Witam. Nie ukrywam, że
żywiłem spore nadzieje związane z nową produkcją Amazona firmowaną przez wielką
trójkę dziennikarstwa motoryzacyjnego, czyli Clarksona, Hammonda i Maya (CHM).
I ten balon oczekiwania pękł nie pozostawiając po sobie - w mojej opinii -
dobrego wrażenia. Po raz kolejny okazało się, że lepsze jest wrogiem dobrego. Jestem co prawda dopiero po drugim odcinku, ale to już na tyle dużo by
zacząć wstępną analizę tego co zobaczyliśmy na ekranie. Generalnie rzecz biorąc
GT kompletnie nie przypadł mi do gustu i nie wydaje mi się choćby w połowie tak
atrakcyjny jak stary Top Gear. Dlaczego? Głównie z powodu swojej nazwijmy to umownie
"amerykańskości". Co pod tym rozumiem wyjaśnię wkrótce. Mam
nieodparte wrażenie, że Panowie producenci zapomnieli, że kasa i dobre
osobowości to nie wszystko. Zawsze trzeba jeszcze czegoś nieuchwytnego, by coś
dobrego zamieniło się w znakomite. Pierwszy przykład jaki przychodzi mi do
głowy - czy serial Dr. House były równie świetny, gdyby scenariusz pisali
autorzy polskich telenoweli? Sama postać - choćby nie wiem jak świetna - nie wystarczy. W Grand Tour widzę
tylko kasę i znakomite osobowości, ale niespecjalnie przekłada się to na jakość programu - brakuje
tego czegoś. Nie po raz pierwszy Amerykanie biorą na warsztat coś dobrego z
Europy, dosypują do tego worek pieniędzy celem poprawy i... całkowicie to
rujnują, czego przykładów w dziedzinie kinematografii znajdziemy bez liku.
Podam jednak inny przykład - z amerykańskiego podwórka. Część z Was zapewne zna
kanał Jay'a Lano na YT pt. "Jay Leno's Garage". Czasami promuję go na swoim FB (jakby tego w
ogóle potrzebował;), gdyż to bardzo dobra rzecz - choć robiona minimalnym
kosztem - w skutek czego nie wszyscy
znają ten kanał, czy program. A JLG jest bardzo
merytoryczne, widzimy niewymuszony i spontaniczny humor, widzimy i czujemy
bliskość z omawianymi samochodami, a pasja prowadzącego do samochodów jest
niemalże namacalna. Ale jest też program telewizyjny o tym samym tytule
nadawany w NBC (dostępny w polskiej TV jako Samochody Jay'a Leno), który
teoretycznie powinien być jeszcze lepszy, bo ma sporo wyższy budżet. Tymczasem efekt
jest zupełnie odwrotny - tego programu nie da się oglądać głównie przez tę
osławioną "amerykańskość" w narracji - chodzi mi o te amatorskie
rameczki z danymi pojawiające się na ekranie, o te śmiechy w tle, o ten sztywny
humor prowadzącego, który ma nawet nieco zmieniony głos - taki bardziej
głupkowaty (żeby było śmieszniej), ale nawet to, co mówi Jay - jego kwestie
wydają się być uszyte pod mniej
wymagającego amerykańskiego widza. Zresztą on sam komentuje to tak:
"The show will be a car show for people, not
necessarily car people," he said. "I get tired of car shows where
people say, 'Brother!' and then they throw tools at each other."
Tyle, że dla "car
people" taki show jest ciężkostrawny i tu wracamy do Grand Toura, który
chyba cierpi na tę samą przypadłość. Stary Top Gear zapewne nie był nawet w 50%
spontaniczny, ale przynajmniej momentami sprawiał takie wrażenie. Gran Tour natomiast to
czysty teatr i twórcy nieszczególnie starają się to ukryć. To tylko moje wrażenie, ale wygląda na to, że chłopaki zostali
zasypani górą pieniędzy (jak najbardziej słusznie) - ale nie bezwarunkowo.
Zapewne musieli stępić ostrze swojego humoru, oszczędzić zbyt wyszukanych metafor na
rzecz nowego produktu. Boję się, że amerykańskie pieniądze zrobią z trójki CHM
produkt, który będzie atrakcyjny tylko dla amerykańskiej publiczności, że
będzie tak samo jak choćby np. z amerykańską ekranizacją znanej trylogii Stiega Larssona, czy choćby amerykańską wersją koreańskiego
"Oldboy'a".
Zdjęcia? Ostatnie sezony
TG były pod tym względem zdecydowanie lepsze - widać było, że maczał tam palce
jakiś esteta. Pamiętacie te wysmakowane zbliżenia na detale samochodów w ruchu,
albo te wspaniałe ujęcia w specjalnie oświetlonym studio? W TG miałem wrażenie,
że ekipa faktycznie czuje i uwielbia samochody, tu nie mam tego wrażenia. Wybuchy to nie wszystko.
