Translate

czwartek, 17 lipca 2014

Miks Bristolski cz. 11


Witam. To już niestety ostatnia część przeglądu samochodów z bristolskich ulic. Co prawda mam tam stale swojego człowieka, ale wątpię czy będzie na tyle jebnięty co ja, żeby ganiać dzień i noc za jakimiś tam złomami.
Poza tym sprawdziłem i wstępnie wyszło mi tego wszystkiego aż 1100 zdjęć, więc można spokojnie założyć, że daje to dosyć miarodajny obraz tamtejszej motoryzacyjnej fauny. Pod koniec pobytu znalem już niemal każde stare auto i mało co było mnie w stanie zaskoczyć w tej kwestii. Ciekawi mnie też, czy ktokolwiek wcześniej zrobił w tym mieście inwentaryzację klasycznego żelaza w aż tak dużej skali. Za jakis czas planuję jeszcze zrobić bardzo tłusty tzw. miks podsumowujący. Ale i dziś bedzie się działo:

Na początek mocne uderzenie - znacie takiego mrówkojada? To Austin Ambassador
Panów Chrabąszczów przedstawiać chyba nie trzeba

Przepiękne MG MGB świeżo po lakierowaniu. Tylko te badziewiaste folijkowe szybki jakoś mi nie pasują do całości


911 Carrera (930) stylizowane na Turbo

R-R Silver Shadow II
A nad nim jedno z licznych w Bristolu dzieł Banksy'ego
Taki samochód na ulicy robi fenomenalne wrażenie. Kiedy widuje je na zlotach, wśród innych zabytków, albo wręcz innych Royców to już nie robią takiego wrażenia
Wiem, wiem - nie przystoi podchodzić do damy w trampach

Wczesne T2 - podoba mi się wydech, a raczej ta kiszka, co wystaje spod zderzaka


To marka, którą z trudem piszę poprawnie. Woseley Wolsey Wolseley 1500
E31 840i
W tym kolorze dosyć trudno nie zwrócić na nie uwagi

T1 albo T2

Kolejny bardzo ładny egzemplarz MG MGB GT






Ten już chyba był kiedyś

318i
Lubię ten wzór felg. Całej reszty już jednak nie
O - ale ten jest za to fajny. Prawdziwy szrociak

Nigdy nie widziałem w Polsce T3 Syncro. Nasze wąsate budowlańce chyba by się o takiego pozabijali

Mistrzostwo oszczędnego designu

Ta 940tka wyglądała niemal jak nowa
Dobry klimat aż się wylewa z tego zdjęcia - i to bez stosowania żadnych pieprzonych bagietek if ju noł łot aj min


Ale dostał
Te wycieraczki reflektorów! Aaaaaaaaaaaaaaaaaa

No - 924 w takim stanie w końcu wygląda poważnie
W pojedynku sąsiedzkich fur zdecydowanie wygrywa Robin
Golf i Punto - co za nuda




W środku można spokojnie urządzać mecze koszykówki
Kończymy samochodem, który już na zawsze będzie dla mnie motoryzacyjnym znakiem Bristolu

Choć tu akurat mamy jedną z ciekawszych wersji Moris Minora - mianowicie Travellera


Wcześniejsze edycje są dostępne po kliknięciu na odpowiedni temat. Ależ tego wyszło w diabły:
[Miks Bristolski cz. 1]
[Miks Bristolski cz. 2]
[Miks Bristolski cz. 3]
[Miks Bristolski cz. 4]
[Miks Bristolski cz. 5]
[Miks Bristolski cz. 6]
[Miks Bristolski cz. 7]
[Miks Bristolski cz. 8]
[Miks Bristolski cz. 9] 
[Miks Bristolski cz.10]

10 komentarzy:

  1. Ładnie, ładnie, choć dla mnie motoryzacyjnym symbolem Bristolu jest jednak MGB :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się - też ich sporo śmiga. Na ulicy, na której pomieszkiwałem był jednak ten warsztat specjalizujący się w Minorach, stąd też w moim wypadku, Bristol nie może kojarzyć się inaczej:)

      A propos MG to wczoraj ustrzeliłem w Norwegii MGB - tylko takie trochę specyficzne.

      Usuń
  2. Mhm. Tłusto jak zawsze. Podobuje mi się. Jak zawsze:)
    1. Zestawienie kolorów na Rollsie podobuje mi się bardzo, choć wątpię, czy lakier jest oryginalny.
    2. Żółta Beta też jest spoko. Chociaż Wolseley powyżej fajniejszy:)
    3. Renault 5 naprzemiennie z Volvo - dobry zestaw. Mógłbym taki mieć: Piątkę do jazdy po mieście, a Volvo na dalsze eskapady.
    4. Felgi w Saabie mają głupi kolor. Ale przynajmniej pasują do podsufitki. Tak jakby.
    5. Ostatnie zdjęcie wywołało u mnie palpitację serca. Kcem takiego! W trybie natentychmiastjuż! (czyje to było sformułowanie, tak w ogóle? Nie pamiętam już.)

    OdpowiedzUsuń
  3. W Wawie znam 3 Bety z serii 850 wszystkie oczywiście w nudnych,prestiżowych kolorach typu czarny, srebrny czy granatowy. A taka żółta to jest dopiero coś. Strasznie fajny kolor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w pełni. To była przecież fajna cecha starych samochodów, że były dostępne w tak zwariowanej palecie kolorów. Teraz już tak nie ma i dlatego bardzo sobie cenię te bardziej odważne lakiery z przeszłości.

      Usuń
  4. Soczyście, jak zwykle z resztą.
    Pierwsze zdjęcie prostuje zwoje, zwykły Escort III a po chwili - o kruwa.
    Wolseley - tego (chyba) w Polandii nie uświadczysz. Z akcentem na chyba.
    Optane BMW kombi - patrząc na pozostałe angielskie miksy to optanych pojazdów malutko. Wyspiarskie pipitacze takie kulturalne i nie ptajo na karoserię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jakoś mało faktycznie. Za to tu w Norwegii mewy rządzą miastami. Poważnie. Teraz mają młode i jak te młode idą sobie beztrosko ulicą to kilka mew ma na nie oko. Spróbuj podejść. U mnie wczoraj skończyło się na obsranej koszulce i ucieczce do domu:D

      Usuń
  5. TWOOSHTCH.

    Ależ bym tym Wolseleyem na zmianę z Kroko 2d.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie jeszcze w Prawdziwej Patynce, gdyż był tak pięknie spatynowany, że nie omieszkam pokazać go bliżej szerszemu gronu.

      Usuń
  6. Uff! jak to dobrze, że to ostatnia część! ;-)))
    RR jest tak brytyjski!...nobliwy!
    T2 zawsze na tak,
    R5 zawsze na tak!
    Złoty Golf...w sumie też tak!
    A tego Austina gdzieś widziałem na kontynentalnej części Europy...
    Moris..."The grass was greener
    The light was brighter" z balonikami...tak mnie się skojarzyło :-)
    Co ja tu robię? sobota wieczór!

    OdpowiedzUsuń