Translate

piątek, 18 listopada 2016

PTAK ZA KIEROWNICO: Łada 2101 1979


Witam. Dziś kilka słów o tym jak jeździ Łada 2101, o której zapewne czytaliście tutaj. Przejechałem nią około 340 km w trasie i później dobiłem do 400 km jeżdżąc trochę po mieście. Szczerze powiedziawszy to przez 3 dni śmigałem wszędzie wyłącznie nią, bo sprawia to sporo radości. Przypomniałem sobie jak to jest poruszać się dosyć starym samochodem (37 lat) w normalnym ruchu miejskim - na porządku dziennym jest pozdrawianie przez przechodniów, czy też innych kierowców. Pojawienie się Ładą w pracy wywołało małą sensację - słyszałem nawet jakieś dwie babki z całkiem innego działu szepcące jedna do drugiej - widziałaś do fajne auto na dole?


Zawieszenie i prowadzenie. Jest miękko. Jest gigantyczny jak na obecne czasy profil opony - zdaje się, że to 80-tka. Wrocławskie miejsca przez które przejeżdżam Galantem z zamkniętymi oczami i zaciśniętymi zębami nie robią na Ładzie żadnego wrażenia. Nie jest to co prawda resorowanie jak w hydro-pneumatykach Citroena, czy jak w klasycznych Mercedesach, ale jest naprawdę nieźle. Duży skok zawieszenia nie zachęca do szybszej jazdy, a dosyć duży luz na kierownicy w tym egzemplarzu wymagał dużego skupienia. Wspomniane wcześniej cechy wpływają również na dziwne uczucie jakby nadwozie jechało swoje, a zawieszenie i układ napędowy swoje. Nie ma poczucia takiej "jedności" tych zespołów znanego z nowszych samochodów. Bardzo cienka kierownica akurat w tym wypadku nie przeszkadzała, bo była owinięta pokrowcem czymś.

Hałas. Prędkość 90 km/h na 4 biegu w Ładzie 2101 odczuwa się tak jakbyśmy jechali nie na 4-ce, a na 2-ce. Jest dosyć głośno, ale idzie się przyzwyczaić po jakimś czasie. Można też np. ubrać grubą czapkę.

Dla człowieka przyzwyczajonego do nowych, czy też nawet kilkunastoletnich samochodów pewnym szokiem technicznym będą wszelkie dźwięki jakie to auto wydaje. Podczas jazdy Jedynką trzeba mieć w głowie pewien poznawczy filtr. Skupiać się wyłącznie na odgłosach bardzo podejrzanych, a całą resztę (których jest trochę) po prostu olewać. Ten typ tak ma - zwłaszcza po tylu latach. Pamiętam też jak po tych kilku dniach jazdy wsiadłem go Galanta i ..... aaaaaaaaaaaaale to była ulga. Jedyne słowo, które w pełni oddaje to co wtedy czułem to angielskojęzyczne - smooth. Wszystko było takie komfortowe, miękkie, ciche, przytulaśne i wspomagane. W końcu miałem też hamulce, choć te w Miśku pozostawiają sporo do życzenia.



Kolejny temat - hamulce. Jak wspomniałem wyżej hamulce w tym egzemplarzu były dosyć symboliczne, choć przy naprawdę mocnym naciśnięciu na pedał dawały radę. Jechaliśmy w deszczu więc taka sytuacja była mi nawet na rękę. Koledze udało się kiedyś obrócić Ładę 2103 o 180 stopni po mocnym naciśnięciu pedału hamulca - i to na suchym asfalcie!

Następna uwaga to jakość. Mam już sporo danych do takiego porównania, bo przez moje łapki przewinęło się "kilka" Ład i tylko trochę mniej Dużych Fiatów. Nie pamiętam żadnych problemów z tymi pierwszymi - no może poza jednym, kiedy 2103 zapaliła mi się w trakcie jazdy (zwarcie), ale była to wina poprzedniego właściciela, który coś tam namieszał w instalacji. Cała historia skończyła się szczęśliwie. Obyło się bez wielkich strat, a koszt naprawy wyniósł tylko 300 zł. Natomiast w przypadku Dużych Fiatów bywało różnie. Począwszy od jakiś małych usterek typu nagły brak świateł, spadające paski klinowe, blokujący się rozrusznik, aż po najgorszy przykład - zatarcie silnika z powodu niewydajnej pompy oleju. W Ładach nie mieliśmy żadnych problemów. Tak samo było w przypadku opisywanej Łady 2101 - wytargana z garażu po długim postoju spokojnie dowiozła mnie do domu, do tego jeszcze spalając zaskakująco mało - jakieś 6,5 litra na 100 km.

