PRAWDZIWA PATYNA: Żywa skamielina, czyli HM Ambassador

Angole mówią, że Polactwo jeździ jak wariactwo. To niestety prawda ale jak ma być inaczej jak tuż koło drogi ci sami Angole stawiają takie fury, że jak to widzę to od razu hamuję, parkuję i lecę to obejrzeć, jeszcze z zapiętymi pasami, czyli z całym samochodem na plecach. Dnia dzisiejszego zrobiłem właśnie taką akcję. Kątem oka zauważyłem zaparkowanego na poboczu Hindustana Ambassadora! Nie Morrisa Oxforda, tylko właśnie Hindustana:

Auto było w doskonałym stanie ale czego innego oczekiwać po kilkulatku

HM to Hindustan Motors. A to Morris to jest tu tak na doczepkę

Zastanawiające ale faktycznie Hidusi eksportowali przez jakiś czas do Anglii nowe Ambassadory. Podobno zupełnie nikt tego nie kupował, więc udało mi się trafić na naprawdę sporego rodzyna. Dodam, że mamy niedzielę a auto stało pod kościołem! Cała akcja mocno ryje beret bo to tak jakby dziś można było kupić, czy zobaczyć na ulicy nową Warszawę M-20.

Widać po detalach, że nie jest to samochód wyprodukowany przed wieloma laty, tylko stosunkowo niedawno

Zdradza to zwłaszcza wnętrze, które jest unowocześnione i zawalone plastikiem

A więcej Ambich ale w ich naturalnym środowisku możecie zobaczyć tutaj:

http://szrociaki.blogspot.co.uk/2013/08/z-wizyta-u-india-special.html