Translate

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

TOP 10: Niedoceniane youngtimery


Witam. Dziś chciałem zaprezentować listę samochodów, które już są youngtimerami, ale należą do częściowo niszowej, a w całości do niedocenianej jeszcze grupy - stąd też nie znajdą się tu takie auta jak Mazda MX-5, czy Nissan 200SX S12. Nie będę ukrywać, że do napisania tego posta trochę sprowokował mnie Jarek i jego lista Top 15. Generalnie się z nią zgadzam - ale z jednym małym zastrzeżeniem - dużo tam pozycji, których mógłbym się spodziewać, w komentarzach podobnie - prośby, że nie ujęto tam T3, P405 itd. Tak więc przedstawiam własną listę, która będzie obfitować w japońszczyznę, a zwłaszcza w Hondy, które wielbię - będzie ich aż 5 - a i tak musiałem się ograniczać. Kolejność jest zupełnie przypadkowa, nie chcę wyróżniać żadnego z wymienionych tu aut, gdyż wszystkie są równie wspaniałe i każdym bym jeździł.

1. Honda Accord Aerodeck III generacji (CA5)



Jak Accord to oczywiście musi to być Aerodeck tej generacji. Tłumaczenie jest chyba zbędne - koncepcja jest bardzo niecodzienna (hatchback w segmencie D), a jego detale - jak chowane przednie oczka, tylna klapa otwierająca się razem z kawałkiem dachu nie pozostają w tyle. Do tego jak zwykle w przypadku Hondy bardzo zacne motorownie pod maską.

2. Honda Prelude III generacji



Miałem - kocham. Pokrótce - wspaniałe wrażenia z jazdy, wielka charyzma, oryginalna stylistka - tego auta nie projektowano, żeby podobało się jak największej liczbie osób (czyt. żeby było nudne) - miało być niskim klinem i takie właśnie jest - bezkompromisowe, nie ogląda się na mentalnych dziadków stękających, że nie wygodnie im się wsiada - konstruktory mieli na to wyjexxxe i chwała im za to - dzięki takiemu podejściu powstają prawdziwe samochody, a nie nudne plastiki. Co dam dalej? Pozycja za kierownicą dająca fajny kontakt z autem, smaczki techniczne - jak pierwszy dostępny w zwykłym aucie system 4 kół skrętnych (pamiętacie jak Renault chwalił się czymś takim w spotach Laguny Coupe? Honda miała to jakieś 20 lat wcześniej). Jedyna wada - brak silników VTEC, choć w tym czasie nawet Civic i CRX posiadały vitki w palecie. Można dodać jeszcze dosyć szybko postępującą korozję (zwłaszcza na tylnych nadkolach), ale to tylko kolejny czynnik, który sprawi, że za jakiś czas ceny tych aut pójdą w górę, bo ładnych egzemplarzy nie zachowa się zbyt wiele.

3. Honda CRX II generacji


To samo co wcześniej - wspaniała, charyzmatyczna stylistyka klina. Wspaniałe osiągi, niska masa, wspaniałe silniki. Już dziś zadbane, oryginalne egzemplarze kosztują od kilkunastu tysięcy w górę i cały czas idą w górę, bo nie zachowało się ich zbyt wiele - łebki porozbijały masę egzemplarzy.

4. Honda Legend Coupe I generacji

Źródło: http://www.peopleswheels.com/tag/honda-prelude/

Chyba nie trzeba tłumaczenia - wystarczy spojrzeć na to auto. Jego szlachetne, kanciaste kształty są przecudowne. Wnętrze - to samo. Przyjemnym dodatkiem jest jego unikalność - nie jest to kolejny C126 SEC na zlocie. Ale Legend Coupe to dla mnie taka japońska BMW 6-tka. Szkoda tylko, że ma przedni napęd. Tu znajdziecie więcej zdjęć tego egzemplarza i wywiad z właścicielem.

