Witam. Moja historia z
listopadowym Oldtimerem skończyła się dosyć szybko. W niedzielny poranek spojrzałem za okno i stwierdziłem
- pier.... nie jadę. Na szczęście Piotrek okazał się twardszy i pojechał. Jego deszczowa relacja poniżej.
Ostatnia edycja
tegorocznego OldtimerbazaR-u zaznaczyła się na tle pozostałych dość wyrazistym
akcentem: lało jak z cebra. Już przy bramce wjazdowej zauważyłem, że więcej aut
z imprezy wyjeżdża niż nań wjeżdża, a przecież była dopiero godzina 10 z
minutami, ergo cały event dopiero się zaczynał.
Samochodów było wcale
sporo, naliczyłem 32, ale z każdym kwadransem tylko ich ubywało. Inną kwestią
jest jakość prezentowanych klasyków. 1/5 stanowiły Balerony, Baby Benze i Dżeta
A2 z końca schyłku produkcji. Właściciele aut zastosowali taktykę stawania się
optycznie większym; rozstrzelili się po całej przestrzeni parkingowej, że niby
patrzcie ile samochodów zajechało. Finalnie dało to efekt kilku aut na krzyż, a
jak już pisałem, mimo opadów nie było ich aż tak niewiele.
Tak jak witamina jest
podstawą człowieka, tak zwiedzający jest podstawą każdej wystawy. Niemal
wszyscy gapie schowali się pod dachem, zajadali kaszanko-mielonkę, bądź
szperali w aparatach zapłonowych po atrakcyjnych cenach.
Moja ostateczna i
nieodwołalna opinia? Było... fajnie. Serio. Trochę się pokręciłem na świeżym
powietrzu jak końcowy produkt przemiany materii w przeręblu, pooglądałem stare
wehikuły, stunty i handlarzy. Liczę, że w następnym roku pogoda będzie
dopisywać, a liczba fur pozwoli na latanie z wywieszonym językiem przez kilka
godzin;)
|
Wow, tak bardzo spatynowany, kierownica taka stara, taki pęknięty |
|
Stwierdzam 2000 bo wehikuł czasu |
|
Duży Fiat. Na czarnych. No nie mogę nic wymyślić |
|
Królowa Szos, Poboczy i Lawet nawet |
|
Tak było na początku |
|
Zmiażdżył wszystko. No tego się nie spodziewałem! |
|
Do wyrwana za sześć tysi. Nic więcej nie pamiętam. |
|
Sytuacja jest rozwojowo... niedorozwinięta (już mniej aut) |
|
Szacun dla młodego |
|
A... |
|
...tu się wszyscy podziali! |
|
Taka ciekawostka. Wrasta już dość długo, a rdzy nie widać. Zapewne
został zakonserwowany tym doskonałym ochronno-dekoracyjnym impregnatem
do drewna |
|
"Coraz mnie nas..." |
|
"Uśmiechnięte ścierwo" - Oliviero Toscani (tym przyjechałem) |
|
Żeby nie było |
|
Za rok będzie lepiej! Musi. Chyba... |
Ja w innej sprawie. Kol. Qropatwa nic nie mówił, że w W-wie będzie, a ja we wtorek widziałem C124 na charakterystycznym kole i w paskudnym kolorze na wrocławskich blachach przejeżdżające Puławską nieopodal pl. Unii. Takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńNie dawałem znać z prozaicznego powodu - to nie byłem ja:) Opis z grubsza się zgadza (no może oprócz tego atrakcyjnego w rzeczywistości srebrnego koloru), ale ja dalej jeżdżę na blachach gnieźnieńskich za nic mając przepisy.
UsuńAaa, a ja już chciałem biec z wózkiem. Czyli jeśli zobaczę takiego na PGN to biec?
UsuńA srebrny NIE jest atrakcyjny. Jest żodyn. ŻODYN.
Biec.
UsuńZaprawdę powiadam Ci, że srebrny jest chyba nawet najlepiej wyglądającym kolorem z palety poliftowych C124. A mam takie samo zdanie o srebrnym jak Ty - ogólnie nie lubię. Ale Merolom po prostu leży ten kolor. Jak zobaczysz na żywo to może się przekonasz bo na zdjęciach tego nie widać. A jak jeszcze w nocy popada deszcz i wychodzę rano i widzę te krople... dobra dalej już nie piszę;)
Muszę wpaść kiedyś na taki Oldtimerbazar. Tylko kurde gdyby to gdzieś bliżej Wawy robili. Ale idea generalnie mówi do mnie bardzo.
OdpowiedzUsuńTa beczka za 6k ładna. Czemu tak tanio?
To zapraszam, ale na edycję wiosenną, czy letnią - wtedy naprawdę jest co oglądać. I to w wielu płaszczyznach:)
UsuńI wypukłościach :D
UsuńBeczka za sześć kafli? AAA!!!
OdpowiedzUsuńPoza tym jakoś smutna ta relacja.
Jako autor mogę napisać tylko tyle, że jaka pogoda taka relacja :\
Usuń