Na koniec jeszcze jedna obserwacja. Jeśli lekko nagiąć rzeczywistość i liczyć wszystkie modele Łady (sedany) oparteh na licencji Fiata 124 jako jeden model (ale po licznych liftingach) to Ładę 2101 można uznać ze przedstawiciela jednego z najpopularniejszych modeli samochodów świata! Przecież takich Ład wyprodukowano około 20 mln ulegając jedynie VW Garbusowi (który przecież też podlegał na przestrzeni lat wielu, wielu zmianom). Do czego dążę? Otóż w narodzenie, który (chcąc nie chcąc) był związany z Sowietami wiedza o tym jakie to auto leży i kwiczy. Także jestem zdziwiony podwójnie. Co prawda Łady 2101 oficjalnie nie oferowano w naszym kraju i nasi rodacy widzieli je tylko podczas zagranicznych wyjazdów np. do Bułgarii, Czech, czy Węgier, ale mimo to i tak bardzo mnie zastanawia tak mała rozpoznawalność tego samochodu. Jeszcze gdyby ktoś rzucił - o jaki ładny Fiat 124, to byłoby już całkiem blisko. Ale jak słyszałem, że jest to Zaporożec, Wołga(!), albo Moskwicz to mi po prostu rynce opadały. A to tylko pierwsza Łada Proszę Państwa.


Więcej o Ładach przeczytacie TUTAJ



12 komentarzy:

  1. To mówisz, że w Czechach jeszcze idzie nabyć jakiś sensowny egzemplarz za normalną kasę? Bo w PL to niektóre Łady (a jest ich niewiele) osiągają już podobnie absurdalne ceny co DFy.
    A nie ukrywam, że taka 2101 to by był fajny klasyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam też już nie jest tanio - np. w Nachodzie jest do wyjęcia bardzo ładny i oryginalny egzemplarz za jedyne 30 koła. Ale wybór przynajmniej większy.

      Usuń
  2. " Pamiętam też jak po tych kilku dniach jazdy wsiadłem go Galanta i ..... aaaaaaaaaaaaale "
    Wiem o czym mówisz! W 2000 r. dane było mi posiadać FSO Warszawa 1500 czyli popularnego ówcześnie kanta. Ówczesna teściowa przemieszczała się civiciem 5D - te samochody w dacie produkcji miały różnicę 11 lat, a jadąc "hondą" to jakbym leciał w kosmos.
    Takie czasy pannie!

    "A to tylko pierwsza Łada Proszę Państwa."
    Więcej tego zbierasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, niczego nie zbieram. To tylko taka informacja, że to pierwszy model Łady, a nie jakieś tam Moskwicze itd.

      Usuń
  3. Po ponad 2 latach codziennej jazdy 2106 (13000km) mam wrażenie, że ten wpis to tak jakby lot w kosmos, a to zwykły stary samochód jest. No ludzie czasem machają, ale żeby taka sensacja? Chyba nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale 2106 to skończyli robić kilka lat temu:) A ta 2101 ma 37 lat. Jak jeździłem S100, czy W123 codziennie to też nie było żadnej pompy, ale to było jakiś czas temu. A dziś taka 2101 mocno wyróżnia się na tle plastików.

      Usuń
  4. Owijka. To coś na kierownicy. Pozdrawia cyklista ;)
    MAK

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapytam z ciekawości. Łada zakupiona steicte na handel?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod zamówienie. Stoi już koło Kielc u nowego właściciela.

      Usuń
  6. Jakoś odpisywanie na konkretny komentarz u mnie nie chce działać, więc piszę tu, mam nadzieję, że będzie wiadomo o co chodzi:

    Niby produkcję 2106 zakończono nie tak dawno, to jednak najstarsze egzemplarze mają już, o ile mnie pamięć nie myli, 38 lat, więc już też nie mało. Tego modelu w moich stronach już w ogóle nie ma, jeśli spotkam jeden rocznie, to już dużo. Z resztą stylistycznie mocno się wyróżnia z tłumu, co innego gdyby to była piątka albo siódemka.

    OdpowiedzUsuń