5. Honda Integra Type R DC2 



ITR to jedna z najbardziej rasowych Hond - wyścigówka do miasta z ręcznie składanym silnikiem - najlepszy to oczywiście wolnossący 1.8 B19C (200 KM). Motocykl na 4 kołach, co jest zgodne z duchem i historią Hondy. Do tego przez jakiś czas była najszybszym autem przednionapędowym świata. Jest majstersztykiem technicznym - nawet niedowiarków powinno przekonać to, że konkurencyjna Celica z tych lat (T20) potrzebowała aż 42 KM więcej, a do tego jeszcze... stałego napędu na 4 koła, żeby wyrównać wynik przyspieszenia do 100 km/h, który w obu autach wynosi około 6 sekund z małym hakiem. Toyoty powszechnie ceni się w sporcie, ale dla mnie to takie stylistyczne mydelniczki z charyzmą równą zeru i fajną mechaniką. Dlatego w zestawieniu nie ma żadnej Toyoty. Jeśli chcecie ITR-a to musicie się spieszyć - już dziś są to auta dosyć drogie (na bardzo ładny egzemplarz trzeba przygotować około 30.000 zł).

6. Mitsubishi Galant A123 Sigma



Ta sylwetka! Dla mnie dużo bardziej rasowa niż E12, czy E28, nad którymi zachwyca się każdy, a tymczasem taki Misiek pozostaje w tle. Nie dziwota - w Polsce jest może z kilka sztuk, co nie znaczy, że nie powinno ich być więcej:) Zresztą spójrzcie sami na egzemplarz prezentowany tu.

7. Subaru Libero / Domingo

Źródło: http://auto-galeria.info/galeria/subaru/subaru-libero/

Co tu dużo mówić - po pierwsze jest "słitaśne" w diabły. Do tego jeszcze jest na ramie, ma napęd na 4 koła i jest bardzo praktyczne, pomimo małych wymiarów. Poprzednia generacja Libero jest już dostrzeżonym YT, ale moim zdaniem nie jest tak fajna jak ta.

8. BMW E34



To może się wydawać trochę kontrowersyjne, ale konkurencyjny W124 już dawno doczekał się statusu auta kolekcjonerskiego, a już zwłaszcza w przypadku jego rzadszych wersji nadwoziowych, czy silnikowych. Tymczasem E34 ciągle pozostaje w cieniu konkurenta ze Stuttgartu - zapewne też przez brak w ofercie wersji coupe, czy kabriolet. Co prawda jest coraz lepiej, ale dalej ciągnie się zanim historia z pseudo-gangsterami, przez co jest źle odbierany i chyba niedoceniany należycie. Tymczasem to bardzo ładne, przyjemnie wykonane auto, które daje mnóstwo radości z jady. Czas obszedł się z nim wyjątkowo dobrze (no może poza wnętrzem) i naprawdę cieszy oko. Sporo egzemplarzy zostało zajechanych, lub tak okrutnie stuningowanych, że obecnie sprzyja to wzrostowi wartości zadbanych E34, ale także jego spostrzeganiu jako YT.

9. Mercedes-Benz W202 C36/C43 AMG

Źródło: http://www.mymbonline.com/forum/1778825-post.html

Wszyscy mlaskają nad M3 i zapominają, że epoka aut spod znaku AMG ma już trochę lat. A tymczasem jest konkurent E36 M3 od M-B. Już pod koniec 1993 roku mogliśmy się zaopatrzyć w usportowioną klasę C z silnikiem o pojemności 3.6 litra i mocy 280 KM. W 1997 roku poszaleli jeszcze bardziej i wpakowali pod maskę V8 o pojemności ponad 4 litrów i mocy 306 KM. Pod koniec był jeszcze C55, który miał prawie 350 KM, ale to już bardzo rzadkie auto. Samochód nie jest jeszcze należycie ceniony chyba z powodu sylwetki, która jest mało sportowa i niestety może kojarzyć się z rdzą, która trapiła "Gwiazdy" w tamtych latach.

