Translate

czwartek, 1 grudnia 2016

FELIETON: Czy Grand Tour to Grand Niewypał?



Witam. Nie ukrywam, że żywiłem spore nadzieje związane z nową produkcją Amazona firmowaną przez wielką trójkę dziennikarstwa motoryzacyjnego, czyli Clarksona, Hammonda i Maya (CHM). I ten balon oczekiwania pękł nie pozostawiając po sobie - w mojej opinii - dobrego wrażenia. Po raz kolejny okazało się, że lepsze jest wrogiem dobrego. Jestem co prawda dopiero po drugim odcinku, ale to już na tyle dużo by zacząć wstępną analizę tego co zobaczyliśmy na ekranie. Generalnie rzecz biorąc GT kompletnie nie przypadł mi do gustu i nie wydaje mi się choćby w połowie tak atrakcyjny jak stary Top Gear. Dlaczego? Głównie z powodu swojej nazwijmy to umownie "amerykańskości". Co pod tym rozumiem wyjaśnię wkrótce. Mam nieodparte wrażenie, że Panowie producenci zapomnieli, że kasa i dobre osobowości to nie wszystko. Zawsze trzeba jeszcze czegoś nieuchwytnego, by coś dobrego zamieniło się w znakomite. Pierwszy przykład jaki przychodzi mi do głowy - czy serial Dr. House były równie świetny, gdyby scenariusz pisali autorzy polskich telenoweli? Sama postać - choćby nie wiem jak świetna - nie wystarczy. W Grand Tour widzę tylko kasę i znakomite osobowości, ale niespecjalnie przekłada się to na jakość programu - brakuje tego czegoś. Nie po raz pierwszy Amerykanie biorą na warsztat coś dobrego z Europy, dosypują do tego worek pieniędzy celem poprawy i... całkowicie to rujnują, czego przykładów w dziedzinie kinematografii znajdziemy bez liku. Podam jednak inny przykład - z amerykańskiego podwórka. Część z Was zapewne zna kanał Jay'a Lano na YT pt. "Jay Leno's Garage".  Czasami promuję go na swoim FB (jakby tego w ogóle potrzebował;), gdyż to bardzo dobra rzecz - choć robiona minimalnym kosztem - w skutek czego  nie wszyscy znają ten kanał, czy program. A JLG jest bardzo merytoryczne, widzimy niewymuszony i spontaniczny humor, widzimy i czujemy bliskość z omawianymi samochodami, a pasja prowadzącego do samochodów jest niemalże namacalna. Ale jest też program telewizyjny o tym samym tytule nadawany w NBC (dostępny w polskiej TV jako Samochody Jay'a Leno), który teoretycznie powinien być jeszcze lepszy, bo ma sporo wyższy budżet. Tymczasem efekt jest zupełnie odwrotny - tego programu nie da się oglądać głównie przez tę osławioną "amerykańskość" w narracji - chodzi mi o te amatorskie rameczki z danymi pojawiające się na ekranie, o te śmiechy w tle, o ten sztywny humor prowadzącego, który ma nawet nieco zmieniony głos - taki bardziej głupkowaty (żeby było śmieszniej), ale nawet to, co mówi Jay - jego kwestie wydają się być  uszyte pod mniej wymagającego amerykańskiego widza. Zresztą on sam komentuje to tak:

"The show will be a car show for people, not necessarily car people," he said. "I get tired of car shows where people say, 'Brother!' and then they throw tools at each other."

Tyle, że dla "car people" taki show jest ciężkostrawny i tu wracamy do Grand Toura, który chyba cierpi na tę samą przypadłość. Stary Top Gear zapewne nie był nawet w 50% spontaniczny, ale przynajmniej momentami sprawiał takie wrażenie. Gran Tour natomiast to czysty teatr i twórcy nieszczególnie starają się to ukryć. To tylko moje wrażenie, ale wygląda na to, że chłopaki zostali zasypani górą pieniędzy (jak najbardziej słusznie) - ale nie bezwarunkowo. Zapewne musieli stępić ostrze swojego humoru, oszczędzić zbyt wyszukanych metafor na rzecz nowego produktu. Boję się, że amerykańskie pieniądze zrobią z trójki CHM produkt, który będzie atrakcyjny tylko dla amerykańskiej publiczności, że będzie tak samo jak choćby np. z amerykańską ekranizacją znanej trylogii Stiega Larssona, czy choćby amerykańską wersją koreańskiego "Oldboy'a".

Zdjęcia? Ostatnie sezony TG były pod tym względem zdecydowanie lepsze - widać było, że maczał tam palce jakiś esteta. Pamiętacie te wysmakowane zbliżenia na detale samochodów w ruchu, albo te wspaniałe ujęcia w specjalnie oświetlonym studio? W TG miałem wrażenie, że ekipa faktycznie czuje i uwielbia samochody, tu nie mam tego wrażenia. Wybuchy to nie wszystko.

