Witam. Dziś kilka słów o tym jak jeździ Łada 2101, o
której zapewne czytaliście tutaj. Przejechałem nią około 340 km w trasie i
później dobiłem do 400 km jeżdżąc trochę po mieście. Szczerze powiedziawszy to przez
3 dni śmigałem wszędzie wyłącznie nią, bo sprawia to sporo radości.
Przypomniałem sobie jak to jest poruszać się dosyć starym samochodem (37 lat) w
normalnym ruchu miejskim - na porządku dziennym jest pozdrawianie przez
przechodniów, czy też innych kierowców. Pojawienie się Ładą w pracy wywołało
małą sensację - słyszałem nawet jakieś dwie babki z całkiem innego działu
szepcące jedna do drugiej - widziałaś do fajne auto na dole?
Zawieszenie i prowadzenie.
Jest miękko. Jest gigantyczny jak na obecne czasy profil opony - zdaje się, że
to 80-tka. Wrocławskie miejsca przez które przejeżdżam Galantem z zamkniętymi
oczami i zaciśniętymi zębami nie robią na Ładzie żadnego wrażenia. Nie jest to
co prawda resorowanie jak w hydro-pneumatykach Citroena, czy jak w klasycznych
Mercedesach, ale jest naprawdę nieźle. Duży skok zawieszenia nie zachęca do
szybszej jazdy, a dosyć duży luz na kierownicy w tym egzemplarzu wymagał dużego
skupienia. Wspomniane wcześniej cechy wpływają również na dziwne uczucie jakby
nadwozie jechało swoje, a zawieszenie i układ napędowy swoje. Nie ma poczucia
takiej "jedności" tych zespołów znanego z nowszych samochodów. Bardzo
cienka kierownica akurat w tym wypadku nie przeszkadzała, bo była owinięta
pokrowcem czymś.
Hałas. Prędkość 90 km/h na
4 biegu w Ładzie 2101 odczuwa się tak jakbyśmy jechali nie na 4-ce, a na 2-ce.
Jest dosyć głośno, ale idzie się przyzwyczaić po jakimś czasie. Można też np.
ubrać grubą czapkę.
Dla człowieka
przyzwyczajonego do nowych, czy też nawet kilkunastoletnich samochodów pewnym
szokiem technicznym będą wszelkie dźwięki jakie to auto wydaje. Podczas jazdy
Jedynką trzeba mieć w głowie pewien poznawczy filtr. Skupiać się wyłącznie na
odgłosach bardzo podejrzanych, a całą resztę (których jest trochę) po prostu
olewać. Ten typ tak ma - zwłaszcza po tylu latach. Pamiętam też jak po tych
kilku dniach jazdy wsiadłem go Galanta i ..... aaaaaaaaaaaaale to była ulga. Jedyne
słowo, które w pełni oddaje to co wtedy czułem to angielskojęzyczne - smooth.
Wszystko było takie komfortowe, miękkie, ciche, przytulaśne i wspomagane. W
końcu miałem też hamulce, choć te w Miśku pozostawiają sporo do życzenia.
Kolejny temat - hamulce.
Jak wspomniałem wyżej hamulce w tym egzemplarzu były dosyć symboliczne, choć
przy naprawdę mocnym naciśnięciu na pedał dawały radę. Jechaliśmy w deszczu
więc taka sytuacja była mi nawet na rękę. Koledze udało się kiedyś obrócić Ładę
2103 o 180 stopni po mocnym naciśnięciu pedału hamulca - i to na suchym
asfalcie!
Następna uwaga to jakość.
Mam już sporo danych do takiego porównania, bo przez moje łapki przewinęło się
"kilka" Ład i tylko trochę mniej Dużych Fiatów. Nie pamiętam żadnych
problemów z tymi pierwszymi - no może poza jednym, kiedy 2103 zapaliła mi się w
trakcie jazdy (zwarcie), ale była to wina poprzedniego właściciela, który coś
tam namieszał w instalacji. Cała historia skończyła się szczęśliwie. Obyło się
bez wielkich strat, a koszt naprawy wyniósł tylko 300 zł. Natomiast w przypadku
Dużych Fiatów bywało różnie. Począwszy od jakiś małych usterek typu nagły brak
świateł, spadające paski klinowe, blokujący się rozrusznik, aż po najgorszy
przykład - zatarcie silnika z powodu niewydajnej pompy oleju. W Ładach nie
mieliśmy żadnych problemów. Tak samo było w przypadku opisywanej Łady 2101 -
wytargana z garażu po długim postoju spokojnie dowiozła mnie do domu, do tego
jeszcze spalając zaskakująco mało - jakieś 6,5 litra na 100 km.