Nowy tor to jakiś żart i
doskonały przykład "amerykańskiego" myślenia. Zrobimy coś co super
wygląda z góry i zaskoczymy tym ludzi. Rozśmieszymy tym, że na zakręcie
niby mieszka jakaś babcia. Ale czy nie lepiej zaprojektować go tak by był jak
najbardziej wymagający dla aut, a nie efektowny z góry? Przecież ten tor ma w zasadzie 2 zakręty! Albo ta niby bitwa w
studio, która wyszła przy okazji RAF-u - strasznie słabe to było i nie wiem o
co im w ogóle chodziło. Dodatkowo taki montaż zdjęć w namiocie stanowi wyraźne podkreślenie, że
program nie jest kręcony na żywo, co nieszczególnie służy odbiorowi całości.
Nowy kierowca testowy? Czy jest na sali ktokolwiek dla kogo ma to jakąkolwiek wartość? Nikogo? Tak myślałem...
Nowy kierowca testowy? Czy jest na sali ktokolwiek dla kogo ma to jakąkolwiek wartość? Nikogo? Tak myślałem...
Czołówka? Ta z TG wywoływała u mnie ciary i gorączkowe oczekiwanie co tym razem zaprezentują. W tle sączył się znakomity i rozpoznawalny muzyczny motyw przewodni. Czołówka GT jest mega stetryczała i usypiająca... Właśnie - na drugim odcinku
zasnąłem - stało się coś, co w przypadku starego Top Gear-a absolutnie nie miało
prawa się zdarzyć!
A jak Wy odbieracie ten
program? Jestem bardzo ciekawy Waszych opinii. Kilku z moich znajomych również było rozczarowanych tym co zobaczyli.
No nie do końca się zgadzam - mi to wygląda trochę na zbyt dużą samowolkę CHM - jest zbyt dużo brykania, które widzą nudzi się po kilku minutach, ale dla CHM i gości w studio musi być kupą zabawy.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się luz i spory dystans do siebie samych. Tego nie stracili. Tor? Kierowca? Who cares... Statusu dawnego toru TG nie mają szans uzyskać, więc zrobili to po taniości i z dowcipem. Przyciężkim. Ale na pewno nie amerykańskim, raczej Clarksonowym. Ważne, że będziemy mogli sobie porównać, co jedzie szybciej po siusiaku.
II odcinek był na pewno o klasę gorszy od I. Czołówka mi zwisa, ale scena początkowa w I odcinku - mało się nie popłakałem.
Aha, nie oglądałem w HD, więc o jakości zdjęć się nie wypowiadam, ale czytałem opinie na forach, że w HD albo 4k robi mega wrażenia, z zastrzeżeniem, że widać każdą zmarszczkę Clarksona ;)
ogólnie - na zachętę 8/10, ale jeśli będzie więcej filmików jak ratują babcie, to 7/10.
Aha, GT zdecydowanie nie jest programem motoryzacyjnym, to czysta rozrywka
Zupełnie nie widzę tu samowolki, a bezlitośnie realizowany scenariusz. Nawet czasami ich miny wyglądają tak, jakby wiedzieli, że odwalają "wiochę". Hammond w drugim epizodzie jest okrutnie sztuczny - mówi jakby czytał z promptera.
UsuńTG był w 100% reżyserowany - chodzi mi o samowolkę CHM - brak bata BBC powoduje, że pozwalają sobie na robienie wiochy
UsuńBat BBC = jakość.
UsuńNiestety ale zgadzam się z tym, że nowy program jest mocno okrojony w porównaniu do TG. Stary program miał specyficzny klimat, dużo się mówiło o Wielkiej Brytani, żarty i nawiązania do Brytyjskich polityków, artystów. Czasami człowiek nie wiedział o czym mówią ale to nadawało takiej swojskości i przekonania że to program stworzony przez typowych Brytoli. Fajne było to pomieszanie powagi i świetnego humoru. Teraz program jest taki jak piszesz- mocno amerykański. Stracił swoją duszę i mimo świetnej obsady to nie jest i niestety nie będzie to samo. Słabe, żeby nie powiedzieć że żenujące sceny które miały być śmieszne mocno psują mi radość z oglądania.
OdpowiedzUsuńTe "żarty" w drugim odcinku są tak toporne, że naprawdę nie chce się tego oglądać.
UsuńWidziałem na razie pierwszy odcinek. Po tym co czytałem o drugim to waham sie, czy oglądać. Ale pierwszy był calkiem ok. No jest bardziej amerykańsko, mniej spontanicznie. Ale i tak w porównaniu do tego "tworu" BBC co to nadal nosi nazwę Top Gear, dużo lepiej. Niestety, albo Grand Tour albo nic. Przynajmniej dopóki ktoś nie przypomni sobie, że TG Clarksona był na początku przede wszystkim programem o samochodach z wygłupami od czasu do czasu. A nie jak na koniec: programem z wygłupami, w którym od czasu do czasu pojawiają się samochody.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdania bardzo trafne, choć w porównaniu do GT ostatnie sezony TG jednak mówiły nam coś o samochodach. A tu jest tylko i wyłącznie rozrywka.
