Translate

środa, 18 listopada 2015

Z WIZYTĄ: OldtimerbazaR 15.11.2015



Witam. Moja historia z listopadowym Oldtimerem skończyła się dosyć szybko. W niedzielny poranek spojrzałem za okno i stwierdziłem - pier.... nie jadę. Na szczęście Piotrek okazał się twardszy i pojechał. Jego deszczowa relacja poniżej. 





Ostatnia edycja tegorocznego OldtimerbazaR-u zaznaczyła się na tle pozostałych dość wyrazistym akcentem: lało jak z cebra. Już przy bramce wjazdowej zauważyłem, że więcej aut z imprezy wyjeżdża niż nań wjeżdża, a przecież była dopiero godzina 10 z minutami, ergo cały event dopiero się zaczynał.
Samochodów było wcale sporo, naliczyłem 32, ale z każdym kwadransem tylko ich ubywało. Inną kwestią jest jakość prezentowanych klasyków. 1/5 stanowiły Balerony, Baby Benze i Dżeta A2 z końca schyłku produkcji. Właściciele aut zastosowali taktykę stawania się optycznie większym; rozstrzelili się po całej przestrzeni parkingowej, że niby patrzcie ile samochodów zajechało. Finalnie dało to efekt kilku aut na krzyż, a jak już pisałem, mimo opadów nie było ich aż tak niewiele.
Tak jak witamina jest podstawą człowieka, tak zwiedzający jest podstawą każdej wystawy. Niemal wszyscy gapie schowali się pod dachem, zajadali kaszanko-mielonkę, bądź szperali w aparatach zapłonowych po atrakcyjnych cenach.
Moja ostateczna i nieodwołalna opinia? Było... fajnie. Serio. Trochę się pokręciłem na świeżym powietrzu jak końcowy produkt przemiany materii w przeręblu, pooglądałem stare wehikuły, stunty i handlarzy. Liczę, że w następnym roku pogoda będzie dopisywać, a liczba fur pozwoli na latanie z wywieszonym językiem przez kilka godzin;)



Wow, tak bardzo spatynowany, kierownica taka stara, taki pęknięty
Stwierdzam 2000 bo wehikuł czasu
Duży Fiat. Na czarnych. No nie mogę nic wymyślić
Królowa Szos, Poboczy i Lawet nawet
Tak było na początku
Zmiażdżył wszystko. No tego się nie spodziewałem!
Do wyrwana za sześć tysi. Nic więcej nie pamiętam.
Sytuacja jest rozwojowo... niedorozwinięta (już mniej aut)
Szacun dla młodego
A...
...tu się wszyscy podziali!
Taka ciekawostka. Wrasta już dość długo, a rdzy nie widać. Zapewne został zakonserwowany tym doskonałym ochronno-dekoracyjnym impregnatem do drewna
"Coraz mnie nas..."
"Uśmiechnięte ścierwo" - Oliviero Toscani (tym przyjechałem)
Żeby nie było
Za rok będzie lepiej! Musi. Chyba...








9 komentarzy:

  1. Ja w innej sprawie. Kol. Qropatwa nic nie mówił, że w W-wie będzie, a ja we wtorek widziałem C124 na charakterystycznym kole i w paskudnym kolorze na wrocławskich blachach przejeżdżające Puławską nieopodal pl. Unii. Takie rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dawałem znać z prozaicznego powodu - to nie byłem ja:) Opis z grubsza się zgadza (no może oprócz tego atrakcyjnego w rzeczywistości srebrnego koloru), ale ja dalej jeżdżę na blachach gnieźnieńskich za nic mając przepisy.

      Usuń
    2. Aaa, a ja już chciałem biec z wózkiem. Czyli jeśli zobaczę takiego na PGN to biec?

      A srebrny NIE jest atrakcyjny. Jest żodyn. ŻODYN.

      Usuń
    3. Biec.
      Zaprawdę powiadam Ci, że srebrny jest chyba nawet najlepiej wyglądającym kolorem z palety poliftowych C124. A mam takie samo zdanie o srebrnym jak Ty - ogólnie nie lubię. Ale Merolom po prostu leży ten kolor. Jak zobaczysz na żywo to może się przekonasz bo na zdjęciach tego nie widać. A jak jeszcze w nocy popada deszcz i wychodzę rano i widzę te krople... dobra dalej już nie piszę;)

      Usuń
  2. Muszę wpaść kiedyś na taki Oldtimerbazar. Tylko kurde gdyby to gdzieś bliżej Wawy robili. Ale idea generalnie mówi do mnie bardzo.
    Ta beczka za 6k ładna. Czemu tak tanio?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zapraszam, ale na edycję wiosenną, czy letnią - wtedy naprawdę jest co oglądać. I to w wielu płaszczyznach:)

      Usuń
    2. I wypukłościach :D

      Usuń
  3. Beczka za sześć kafli? AAA!!!
    Poza tym jakoś smutna ta relacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako autor mogę napisać tylko tyle, że jaka pogoda taka relacja :\

      Usuń