jest jeszcze coś - wnętrze posiada elementy z wersji 1.6, czyli m.in. te fajne fotele. Aha - przednie hamulce są prawdopodobnie od Accorda i stąd ta moc w zatrzymywaniu bolidu.

Klasycznie

Plany są teraz takie, żeby zrobić z tego auto do jakiś szybkich pojeżdżawek. Nie jest oryginalne, więc nie wiem czy jest sens robić ją na klasyka. Chyba lepiej zrobić z niej zabawkę na KJS-y, zwłaszcza, że nie kosztowała majątku.



21 komentarzy:

  1. Doskonały strzał! Mnie by wqrwiała rozpórka w bagażniku (z wiadomych powodów), ale jeśli ma być to materiał na KJS-y - to tylko atut. Oj, pojeździłbym. Bardzo bym pojeździł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zawitasz do Wrocławia to chętnie udostępnimy Ci w.w. bolida. Aktualnie jest w trakcie odświeżania tylnego zawiasu, więc będzie śmigać nawet lepiej niż wcześniej.

      Usuń
  2. cos tani był ... w ogóle we Wrocławiu są tansze auta niż np. w Lubinie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba nie jest tak, że są tańsze - bo takie Civiki chodzą u nas po około 2 do 2,5 koła. Kwestia jest w wytrawnym polowaniu:) Okazje pojawiają się w necie na kilka godzin, a potem znikają, bo już znalazł się chętny. Samochody, które wiszą w ogłoszeniach dniami, jak nie tygodniami, to z grubsza te, które a) są za drogie - b) są kijowe.

      Usuń
  3. Nie znam się, to się wypowiem ;-)
    - chyba nie jest ze mną dobrze, skoro większość slangu zrozumiałem. W sumie prawie wszystko.
    - o ile doceniam stare Hondy, to dość znamienne, że w czasach swojej świetności zakupiony model przyciągał osoby dość specyficznego autoramentu...
    - moc, rozpórki, obniżone (bueee...) zawieszenie. A paleta przegubów już zakupiona?
    - do KJS-ów się pchajo, a cywilnego samochodu nie umio zaparkować!!! A później się dziwić, że obtarcia naparkingach. Ja bym nie dał nawet zasiąść za kółkiem takiemu operatorowi. W niczym.
    - z innej beczki - przygnębiające, że tak wiele elementów wnętrza w tym egzemplarzu metalowych, we współczesnych samochodach jest plastikowe. W hondach też!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - To dobrze:)
      - Jaką grupę masz na myśli - tę która docenia dobre żelazo i fun z jazdy?;)
      - Przeguby były wymieniane przez poprzedniego właściciela - ale tak - pewnie za jakiś czas będą znowu do wymiany.
      - Niestety - takie czasy. Mam wrażenie, że takie UFO jest gorzej wykonane, niż jego poprzednik sprzed wielu lat.

      Usuń
    2. Grupę, dość ostentacyjnie lubiącą tzw. męską biżuterię, stroje sportowe, oraz zbyt częste wizyty u fryzjera i w siłowni, przy jednoczesnym statusie materialnym niepozwalającym na zakup pojazdu wyprodukowanego w Bawarii :-) Przy jednoczesnym odnajdywaniu 'funu' w użytkowaniu drewnianych akcesirów sportowych niezgodnie z przeznaczeniem.
      Była to również klientela, z której powodu wyginęły Hyundaie Coupe 1 i 2 (zakatowane). Przynajmniej tak to wyglądało "na wybrzeżu".

      Usuń
    3. Dziś nie ma znaczenia, dlatego tylko napomknąłem.
      Generalnie gratuluję zakupu i ogromnego szczęścia.

      Usuń
    4. Przesadzasz - dla takich ludzi zwykły Civic to była by potwarz, bo to nie jest auto kojarzone z PRESTIŻĘ. Albo przynajmniej tak było we Wrocławiu. Drechy śmigały niemal wyłącznie Bawarkami. Taki mocny Civic to było auto dla tej samej grupy odbiorców co np. Peugeot 205 GTI, czy Golf GTI, czyli po prostu miłośników hothatch-y.

      Poza tym, tak na poważnie, to jakie to ma znaczenie? Jak komuś podoba się przykładowo E34 to je po prostu kupuje, a nie zachowuje się jak ... i płacze, że kiedyś śmigały nim dresy, bo to nie ma już żadnego znaczenia w tych czasach.

      Usuń
    5. No w Szczecinie tak to mniej więcej wyglądało. No i trochę Toyot Paseo też uległo, sam znałem dwóch użytkowników.

      Jakkolwiek nie ma to znaczenia przy e34 czy e30, to patrząc na Calibrę mam do teraz wyłącznie jeden obraz w głowie (każdy chyba wie jaki). Mimo wszystko podoba mi się, byle seryjna i zadbana.

      Usuń
  4. Żelazko za kafla w takiej opcji i bez dziur? Genialny zakup.

    OdpowiedzUsuń
  5. Za ile!? Bez rdzy!? Ależ zazdroszczę! W Białymstoku taka fura by 6 tyś kosztowała jak nie więcej! Gratuluję zakupu!

    OdpowiedzUsuń
  6. tylko że przepłaciliście.. poprzedni właściciel sprzedał tą H za 500 zł :D i z tego co wiem to jednak nie jest aż tak idealny egzemplarz i trochę trzeba włożyć w niego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście, że nie jest idealny i nikt tak nie twierdzi. Np. w tylnym zawieszeniu były masakrycznie wytłuczone tuleje - ale jest to juz robione. Poza tym to mój kolega nie przepłacił - to Twój puścił to zbyt tanio, bo spokojnie mógł miec jeszcze dodatkowy tysiąc w kielni. Za 1500 też byśmy ją kupili. Nie zawsze warto zgadzać sie na kwoty jakie oferuje handlarz;)

      Usuń
    2. Powiem inaczej - w ogóle nie warto zgadzać się na takie kwoty. Im bardziej natarczywy, bezczelny i agresywny handlarzyna, tym głośniejsze i bardziej zdecydowane "spierdalaj".

      Usuń
    3. Przecież to oczywiste, że każdy kupiony samochód wymaga pewnego wkładu. Tak czy siak, 500 zł to obraza dla tego Civica, 1100 to też bardzo tanio. Nie rozumiem dlaczego poprzedni właściciel postanowił sprzedać samochód handlarzowi. Wystarczyło wystawić na olx lub allegro za 2k, bardzo szybko ktoś by kupił. Dla porównania ładnie utrzymane 1.3 chodzą w okolicach dwóch tysięcy. Hanna nie posiada rudej na podłodze, progach, nadkolach, a to największy wróg tych samochodów. Cena zakupu samochodu + cena napraw, które są w trakcie przeprowadzania i tak jest bardzo niska w porównaniu do cen sprzedających się civików w podobnym stanie.

      Usuń
    4. A do tego jeszcze OC jest ważne na pól roku z tego co pamiętam.

      Usuń
  7. Mamy już kontakt z poprzednim właścicielem. Heble są jednak seryjne - były robione przed sprzedażą, stąd ta moc. Poza tym jest nowy olej + filtry, a rozrząd jest w miarę świeży, więc to odpadnie z wydatków.
    Pzdr dla Darka!

    OdpowiedzUsuń
  8. To jeździ jak gokard, takie szerokie i jeszcze obniżone. Nie bez przyczyny te Hondy są już kultowe :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zobacz to: https://sketchfab.com/models/5a7325304340413ca0935a775d24fe43

    Nowy wymiar prezentacji szrociaków. :)

    OdpowiedzUsuń