Witam. Tak sobie
myślę, że ów blog ma jak dla mnie jedną wielką zaletę. Można odciążyć laptopowy dysk ze złogów złomu,
wrzucić tutaj i w każdej wolnej chwili napawać się nim gdziekolwiek się
aktualnie znajdujemy. Grill ze znajomymi czy zakupki - proszę bardzo można
pochwalić się z komóreczki wszystkim napotkanym osobom co tam też się ostatnio
takiego zardzewiałego widziało. Dobra koniec wynaturzeń.
Z bogatych zbiorów
złomów wszelakich wygrzebałem trochę materiałów na Miks Ołbiński. Swego czasu
spędzałem tam trochę czasu (uczelnia na ul. Prusa, ale co tam uczelnia -
najważniejszy był bar mleczny Kolor na ul. Żeromskiego z ruskimi po 3 zeta) i
trochę żelastwa udało się w tzw. międzyczasie ustrzelić. Generalnie to miejsce
idealnie nadaje się na kręcenie jakiś filmów historyczno-wojennych osadzonych w
latach 30, czy 40 ubiegłego wieku. Wiele się tam nie zmieniło od tamtego czasu.
Kostka na drogach ta sama, budynki i ich elewacje te same, żule wciąż tak samo
pijane. Tylko zaparkowane gdzie popadnie fury tak jakby trochę inne niż kiedyś.
Zaczynamy zatem od klimatów mocno wojennych:
Ofiarami
miejscowej wojny gangów złomiarzy o metal padło tutaj małe i bezbronne
Suzuki Carry i z tego co ledwo widzę, chyba Octavia I. Ołbin to
niebezpieczna dzielnia - radzę się tam nie zapuszczać, zwłaszcza
mikrobusikom
Niemymi
uczestnikami wydarzeń były zapewne dwie widoczne w tle przyczepy -
Niewiadówki. Jako, że zasadniczo plastikowe uszły bez szwanku,
zachowując swoje powłoki.
Nieopodal udało mi się natrafić na konesera VW T3 Westfalia
Na
ulicy Żeromskiego stało trochę ciekawego żelaza min. dwie czarne
ociekające sportem fury. Jedną z nich był Ford Proboszcz II z żenującą
grafiką na masce. Spróbuję na chwilę wczuć się w logikę właściciela: Dobra,
mam pod maską jakiś dychawiczny motur z LPG, to dowalę na maskę
jakiegoś malunka, co by tu przykurwić... o, może NIEBIESKIEGO tygrysa.
Typy będą myślały, że pod maską mam ze 300 koni, a laskom majty same
pospadają przez głowę, genialne. Tylko gdzie ja dałem tego arełografa.
W tle widać następnego zawodnika
A
jest nim Suzuki Samurai. W tymże egzemplarzu urzekło mnie przede
wszystkim jedno - epicka walka z postępującą inwazją rdzy na nadkolach i
progach. Niestety dla Samuraja, ostatecznie wyniki nierównej walki Rdza
vs. właściciel Zdzisław - 1:0
I
druga czarna fura. Ale w przeciwieństwie do Proboszcza nie kojarząca
się z wieśniactwem: Honda Prelude III generacji z B20A9 (140KM) - wiem,
bo zmolestowałem właściciela i pokazał mi wszystko. No może nie całkiem
wszystko.
Preluda ma zaj.... chowane reflektory, z którymi można robić o na przykład tak:
Tuż
za rogiem odbywała się kolejna wojna - cenowa, konkurujących ze sobą
warzywniaków. Dodam, że bardzo wyrównana - obaj antagoniści używali
bowiem tej samej broni. Po jednej stronie Nowowiejskiej stał biały
Mercedes Kaczka
Po drugiej zaś:
Jak
już przy Meśkach jesteśmy to na ulicy Baryckiej często stacjonuje
konkretny weteran - nieśmiertelny Mercedes W115 pierwszej serii z
nieśmiertelnym silnikiem diesla o pojemności 2.2 (zawrotne 60KM) pod
maską.
Fotele nie wydawały się już jednak tak nieśmiertelne jak OM615. Wygląd wskazywał na przyjęcie sporej ilości porodów
Na
ul. Świętokrzyskiej mocowały się kolejne Meśki W126 (ten z przodu) i
W124. Oba w kolorach tak trudno definiowalnych, że chyba nie podejmę się
ich opisu.
- Ten kadr wcale nie jest taki zły Wieśiu, wrzućmy do miksu, nada się.
Na koniec przyjrzymy się odwiecznemu konfliktowi, którego areną jest ulica Kluczborska, a pytanie brzmi: który dwusuw jest lepszy - Trabant czy Wartburg?
super;)
OdpowiedzUsuńPoproszę W115. Preludka ma podtlenek LPG co nie zmienia faktu, że jest fajna, zaś kolory W126 (dla mnie - beżowo-złoty) i W124 (brudno-beżowy?...) są i tak lepsze od srebrnego. Wszystko jest lepsze od srebrnego.
OdpowiedzUsuńJest teraz ładna 114 na allegro z podtlenkiem za w sumie rozsądne pieniądze - 8,5 koła. Oczywiście z Holandii. A co do Pralek, to zawsze zastanawia mnie, czemu są tak mało popularne w Polsce. Rewelacyjna fura z fajną stylizacją, dająca masę frajdy z jazdy. Choć z drugiej strony to spoko, dzięki temu są tańsze, a ja już zbieram na takowy pojazd:)
UsuńA W126tka wydawała się być bazowo taka zielonkawa... Stąd też nie podejmuję się opisu.
Z Holandii to ja sobie, Panie szanowny, DS-a kiedyś ściągnę. Może być i z podtlenkiem, bo sporo ich tam tak jeździ jako dejli drajwery. I jeszcze Dekawki 3=6 poszukam, bo ponoć też da się tam jakąś znaleźć. Ale to jak już będę bogaty.
UsuńWłaśnie zaśliniłem się do własnych fantazji...
ile ja walczyłem żeby te n-ki mi z dymem nie poszły..., a ta octavia mk1 TO PRIMERA MK1 2.0 slx
OdpowiedzUsuńDzięki za uzupełnienie. Czyli wychodzi na to, że jesteś uczestnikiem ołbińskiej walki ale z chamstwem. Współczuję i zagrzewam do dalszej walki!
Usuńdzieki za walkę i uratowanie tych 2 n-126e i n -większa bo to są moje przyczepko-mała już sprzedana a teraz mam tą większą pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsiema odwiedz zakamarki trzebnickiej nie jedno zlomo znajdziesz
OdpowiedzUsuń