Nowy tor to jakiś żart i doskonały przykład "amerykańskiego" myślenia. Zrobimy coś co super wygląda z góry i zaskoczymy tym ludzi. Rozśmieszymy tym, że na zakręcie niby mieszka jakaś babcia. Ale czy nie lepiej zaprojektować go tak by był jak najbardziej wymagający dla aut, a nie efektowny z góry? Przecież ten tor ma w zasadzie 2 zakręty! Albo ta niby bitwa w studio, która wyszła przy okazji RAF-u - strasznie słabe to było i nie wiem o co im w ogóle chodziło. Dodatkowo taki montaż zdjęć w namiocie stanowi wyraźne podkreślenie, że program nie jest kręcony na żywo, co nieszczególnie służy odbiorowi całości

Nowy kierowca testowy? Czy jest na sali ktokolwiek dla kogo ma to jakąkolwiek wartość? Nikogo? Tak myślałem... 

Czołówka? Ta z TG wywoływała u mnie ciary i gorączkowe oczekiwanie co tym razem zaprezentują. W tle sączył się znakomity i rozpoznawalny muzyczny motyw przewodni. Czołówka GT jest mega stetryczała i usypiająca... Właśnie - na drugim odcinku zasnąłem - stało się coś, co w przypadku starego Top Gear-a absolutnie nie miało prawa się zdarzyć!



A jak Wy odbieracie ten program? Jestem bardzo ciekawy Waszych opinii. Kilku z moich znajomych również było rozczarowanych tym co zobaczyli.







21 komentarzy:

  1. Hurgot Sztancy1 grudnia 2016 21:09

    No nie do końca się zgadzam - mi to wygląda trochę na zbyt dużą samowolkę CHM - jest zbyt dużo brykania, które widzą nudzi się po kilku minutach, ale dla CHM i gości w studio musi być kupą zabawy.
    Podoba mi się luz i spory dystans do siebie samych. Tego nie stracili. Tor? Kierowca? Who cares... Statusu dawnego toru TG nie mają szans uzyskać, więc zrobili to po taniości i z dowcipem. Przyciężkim. Ale na pewno nie amerykańskim, raczej Clarksonowym. Ważne, że będziemy mogli sobie porównać, co jedzie szybciej po siusiaku.
    II odcinek był na pewno o klasę gorszy od I. Czołówka mi zwisa, ale scena początkowa w I odcinku - mało się nie popłakałem.
    Aha, nie oglądałem w HD, więc o jakości zdjęć się nie wypowiadam, ale czytałem opinie na forach, że w HD albo 4k robi mega wrażenia, z zastrzeżeniem, że widać każdą zmarszczkę Clarksona ;)
    ogólnie - na zachętę 8/10, ale jeśli będzie więcej filmików jak ratują babcie, to 7/10.
    Aha, GT zdecydowanie nie jest programem motoryzacyjnym, to czysta rozrywka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie widzę tu samowolki, a bezlitośnie realizowany scenariusz. Nawet czasami ich miny wyglądają tak, jakby wiedzieli, że odwalają "wiochę". Hammond w drugim epizodzie jest okrutnie sztuczny - mówi jakby czytał z promptera.

      Usuń
    2. Hurgot Sztancy1 grudnia 2016 22:41

      TG był w 100% reżyserowany - chodzi mi o samowolkę CHM - brak bata BBC powoduje, że pozwalają sobie na robienie wiochy

      Usuń
  2. Niestety ale zgadzam się z tym, że nowy program jest mocno okrojony w porównaniu do TG. Stary program miał specyficzny klimat, dużo się mówiło o Wielkiej Brytani, żarty i nawiązania do Brytyjskich polityków, artystów. Czasami człowiek nie wiedział o czym mówią ale to nadawało takiej swojskości i przekonania że to program stworzony przez typowych Brytoli. Fajne było to pomieszanie powagi i świetnego humoru. Teraz program jest taki jak piszesz- mocno amerykański. Stracił swoją duszę i mimo świetnej obsady to nie jest i niestety nie będzie to samo. Słabe, żeby nie powiedzieć że żenujące sceny które miały być śmieszne mocno psują mi radość z oglądania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te "żarty" w drugim odcinku są tak toporne, że naprawdę nie chce się tego oglądać.

      Usuń
  3. Widziałem na razie pierwszy odcinek. Po tym co czytałem o drugim to waham sie, czy oglądać. Ale pierwszy był calkiem ok. No jest bardziej amerykańsko, mniej spontanicznie. Ale i tak w porównaniu do tego "tworu" BBC co to nadal nosi nazwę Top Gear, dużo lepiej. Niestety, albo Grand Tour albo nic. Przynajmniej dopóki ktoś nie przypomni sobie, że TG Clarksona był na początku przede wszystkim programem o samochodach z wygłupami od czasu do czasu. A nie jak na koniec: programem z wygłupami, w którym od czasu do czasu pojawiają się samochody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnie zdania bardzo trafne, choć w porównaniu do GT ostatnie sezony TG jednak mówiły nam coś o samochodach. A tu jest tylko i wyłącznie rozrywka.