Na koniec jeszcze jedna
obserwacja. Jeśli lekko nagiąć rzeczywistość i liczyć wszystkie modele Łady
(sedany) oparteh na licencji Fiata 124 jako jeden model (ale po licznych
liftingach) to Ładę 2101 można uznać ze przedstawiciela jednego z
najpopularniejszych modeli samochodów świata! Przecież takich Ład wyprodukowano
około 20 mln ulegając jedynie VW Garbusowi (który przecież też podlegał na
przestrzeni lat wielu, wielu zmianom). Do czego dążę? Otóż w narodzenie, który
(chcąc nie chcąc) był związany z Sowietami wiedza o tym jakie to auto leży i
kwiczy. Także jestem zdziwiony podwójnie. Co prawda Łady 2101 oficjalnie nie
oferowano w naszym kraju i nasi rodacy widzieli je tylko podczas zagranicznych
wyjazdów np. do Bułgarii, Czech, czy Węgier, ale mimo to i tak bardzo mnie
zastanawia tak mała rozpoznawalność tego samochodu. Jeszcze gdyby ktoś rzucił -
o jaki ładny Fiat 124, to byłoby już całkiem blisko. Ale jak słyszałem, że jest
to Zaporożec, Wołga(!), albo Moskwicz to mi po prostu rynce opadały. A to tylko
pierwsza Łada Proszę Państwa.
Więcej o Ładach przeczytacie TUTAJ
To mówisz, że w Czechach jeszcze idzie nabyć jakiś sensowny egzemplarz za normalną kasę? Bo w PL to niektóre Łady (a jest ich niewiele) osiągają już podobnie absurdalne ceny co DFy.
OdpowiedzUsuńA nie ukrywam, że taka 2101 to by był fajny klasyk
Tam też już nie jest tanio - np. w Nachodzie jest do wyjęcia bardzo ładny i oryginalny egzemplarz za jedyne 30 koła. Ale wybór przynajmniej większy.
Usuń" Pamiętam też jak po tych kilku dniach jazdy wsiadłem go Galanta i ..... aaaaaaaaaaaaale "
OdpowiedzUsuńWiem o czym mówisz! W 2000 r. dane było mi posiadać FSO Warszawa 1500 czyli popularnego ówcześnie kanta. Ówczesna teściowa przemieszczała się civiciem 5D - te samochody w dacie produkcji miały różnicę 11 lat, a jadąc "hondą" to jakbym leciał w kosmos.
Takie czasy pannie!
"A to tylko pierwsza Łada Proszę Państwa."
Więcej tego zbierasz?
Nie, niczego nie zbieram. To tylko taka informacja, że to pierwszy model Łady, a nie jakieś tam Moskwicze itd.
UsuńDarz bór jutro.
OdpowiedzUsuńAno - wtedy będzie o czym pisać.
UsuńPo ponad 2 latach codziennej jazdy 2106 (13000km) mam wrażenie, że ten wpis to tak jakby lot w kosmos, a to zwykły stary samochód jest. No ludzie czasem machają, ale żeby taka sensacja? Chyba nie.
OdpowiedzUsuńNo ale 2106 to skończyli robić kilka lat temu:) A ta 2101 ma 37 lat. Jak jeździłem S100, czy W123 codziennie to też nie było żadnej pompy, ale to było jakiś czas temu. A dziś taka 2101 mocno wyróżnia się na tle plastików.
UsuńOwijka. To coś na kierownicy. Pozdrawia cyklista ;)
OdpowiedzUsuńMAK
Zapytam z ciekawości. Łada zakupiona steicte na handel?
OdpowiedzUsuńPod zamówienie. Stoi już koło Kielc u nowego właściciela.
UsuńJakoś odpisywanie na konkretny komentarz u mnie nie chce działać, więc piszę tu, mam nadzieję, że będzie wiadomo o co chodzi:
OdpowiedzUsuńNiby produkcję 2106 zakończono nie tak dawno, to jednak najstarsze egzemplarze mają już, o ile mnie pamięć nie myli, 38 lat, więc już też nie mało. Tego modelu w moich stronach już w ogóle nie ma, jeśli spotkam jeden rocznie, to już dużo. Z resztą stylistycznie mocno się wyróżnia z tłumu, co innego gdyby to była piątka albo siódemka.