Witam. Samochód wypatrzyłem podczas ostatniego
Oldtimera i chciałem pokazać go osobno w ramach Prawdziwej Patyny, bo to najstarszy Taunus jakiego widziałem. Trudno zresztą o jeszcze starszego, bo
opisywany samochód należy do drugiej powojennej generacji tego modelu produkowanej w latach 1959-1962, a dodatkowo stanowiła ona lift pierwszej. Kremowy Taunus powalił mnie swoją oryginalnością - właściciel twierdził, że kupił go od pierwszego i jedynego właściciela, ponoć był bez przerwy garażowany przez całe swoje samochodowe życie, czyli przez... 57 lat. Lakier na większości budy wydawał się być oryginalny, a w oczy rzucały się mnie diagonalne opony zgrabnie podkreślające znaczną wiekowość pojazdu. Przebieg to zaledwie 88.000 km. Pod maską znajdował się dolnozaworowy silnik o pojemności 1164 cm3 i mocy około 38 KM.
Samochód jest na sprzedaż, jeśli ktoś byłby nim zainteresowany to podam numer do właściciela.
|
Wlew paliwa na pasie tylnym - lubiem |
|
Tapicerka jak na 57 lat zachowana nadzwyczaj przyzwoicie - a boczki drzwiowe były praktycznie jak nowe |
|
Ale pusto! |
|
Instalacja jeszcze 6-voltowa |
piękny egzemplarz w wieku podobnym do mojego teściunia, nadgryziony rudą szmatą,silnik dolnozaworowy, i ten olej letni sae20 w temp poniżej -10 stosować rzadki letni olej sae10 :), pewnie na rynku jeszcze nie było wielosezonówki. Ciekawe jak historia zatacza koło bo teraz stosuje się coraz to rzadsze ultralekkie 0w20,5w20,0w16 a w formule 1 0W10 :)
OdpowiedzUsuńPo zobaczeniu tego auta pierwsza moja myśl, to "auto jak z Krecika" ;-)
OdpowiedzUsuńA jak dużo sobie obecny właściciel winszuje za tego Taunusa?
OdpowiedzUsuńCoś w okolicy 16 koła.
UsuńCo mnie kiedyś nieco zdziwiło, niemieckie Fordy miały baaaardzo długo 6v (w porównaniu do innych zachodnioeuropejskich samochodów), chyba jeszcze Taunus P6 (ostatni z typowo niemieckich małych Taunusów) miał 6v. Podobnie P5 (przedostatni z typowo niemieckich dużych Taunusów, aczkolwiek jego następca, P7, nazywany jest Taunusem chyba nieoficjalnie).
OdpowiedzUsuń