Dziś w końcu udało mi się trafić na to najbardziej brytyjskie
z brytyjskich aut. Co tam Rollse, co tam Jaguary, co tam Daimlery, co tam
Bentleye. 3 kołowy Reliant Robin to jest dopiero brytolska fura! Dodatkowo natknąłem się na egzemplarz bardzo styrany życiem (co tylko dodaje mu uroku), w kurczakowym kolorze (+10 punktów faktoru zajebistości), a do tego na tzw. chodzie, gdyż albowiem było poruszało się to nawet.
|
Te malutkie kołeczka są przezabawne. To chyba 10 cali. Tyle to mają teraz tarcze hamulcowe w niektórych samochodach |
|
Klasyczna wersja na okrągłej lampie |
Gablo jest już generalnie dosyć wiekowe. Pierwsze
roczniki to 1973 rok. Robin wyróżniał się od większości współczesnych sobie samochodów głównie ze względu na swoje 3 kołowe podwozie i plastikowe nadwozie, dzięki czemu był objęty niższym podatkiem. Niska masa w okolicy 450kg pozwalała jeździć tym z kategorią B1.
Oprócz wielkiej Brytanii produkowano je na licencji również w Grecji i Indiach. Produkcję zakończono w 1981, ale potem wznowiono (w 1989). W międzyczasie były jakieś dziwne lifty (min. przednie lampy najpierw od Forda Fiesty, potem od Opla Corsy) i ostatecznie zakończono produkcję w 2001 roku. Trzeba przyznać, że długo skurczybyk utrzymywał się w produkcji. Spokojnie może sobie podać rękę (albo raczej koło) z naszym Polonezem i Dużym Fiatem.
|
Ta morda coś mi przypomina |
Wnętrze wydaje się dosyć sportowe. Ta kierownica, ten tunel środkowy przechodzący w konsoletę. Nic tylko przycisnąć i wchodzić tym agresywnie w ostre zakręty....a nie, czekaj - chyba jednak lepiej nie.
|
Typowe w Reliantach - pęknięcia tylnych szyb z racji niezbyt sztywnego nadwozia |
|
Ale przynajmniej nie rdzewieje. Z czasem tylko stopniowo się ściera |
|
Takie prawie Turbo - Super Robin 850 (początkowo pojemność wynosiła 750) |
Robin jest oczywiście
bardzo mocno zakorzeniony w brytyjskiej kulturze. Bardzo lubią go także w Top
Gear. Można go było zobaczyć w kilku odcinkach ale najbardziej pamiętny to ten w którym Robin został przerobiony na prom kosmiczny i
wystrzelony w przestrzeń powietrzną (do kosmicznej, jak wiemy, nie doleciał). Na koniec jeszcze reklama z epoki:
Geniusz w najczystszej postaci trójkołówki.
OdpowiedzUsuńHmm, która to dzielnika liv, się zastanawiam ... odleglejsza ale nie upodlona za zbytnio, Speke ?
OdpowiedzUsuńTrochę bliżej centrum - Wavertree.
Usuńto nie moje okolice, ja bardziej w dół rzeki no i Birkenhead ...
OdpowiedzUsuńRelianty miały ciekawego konkurenta. nazywał się Bond Minicar. Czysty obłęd:
OdpowiedzUsuńhttp://www.classicandperformancecar.com/front_website/octane_interact/modelpicture.php?id=4624
Fajny, wygląda jeszcze głupiej, czyli lepiej:) Z tym, że w ścisłym sensie nie był on konkurentem Robina bo to trochę inne lata produkcji. Pierwsze Robiny pojawiły się 7 lat po zakończeniu produkcji Minicara.
UsuńNiezłe! Te obtarcia są tak charakterne! Normalnie by już ruda wylazła i cały wehikuł schrupała
OdpowiedzUsuńByła jeszcze wersja 4-kołowa, nosząca uroczą nazwę Kitten. Ależ bym.
OdpowiedzUsuńaż wygóglałem. Normalnie golf z plastiku ;-)
Usuń