UsuńW punkt ! Dokładnie ta sama "amerykańskość" od samego początku zepsuła obraz całości. I ten idiota w starsy i strajpsy.... Żenujący tak samo jak tablica czasów okrążeń rodem z toru kartingowego.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej wielka trójca trzyma poziom i nadal ogląda się ich lepiej niż kogokolwiek innego w branży.
Pozdrawiam.
Strasznie homogenizowany ten twór telewizyjny... Jak na car show to tam bardzo mało samochodów, a powielany żart z zabijanymi gośćmi programu wywołał za drugim razem pewne zażenowanie. Nie tędy droga, ale nie skreślam programu po kilku odcinkach.
OdpowiedzUsuńWidzę analogie z Kruzingiem z Baldwinem na yt.
OdpowiedzUsuńPrzeciez oni sa bardzo ograniczeni co do tego jak i co pokaza z powodu prawników BBC
OdpowiedzUsuńChłopaki mają praktycznie nieograniczny budżet i swoją nieograniczoną kreatywność. BBC nie może być wymówką dla słabego produktu - zwłaszcza, że faktycznie mają prawa do tego, co widzieliśmy w TG.
UsuńGłupie pytanie: na jakim kanale to można obejrzeć?
OdpowiedzUsuńW Polsce to jak na razie chyba tylko w internetach.
UsuńMoje odczucia po obejrzeniu obu odcinków są bardzo zbliżone. Hamerykańsko do bólu (aczkolwiek nie zgodzę się, że wszystkie programy z UK w wykonaniu USA są gorsze - popatrz na Who's Line Is It Anyway, czy nawet House of Cards), sztucznie, z wysilonymi żartami i w zasadzie bez pomysłu. Gdybyśmy po prostu dostali to, co było w TG - nie krytykowałbym. Niestety dostajemy mniej (i pisze to ten, co ogląda na tubie :D - nie o takie GT nic nie robiłem!).
OdpowiedzUsuńTop Gear (ten prawdziwy) do końca był o samochodach. Mniej lub bardziej, ale jednak. GT o samochodach nie jest, to show rozrywkowe z elementami motoryzacji. Brak tu pasji i miłości, jest program rozrywkowy dostosowany pod gusta niewymagającego zbyt wiele amerykańskiego widza. GT nadaje się bez problemu do ich daytime TV.
Na razie jestem mocno zawiedziony. Zobaczymy co dalej...
Czuję się zachęcony, trzeba będzie obejrzeć.
OdpowiedzUsuńTam gdzie są duże pieniądze nie ma miejsca na spontaniczność.
Cóż, ważne że im AUTOMANIAK nie wyszedł. To jest dopiero program na luzie, pełen niewymuszonych żartów i wiców, prowadzony przez trzech filuternych dziennikarzy.
Trzeci odcinek zaskakująco dobry - wygląda jakby stary TG wrócił.
OdpowiedzUsuńGdyby nie ten komentarz, to bym chyba już nie obejrzał. Thx, bo zaiste bardzo dobry.
UsuńPowiało Ameryką Panie.Pierwszy odcinek nawet fajny.Kierowca testowy? Ktoś go zna w ogóle?Myślałem,że Collins wróci.Tor słabiutki.Drugi odcinek-dno.Usnąłem (naprawdę!) po 20 minutach.Zgadzam się z tobą,że program po publikę pragnącej show z dodatkiem samochodów.Zobaczymy co dalej będzie.
OdpowiedzUsuńPóki co jest to poziom akceptowalny, trochę za mało merytorycznych testów i ciekawych porównań, wygląda na to, że panowie będą podróżować sobie po świecie i tam rozwalać bryki bądź robić inne angielskie humory, co do celebrity brain crash no to takie słabe amerykańskie, czuć popelinę, co do conversation street może być.
OdpowiedzUsuńDajmy panowie trochę czasu, inwestor jest z US no i nie dziwota że tego wirusa z USA nie przejdzie trochu do programu, gdyby jednak porównać ten program do TG USA lub Australia (czyt. totalne dno) no to całkiem poprawny program rozrywkowy ze szczyptą super samochodów, tor na kształt penisa jest typowym Clarksonowym tanim żartem.
Coś jeszcze zostało z brytyjskości. Dajmy im trochę czasu, póki co GT czyli TG w śpiączce został wybudzony, poczekajmy aż to wszystko nabierze rumieńców.
Trzeba wziąć korektę na to, że nigdy nie będzie już TG jakiego znamy.
Gdyby Clarkson nie był wtedy głodny i nie chciał tego steka...:) i gdyby nie był takim idiotą i bufonem to nie skończyło by się to tak jak się skończyło.
A skończyło się dziecinnie. Mamy co mamy cieszmy się z GT wybudzonego ze śpiączki TG...