Translate

czwartek, 9 maja 2013

MIKS OŁBIŃSKI: Wojny gangów

Witam. Tak sobie myślę, że ów blog ma jak dla mnie jedną wielką zaletę. Można  odciążyć laptopowy dysk ze złogów złomu, wrzucić tutaj i w każdej wolnej chwili napawać się nim gdziekolwiek się aktualnie znajdujemy. Grill ze znajomymi czy zakupki - proszę bardzo można pochwalić się z komóreczki wszystkim napotkanym osobom co tam też się ostatnio takiego zardzewiałego widziało. Dobra koniec wynaturzeń.

Z bogatych zbiorów złomów wszelakich wygrzebałem trochę materiałów na Miks Ołbiński. Swego czasu spędzałem tam trochę czasu (uczelnia na ul. Prusa, ale co tam uczelnia - najważniejszy był bar mleczny Kolor na ul. Żeromskiego z ruskimi po 3 zeta) i trochę żelastwa udało się w tzw. międzyczasie ustrzelić. Generalnie to miejsce idealnie nadaje się na kręcenie jakiś filmów historyczno-wojennych osadzonych w latach 30, czy 40 ubiegłego wieku. Wiele się tam nie zmieniło od tamtego czasu. Kostka na drogach ta sama, budynki i ich elewacje te same, żule wciąż tak samo pijane. Tylko zaparkowane gdzie popadnie fury tak jakby trochę inne niż kiedyś. Zaczynamy zatem od klimatów mocno wojennych:


Ofiarami miejscowej wojny gangów złomiarzy o metal padło tutaj małe i bezbronne Suzuki Carry i z tego co ledwo widzę, chyba Octavia I. Ołbin to niebezpieczna dzielnia - radzę się tam nie zapuszczać, zwłaszcza mikrobusikom


Niemymi uczestnikami wydarzeń były zapewne dwie widoczne w tle przyczepy - Niewiadówki. Jako, że zasadniczo plastikowe uszły bez szwanku, zachowując swoje powłoki.
Nieopodal udało mi się natrafić na konesera VW T3 Westfalia


Na ulicy Żeromskiego stało trochę ciekawego żelaza min. dwie czarne ociekające sportem fury. Jedną z nich był Ford Proboszcz II z żenującą grafiką na masce. Spróbuję na chwilę wczuć się w logikę właściciela: Dobra, mam pod maską jakiś dychawiczny motur z LPG, to dowalę na maskę jakiegoś malunka, co by tu przykurwić... o, może NIEBIESKIEGO tygrysa. Typy będą myślały, że pod maską mam ze 300 koni, a laskom majty same pospadają przez głowę, genialne. Tylko gdzie ja dałem tego arełografa.
W tle widać następnego zawodnika

 

A jest nim Suzuki Samurai. W tymże egzemplarzu urzekło mnie przede wszystkim jedno - epicka walka z postępującą inwazją rdzy na nadkolach i progach. Niestety dla Samuraja, ostatecznie wyniki nierównej walki Rdza vs. właściciel Zdzisław - 1:0


I druga czarna fura. Ale w przeciwieństwie do Proboszcza nie kojarząca się z wieśniactwem: Honda Prelude III generacji z B20A9 (140KM) - wiem, bo zmolestowałem właściciela i pokazał mi wszystko. No może nie całkiem wszystko.



Preluda ma zaj.... chowane reflektory, z którymi można robić o na przykład tak:


Tuż za rogiem odbywała się kolejna wojna - cenowa, konkurujących ze sobą warzywniaków. Dodam, że bardzo wyrównana - obaj antagoniści używali bowiem tej samej broni. Po jednej stronie Nowowiejskiej stał biały Mercedes Kaczka


Po drugiej zaś:


Jak już przy Meśkach jesteśmy to na ulicy Baryckiej często stacjonuje konkretny weteran - nieśmiertelny Mercedes W115 pierwszej serii z nieśmiertelnym silnikiem diesla o pojemności 2.2 (zawrotne 60KM) pod maską.

 

Fotele nie wydawały się już jednak tak nieśmiertelne jak OM615. Wygląd wskazywał na przyjęcie sporej ilości porodów


Na ul. Świętokrzyskiej mocowały się kolejne Meśki W126 (ten z przodu) i W124. Oba w kolorach tak trudno definiowalnych, że chyba nie podejmę się ich opisu.


- Ten kadr wcale nie jest taki zły Wieśiu, wrzućmy do miksu, nada się.


Na koniec przyjrzymy się odwiecznemu konfliktowi, którego areną jest ulica Kluczborska, a pytanie brzmi: który dwusuw jest lepszy - Trabant czy Wartburg?









8 komentarzy:

  1. Poproszę W115. Preludka ma podtlenek LPG co nie zmienia faktu, że jest fajna, zaś kolory W126 (dla mnie - beżowo-złoty) i W124 (brudno-beżowy?...) są i tak lepsze od srebrnego. Wszystko jest lepsze od srebrnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest teraz ładna 114 na allegro z podtlenkiem za w sumie rozsądne pieniądze - 8,5 koła. Oczywiście z Holandii. A co do Pralek, to zawsze zastanawia mnie, czemu są tak mało popularne w Polsce. Rewelacyjna fura z fajną stylizacją, dająca masę frajdy z jazdy. Choć z drugiej strony to spoko, dzięki temu są tańsze, a ja już zbieram na takowy pojazd:)
      A W126tka wydawała się być bazowo taka zielonkawa... Stąd też nie podejmuję się opisu.

      Usuń
    2. Z Holandii to ja sobie, Panie szanowny, DS-a kiedyś ściągnę. Może być i z podtlenkiem, bo sporo ich tam tak jeździ jako dejli drajwery. I jeszcze Dekawki 3=6 poszukam, bo ponoć też da się tam jakąś znaleźć. Ale to jak już będę bogaty.

      Właśnie zaśliniłem się do własnych fantazji...

      Usuń
  2. ile ja walczyłem żeby te n-ki mi z dymem nie poszły..., a ta octavia mk1 TO PRIMERA MK1 2.0 slx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za uzupełnienie. Czyli wychodzi na to, że jesteś uczestnikiem ołbińskiej walki ale z chamstwem. Współczuję i zagrzewam do dalszej walki!

      Usuń
  3. dzieki za walkę i uratowanie tych 2 n-126e i n -większa bo to są moje przyczepko-mała już sprzedana a teraz mam tą większą pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. siema odwiedz zakamarki trzebnickiej nie jedno zlomo znajdziesz

    OdpowiedzUsuń