10. Opel Monza A1


Tak - Ople mogą być fajne - zwłaszcza jeśli pod maską mamy 6 cylindrów. Tak - Monza jest już dawno YT, ale po pierwsze nie jest powszechnie znana, a u tych co znają nie cieszy się jakąś szczególną estymą. Przedliftowa wersja Monzy, czyli A1 jest też naprawdę ładna dla oka. Obserwuję czasami ogłoszenia tego modelu w Polsce - wiszą miesiącami, cena spada, a i tak nikt tego nie chce.

Także tego. O komentarze proszę - a jakże - w komentarzach.








30 komentarzy:

  1. oj Panie to dopiero rzadkosc i perelka jaka mialem a mianowicie Integra DA9 z '90r. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miała być na liście - mam nawet zdjęcia niebieskiego egzemplarza (może to właśnie twój), ale wtedy lista składała by się z samych Hond, co niektórym mogłoby się wydawać dziwne:)

      Usuń
  2. Może trzeba było zrobić listę z samych Hond ;). Nie mam tak emocjonalnego stosunku do wszystkich wymienionych aut jak Sz. Pan Autor. Wszystkie one są fajnymi furami, ale nie można wg mnie nazwać ich niedocenionymi. Ich docenianie jest w niektórych przypadkach może niszowe- ale nawet ja, nieinteresujący się japońszczyzną umiem odcyfrować już skrót JDM- co oznacza że trafia on (ten skrót) do mainstrimu- a to za sprawą licznych miłośników Hond, chociażby. Te auta, które widuje się na ulicach spośród wymienionych w artykule Hond, są na ogół wypieszczone i dobajerzone- co świadczy o tym że rzesza miłośników- posiadaczy je bardzo docenia. Ostatnimi czasy także starsze japońskie żelazo, w rodzaju owego b. ładnego Mitsu przechodzi do grona szlachetnych klasyków- nawet trafia na okładki Classicauto- ja w każdym razie nie uważam że są niedoceniane. Co do BMW 5- te auta zostały maksymalnie docenione w latach swojej świetności- ich popularność, "kultowość" przebijała wszystko, a ich dzisiejsze notowania wcale nie są słabsze- strasznie słaba jest tylko podaż dobrych egzemplarzy, pierwsze co przychodzi na myśl jak mówi się o E34 to "zajeżdżony trup", więc estyma tego modelu cierpi (co Sz. P. napisał). Zdaje się że MB W124 użytkowali trochę spokojniejsi ludzie. Ostatnie dwa auta najbardziej trafiają mi do przekonania jako modele niedocenianie- o W202 AMG- całkowita cisza, ale też pewnie były mniej liczne niż ładniejsza konkurencja z BMW. Monza też nie jest na topie mimo zalet.
    W każdym razie- miło obejrzeć zdjęcia, poczytać i sobie pomarzyć. Z wymienionych- poproszę BMW E34. Miałem jego plakat w dzieciństwie na drzwiach pokoju, a jak ostatnio mnie nim przewieźli to oczy miałem jak spodki- pomimo że był to skromny 520i- chodzi toto jak burza. No i ten dźwięk, ten dźwięk...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widzę to tak, że na początku swojej yt drogi fury są doceniane głownie przez fanatyków tego modelu (tak jest ma to miejsce z Japończykami) i dopiero później dochodzą one do jakiejś szerszej świadomości i stają się modelami docenianymi powszechnie - przykładowo Fiat 125p, który jeszcze - powiedzmy 15 lat temu - był starym gratem docenianym tylko przez fanatyków FSO, a teraz jest kompletnym mainstream-em. Japończyki są jeszcze w tym pierwszym kręgu - stąd też się tu znalazły. Do tego kilka z nich ma ten sam problem co BMW - są jeszcze postrzegane jako dresowozy.
      Galant był na okładce CA? Nie pamiętam.
      A z E34 prawda - nawet 520i potrafi oczarować:)

      Usuń
    2. Nie nie, to było uogólnienie. Galanta nie było na okładce Classicauto. Ale już Toyota Hatchi- Roku- tak, a Subaru Libero- w środku.

