Dziś wpadli do mnie prawdziwi
koneserzy żelaza - Oskar i Frost. Po czym poznamy takich gości? Ich ulubioną rozrywką w wolnych chwilach jest cruising po mieście w poszukiwaniu ciekawego żelaza i obfotografowywaniu
tegoż. Zaproponowali taki typ rozrywki, z chęcią przystałem na ich propozycję,
zwłaszcza, że przygotowuję już od jakiegoś czasu miks biskupiński ale nie
objechałem jeszcze wszystkich zakątków tej dzielnicy. Ale dość wprowadzenia. W trakcie
objazdu trafiliśmy na taaaak epickiego szrota, że nie miałem wyjścia – po
prostu musiałem zrobić o nim oddzielny wpis. Cóż rzec - mamy tu do czynienia z poczciwym Żukiem, którego ktoś przerobił na cele altankowo-magazynowe, a do tego
pomalował wałkiem do ciasta razem z krzakiem:
![]() |
Zachwycające detale |
![]() |
Nowe zjawisko - zamiast czernidła do opon teraz używa się pokostu albo smalcu. W sumie to nie jestem do końca pewny co to było ale pewnie niedługo pojawi się na allegro |
A na koniec mała
zagadko-zgadywanka: znajdźcie choć 1 szczegół różniący poniższe 2 obrazki: