Witam.
Będąc na Malcie nauczyłem się, że najciekawsze fury skrywają się w garażach. Na
początku miałem jakieś tam zahamowania, ale później wbijałem gdzie się tylko
dało i dawało to fajne efekty, bo oprócz fajnych samochodów trafiałem też na
fajnych ludzi. Wracając z Lidla obwieszony Perlenbasierami zobaczyłem uchylone
drzwi od garażu, kilka motocykli z przodu i coś ciekawego czterokołowego w jego
głębi. Właściciel przybytku okazał się bardzo przyjaźnie nastawiony do
"wizytatorów", z chęcią zgodził się na oglądanie jego zbiorów. W tle
garaży stał Ford Escort I generacji (kontynentalnej) z 1969 roku w fajnym
zielonym lakierze, a do tego jeszcze z pięknym, jasnym wnętrzem. Zdjęcia na
ścianie potwierdzały słowa właściciela (niestety zapomniałem jak miał na imię),
że auto jest w jego rodzinie od początku. Kiedy usłyszał, że jesteśmy z Polski
to pochwalił się nam, że oprócz grzebania w samochodach i motocyklach gra na...
skrzypcach i w ubiegłym roku odwiedził nasz kraj - grał na jakimś koncercie w
Krakowie czy coś.
Kontynentalnej? Garaż miodzio.
OdpowiedzUsuńW Anglii nazwa Ford Escort pojawiła się jeszcze przed pierwszą generacją Escorta - w latach 1955-1961 tak nazywano zubożoną wersję kombi Forda Anglia 100E.
Usuń