      Usuń
  4. W punkt ! Dokładnie ta sama "amerykańskość" od samego początku zepsuła obraz całości. I ten idiota w starsy i strajpsy.... Żenujący tak samo jak tablica czasów okrążeń rodem z toru kartingowego.

    Tak czy inaczej wielka trójca trzyma poziom i nadal ogląda się ich lepiej niż kogokolwiek innego w branży.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie homogenizowany ten twór telewizyjny... Jak na car show to tam bardzo mało samochodów, a powielany żart z zabijanymi gośćmi programu wywołał za drugim razem pewne zażenowanie. Nie tędy droga, ale nie skreślam programu po kilku odcinkach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę analogie z Kruzingiem z Baldwinem na yt.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeciez oni sa bardzo ograniczeni co do tego jak i co pokaza z powodu prawników BBC

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopaki mają praktycznie nieograniczny budżet i swoją nieograniczoną kreatywność. BBC nie może być wymówką dla słabego produktu - zwłaszcza, że faktycznie mają prawa do tego, co widzieliśmy w TG.

      Usuń
  8. Głupie pytanie: na jakim kanale to można obejrzeć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce to jak na razie chyba tylko w internetach.

      Usuń
  9. Moje odczucia po obejrzeniu obu odcinków są bardzo zbliżone. Hamerykańsko do bólu (aczkolwiek nie zgodzę się, że wszystkie programy z UK w wykonaniu USA są gorsze - popatrz na Who's Line Is It Anyway, czy nawet House of Cards), sztucznie, z wysilonymi żartami i w zasadzie bez pomysłu. Gdybyśmy po prostu dostali to, co było w TG - nie krytykowałbym. Niestety dostajemy mniej (i pisze to ten, co ogląda na tubie :D - nie o takie GT nic nie robiłem!).
    Top Gear (ten prawdziwy) do końca był o samochodach. Mniej lub bardziej, ale jednak. GT o samochodach nie jest, to show rozrywkowe z elementami motoryzacji. Brak tu pasji i miłości, jest program rozrywkowy dostosowany pod gusta niewymagającego zbyt wiele amerykańskiego widza. GT nadaje się bez problemu do ich daytime TV.
    Na razie jestem mocno zawiedziony. Zobaczymy co dalej...

    OdpowiedzUsuń
  10. Czuję się zachęcony, trzeba będzie obejrzeć.
    Tam gdzie są duże pieniądze nie ma miejsca na spontaniczność.
    Cóż, ważne że im AUTOMANIAK nie wyszedł. To jest dopiero program na luzie, pełen niewymuszonych żartów i wiców, prowadzony przez trzech filuternych dziennikarzy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzeci odcinek zaskakująco dobry - wygląda jakby stary TG wrócił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie ten komentarz, to bym chyba już nie obejrzał. Thx, bo zaiste bardzo dobry.

      Usuń
  12. Powiało Ameryką Panie.Pierwszy odcinek nawet fajny.Kierowca testowy? Ktoś go zna w ogóle?Myślałem,że Collins wróci.Tor słabiutki.Drugi odcinek-dno.Usnąłem (naprawdę!) po 20 minutach.Zgadzam się z tobą,że program po publikę pragnącej show z dodatkiem samochodów.Zobaczymy co dalej będzie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Póki co jest to poziom akceptowalny, trochę za mało merytorycznych testów i ciekawych porównań, wygląda na to, że panowie będą podróżować sobie po świecie i tam rozwalać bryki bądź robić inne angielskie humory, co do celebrity brain crash no to takie słabe amerykańskie, czuć popelinę, co do conversation street może być.
    Dajmy panowie trochę czasu, inwestor jest z US no i nie dziwota że tego wirusa z USA nie przejdzie trochu do programu, gdyby jednak porównać ten program do TG USA lub Australia (czyt. totalne dno) no to całkiem poprawny program rozrywkowy ze szczyptą super samochodów, tor na kształt penisa jest typowym Clarksonowym tanim żartem.
    Coś jeszcze zostało z brytyjskości. Dajmy im trochę czasu, póki co GT czyli TG w śpiączce został wybudzony, poczekajmy aż to wszystko nabierze rumieńców.
    Trzeba wziąć korektę na to, że nigdy nie będzie już TG jakiego znamy.
    Gdyby Clarkson nie był wtedy głodny i nie chciał tego steka...:) i gdyby nie był takim idiotą i bufonem to nie skończyło by się to tak jak się skończyło.
    A skończyło się dziecinnie. Mamy co mamy cieszmy się z GT wybudzonego ze śpiączki TG...

    OdpowiedzUsuń