      Usuń
  3. Monza mmmmm też obserwuje i fakt, ani widu ani słychu zainteresowania :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta bordowa z Holandii z jasnym wnętrzem wisiała bardzo długo - gdyby tylko była przedliftem to chętnie bym ją przytulił.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Prawda - są powszechnie niedoceniane, choć coraz częściej pojawiają się na zlotach.

      Usuń
  5. Zacna lista milordzie! :D Każdy to rarytas i technicznie ma w sobie coś ciekawego, co sprawia że chętnie bym każdym jeździł, codziennie innym!

    Co do Japończyków, jest tak że podaż egzemplarzy jest niemalże równa ich mocnym fanom :) Nie licząc Civiców 5/6/7 które są upalane do śmierci (budy na drzewie, czy silnika oznajmionej niebieskim dymem), te sztuki które przedstawiasz były droższe w zakupie, droższe w utrzymaniu, więc były wybierane raczej przez klienta świadomego. Fana. A taki fan to dba. I z ręki do ręki, zostało ich tyle ile ludzi potrafiących docenić.

    Różnica w podejściu między beemkami a mesiami jest taka, że stary sportowy mercedes, to oksymoron. Moim zdaniem są to dalej duże kanapy które ktoś próbował usportowić, a nie wozy robione na sportowo, które potem starano się wygładzić. Same linie nadwozia mówią wszystko. C43 jest nudny jak flaki w oleju, tymczasem E36 mimo że nie jest moim ulubionym BMW, no wyglada fest dobrze.

    A z moją E34 jest całkowicie na odwrót :P Skóra w środku i materiały są super, nie zajechane, za to podłoga wymagała remontu ;( A jak porównałem swoje wkładki z drewna, z drewnianym plastikiem z E60 to aż się uśmiałem a właściciela zrobiło mi się żal ^^

    To jest coś na kształt Calibry i jej opinii ale w mniejszej skali. Każdy się jeszcze z niej nabija, bo dresy i buraki, tjuningi itp. Ale seryjne i zdrowe egzemplarze już przykuwają wzrok i cieszą tym jak się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki masz motur w tym E34?

      Usuń
    2. wyczytaj :P

      a tak serio to M60B30, i pełnoprawną wersję czyli M60B40 w drodze do mnie :>

      Usuń
    3. Tłusto. Znam wygar M60B30 i jest baaaaaaardzo przyjemny.

      Usuń
    4. Przy takiej masie, można powiedzieć że nie jest wolny ;)
      dopiero pełna wersja da przyjemną jazdę! ^^
      A jak do tego dodamy fakt że mój dziadzio już bardziej przypomina V6,5, na pewno różnica będzie jeszcze fajniejsza i przyjemniejsza! :D

      Usuń
  6. Autorowi chodziło o to, że e34 ma dosyć przestarzały dizajn wnętrza. W mojej właściwie całe jest w dobrej kondycji oprócz lekkiego przetarcia na fotelu kierowcy, ale już jest materiał na wymianę :)

    Nigdy nie widziałem upalanego Civika 7, nie wiem czy da się upalać autobus. Za to na pewno upalane są 4 i u mnie pomimo niebieskiego dymu silnik działa jak przystało na Hondę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie wszystko ok, ale biorąc pod uwagę ceny CRXa i Integry Type R, to nie nazwałbym ich "niedocenianymi" :).

    Ale i tak duży plus za tyle Hond :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga:) Chodziło mi o to, że nie przebiły się jeszcze do świadomości wielu kupujących, jako fajne YT. Celicę zna każdy, Integrę już mało kto.

      Usuń
  8. Celikę każdy zna bo jeździła w rajdach, normalne wersje dalej jeżdżą po ulicy.
    Integrę jako zainteresowany tematem znam, ale nie kojarzę kiedy miałem ostatnio taką zobaczyć na zlocie, a dopiero co na ulicy ;)

    A komentarz wyżej zapomniałem napisać zdanie o korelacji cena - podaż na rynku, którą właśnie przypomniał John, czyli chcących mieć starą Hondę jest kapkę więcej niż aut na rynku, dlatego ceny są wysokie mimo że model nie jest znany wielkiej rzeszy.

