Translate

niedziela, 4 maja 2014

PRAWDZIWA PATYNA: Rover P4 100



Jak już kilkakrotnie wspominałem mam jeszcze sporo materiałów z Bristolu i właśnie dziś chciałbym się z Wami podzielić jednym z nich.
Większość osób pewnie kojarzy wpis z 5 Citroenami CX Break. Mogłoby się wydawać, że tak srogo obsiedziane miejsce nie zaskoczy już niczym innym - bynajmniej. Kilka domów dalej znalazłem kolejną kolekcję bardzo podobną do tej Cytrynowej. Podobnie jak tam mamy do czynienia ze zbiorowiskiem jednego modelu w ponadnormatywnej ilości egzemplarzy. Różnica jest jedna - tym razem będziemy podziwiać wrastające klasyki miejscowej produkcji, a konkretnie to Rovery P4 100. Przyznam, że wcześniej nie miałem pojęcia o istnieniu takiego modelu Rovera, a więc funkcja edukacyjna gnicia fur dała o sobie znać.






Tyle zostało z jednego z trzech egzemplarzy




P4 100 należał do grupy samochodów produkowanych od 1949 aż do 1964 roku, różniących się głównie silnikami, ale także dodatkową nazwą, która w poszczególnych modelach pochodziła od mocy maksymalnej zastosowanego silnika a przy okazji prędkości maksymalnej wyrażonej w milach. Nawiasem mówiąc zawsze myślałem, że podobna sytuacja miała miejsce w Skodach - moja Setka maksymalnie wyciąga właśnie coś koło stówy.
Silnik P4 100 to R6 o pojemności 2,6 litra i mocy około 100KM. W latach 1960-1962 wyprodukowano 16,5 tysiąca egzemplarzy.







5 komentarzy:

  1. Sprowadzić do Polski, wystawić jako ślubowozy do odbudowy, dać cenę 25 000 i liczyć zyski ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, najpierw wstawić silnik z beczki. I tylne światła z syreny :-)

      Usuń
  2. a w oczekiwaniu na zyski raczyć się bimberem z szyszek ...

    OdpowiedzUsuń
  3. jak już wstawiać silnik to nie z beczki tylko przyzwoite TDI by się należało i obowiązkowo alufelgi z tesco

    OdpowiedzUsuń
  4. Złomy straszliwe. Dobrze, że przeczytałem rano bo miałbym koszmary senne. Dziewiąte zdjęcie mrozi krew w żyłach.

    OdpowiedzUsuń