Te wszystkie starocie w
Bristolu są jakieś takie zbył ładne. Prezentują zbyt niemiecki styl. Brakuje tu jakiegoś takiego wątku, nazwijmy
go polskiego - mianowicie jakiegoś konkretnego syfu i rozpie.... Nie dalej jak wczoraj trafiłem na
właśnie takie miejsce. Miejsce z którego długo nie mogłem wyjść będąc pod sporym wrażeniem zastanych tu eksponatów.
Wyobraźcie sobie umiarkowanie uczęszczaną uliczkę w Bristolu - Ashley Hill. Zabudowa to głównie XIX wieczne kamienice z jednej strony i tak samo wiekowe wille z ogrodami po drugiej stronie drogi. Wszystkie są raczej zadbane i zamieszkane - za wyjątkiem jednej - wyjątkowo zapuszczonej. W bardzo gęstych zaroślach, które kiedyś były pięknym ogrodem, zauważacie jakiś element starego samochodu. Po przyjrzeniu się bliżej widać już jednak cały samochód. Po jakimś czasie wiecie już, że jest ich więcej...
Mniej więcej tyle było widać zza płotu |
A tyle po jego przekroczeniu |
Czy z tych 5 CXów da się złożyć jednego dobrego? Zdecydowanie nie sądzę |
Masaż pośladów algami i liśćmi - tego nie ma nawet nowa Ska W222 |
CX Safari |
Ten był chyba najstarszy |
A przynajmniej tak można sądzić po poziomie rozkładu ogólnego |
CX 25 RI Familiale - czyli wersja 7 osobowa |
Tu był kiedyś silnik |
Wnętrze o dziwo jeszcze całkiem schludne. Jak by co to wiem gdzie się awaryjnie przekimać |
Gdzieś tam na pewno jest jajo z Obcym |
A tu to nawet kilka |
CX pierwszej serii - jeszcze na chromowanych zderzakach |
Bluszcz najwidoczniej lubi plastikowe imitacje BBsów |
Rust in peace...
Żeby nie tablice, to bym powiedział, że to Polska. A może to jakiś Polak tam wyemigrował? W końcu umiłowanie do gnicia aut jest u nas silne.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony bardzo szkoda tych CXów, z drugiej malowniczo to wygląda.
Typowy przykład dysonansu poznawczego (cyt. za wiki: stan nieprzyjemnego napięcia psychicznego, pojawiający u danej osoby wtedy, gdy jednocześnie występują dwa elementy poznawcze (np. myśli i sądy), które są niezgodne ze sobą). Nie wiadomo czy się cieszyć, czy smucić.
UsuńAle za to z tych Break'ów powstały nowe modele: Citroen CX Broken :P
UsuńPiękna harmonia z przyrodą, nasze kunesuary mają się od kogo uczyć.Kadry z liściastym silnikiem i wnętrzówki gniotą skutecznie, Za niektóre tajle to ceiksiarze u nas to dali by się (albo se)....
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie wiem czy z nich da się jeszcze cokolwiek sensownego uratować. Może niektóre szyby...
UsuńBrak słów...znaczy - nie brakuje, ale te są uznawane są powszechnie za niecenzuralne. Tyle zajebistego żelaza!!
OdpowiedzUsuńPoza tym skojarzyło się z Twoim wcześniejszym postem o podwórku w Syrenach :-)
Tyle, że te Syreny mają właściciela, chyba podobny zwyrol.
UsuńTyle smutku :-(
OdpowiedzUsuńżal.co.uk
OdpowiedzUsuńCzysta perwersja.
OdpowiedzUsuńCholera! Szkoda sprzętów. No tam z jeden jak sobie gnije, to da się przeżyć, ale tyle sztuk! Lepiej, żeby więcej takich było na ulicach, teraz pełnych srebrnych Fordów i innych suvów.
OdpowiedzUsuńSzkoda tych CXów. Kilkanaście lat temu pod moją pracą parkowały dwa CXy w wersji "Prestige". Oglądałem je codziennie..... tylko jakoś nigdy nie widziałem żeby którykolwiek z nich jeździł ;)
OdpowiedzUsuńCzuję dokładnie to, co zostało wyżej opisane- z jednej strony wygląda to naprawdę urokliwie, z drugiej...szkoda mimo wszystko, tyle dobrego żelaza w jednym miejscu i nie da się z tym raczej nic zrobić.
OdpowiedzUsuńMożna by po tym ogrodzie zorganizować wycieczki SAFARI albo jakiś Jurassic Park. A za wykupienie biletu FAMILIARE była by dodatkowa zniżka :) A tak zupełnie serio, strasznie mięsne znalezisko. W tej Anglyi to im panie dobrze :)
OdpowiedzUsuńA ja mam ochotę na zmianę, i boję się obcych - jak przyjdzie lato - oblej je benzyną i zajmij je od zippo ... niech choć spoczną w pokoju, bo tak się nie godzi ...
OdpowiedzUsuńbardzo ladny pomnik przyrody! nie powinno sie tego ruszac, zeby mozna bylo ogladac postepujace gnicie. a swoja droga widac ze to nie u nas, bo nawet radia maja, u nas od razu by ukradli ;)
OdpowiedzUsuńZnam takie miejsce w woj. Dolnośląskim :)
OdpowiedzUsuńChocianów. Też znamy :)
Usuń