    Wozy fajne ale u nas ich było po prostu za mało, nie zdobędą rynku wspomnieniami jak cała reszta. Dużego kanta każdy gdzieś w rodzinie miał, kaszla/poloneza tak samo, bety to gangsterzy, mesie to biznesmeni lat 90. Inni startowali w motosporcie. A Honda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak było z F1 w Polsce przed Kubicą i jak jest teraz ;) dodatkowo sami w F1 wiele nie zdziałali.

      Usuń
    2. Głownie F1 - choć to nie przekłada się na taką popularność, jak startowanie w rajdach.

      Usuń
  9. Brakuje kilka aut na tej liście. Te które są za kilka lat mogą się stać klasykami, pod warunkiem że do tego czasu nie zostaną zajeżdżone.
    Z tego całego zestawu to najciekawszy mimo wszystko chyba jest jednak Opel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio wpadłem jeszcze na dwa amerykańce - Jeep Cherokee XJ, a już zwłaszcza te w 3 furtkach, I/II generacja Voyagera.

      Usuń
  10. Właśnie zżarło mi komentarz, który tworzyłem przez kilka dłuższych chwil, więc jeszcze raz, tylko krócej.

    Bardzo dobra lista. Bardzo ciekawa, uwzględniłeś m.in. to, o czym ja haniebnie zapomniałem (Libero), ale sam nie nazwałbym CRX-a, Accorda Aerodeck i E34 niedocenionymi. Dobre egzemplarze nie kosztują mało, wszystkie te modele mają swoich wyznawców, pojawiają się na zlotach - znaczy jakieś docenienie jest. Co nie zmienia faktu, że Aerodeck jest absolutnie genialny. Choć nie aż tak, jak Legend Coupe. Dodałbym jeszcze drugą generację. Obie są orgazmiczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      True. Tylko szkoda jednak, że obie generacje Legenda Coupe są pędzone na przód. To mogło zaważyć na ich małej popularności jak były nowe.

      Usuń
  11. Trzeba przyznać, że Hondy to fajne auta. Może jeśli chodzi o stylistykę to nie zaliczyłbym ich do czołówki (choć niektóre modele nie są złe), rozwiązania techniczne też może nie są przesadnie innowacyjne, ale na pewno są to solidne auta. Poza tym Honda to chyba jedyna japońska marka, która zaczęła produkować auta nie tylko dlatego, że da się na tym zarobić kasę ;)

    Sam chciałem sobie kupić Hondę, ale jest jedna rzecz, która mnie skutecznie przed tym powstrzymuje: korozja. Niestety, ale rdza lubi Hondy dlatego póki co chyba jednak zdecyduję się na inną markę, choć niekoniecznie niemiecką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o Japończyki - z okresu o którym mówimy - to dla mnie nie mieli konkurencji jeśli chodzi o stylistykę, a już zwłaszcza na własnym podwórku. Tak jak pisałem - Toyoty, czy Nissany z tego okresu wyglądają jak mydelniczki i nie mają tego czegoś. A na tle całej reszty bronią się znakomicie.

      Usuń
  12. "rozwiązania techniczne też może nie są przesadnie innowacyjne"

    Szczególnie cała B-seria, F20C oraz C20A :)

    OdpowiedzUsuń
  13. mialem takiego Aerodecka!! cudowne autko, moja byla z 88r i byla to 2.0mpi w automacie - mimo spanachania i podgnicia wszystko dzialalo! jakosc wykonania nieporownywalna z niczym innym, ale chetnych na to autko zero mimo ceny 1600zl, ostatecznie zamienilem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to gratuluje - bardzo fajne auto. I tak jak piszesz - niezbyt cenione. Ja miałem Prelude III i jakość wykonania była lepsza niż w dzisiejszych autach za sporo większe pieniądze.

      Usuń
  14. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń