Translate

piątek, 8 czerwca 2018

PRAWDZIWA PATYNA: Wrocławskie Porsche 911


Witam. Zdjęcia tego auta, jak i jego historię poznałem dzięki stałemu czytelnikowi szrociaków - Wojtkowi. Historia wygląda tak, że ojciec Wojtka ma warsztat samochodowy i dostał zlecenie pewnych napraw w tym aucie. Rzecz w tym, że po ich dokonaniu właściciel nie za bardzo śpieszył się z odbiorem auta - a minęło już 20 lat odkąd auto pojawiło się na warsztacie, gdyż było to najprawdopodobniej w 1998 roku. Z jednej strony to dosyć drogie auto, ale z drugiej strony trochę nie dziwi mnie, że samochód nie został odebrany - zrozumiecie sami po zobaczeniu zdjęć. Jest albowiem grubo. Nawet bardzo. Oddaje głos Wojtkowi:

Generalnie Pan właściciel przyjechał do nas kilkanaście lat temu (a może 20 lat) i zostawił to auto w celu ogarnięcia zawieszenia, ponieważ wszystko trzymało się na słowo honoru. Był zadowolony z usługi, więc stwierdził, że zrobi również remont silnika. Silnik został wyciągnięty z auta i... od tamtej pory słuch po kliencie zaginął. Pojawił się parę lat później zrobić zdjęcia, ponieważ chciał sprzedać auto, niestety chciał za nie coś koło 100 tysięcy złotych, więc nikt tego nie kupił i tak sobie Porsche wrasta w ziemię. Próbowałem przekonać ojca, żeby jakoś te auto przejąć, bo podobno jest taka opcja jak mimo próśb nikt go nie odbiera, ale największym minusem jest to, że właściciel ponoć taki nieco szemrany ;)







A nie mówiłem, że wspaniały? :D Szkoda, że nie ma zdjęć wnętrza, ale ponoć są tam jakieś kubły Sparco, a cała deska jest obita czerwoną skórą. Całość wygląda mi na mocno poszerzony model G (czyli pierwsza generacja 911-tki), ale ze spoilerem od 993 Turbo i tylnym pasem także od 993. Nisko, szeroko na długo przed RAUH-Welt Begriff ;) Smaczku dodają dziwne czarne blachy. Ciekawe również, czy auto nie ma jakiejś historii w Polsce - typu np. Maryla Rodowicz jako pierwsza właścicielka itd.




17 komentarzy:

  1. Ogarnąć mechanikę, środek i cisnąć ile wlezie. Piękne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te blachy podobne zupełnie do niczego, nie wygląda toto na polską czcionkę, ale z drugiej strony nie kojarzę by gdziekolwiek indziej używano czystych czarnych tablic z literami.

    A jak auto stoi u ojca i chyba jest do niego dostęp (wszak mechanikowi się raczej kluczyki zostawia), to może warto sprawdzić tabliczkę i poszukać jakiś informacji po VINie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czasach "czarnych" blachy nie zawsze były pisane jednorodną i urzędową czcionką. Sam kojarzę klika wynalazków, w tym BX-a z tablicami o wykonaniu i czcionce francuskiej :).
      Co do przejęcia porzuconego pojazdu... Legalnie pozostaje tylko szczepan, bo z zasiedzeniem wiążę się zapłata choćby OC za te wszystkie lata :(

      Usuń
    2. Jeśli nie posiadałeś dokumentów od auta to jak miałeś zapłacić OC? Nie widziałbym tu problemu.

      Usuń
  3. Fascynujące są te rury na boku. I w ogóle całe auto wraz z jego historią!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgodnie z brzmieniem art. 174, który stanowi, że „posiadacz rzeczy ruchomej nie będący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada rzecz nieprzerwanie od lat trzech jako posiadacz samoistny chyba, że posiada w złej wierze." Właśnie w takich przypadkach przydaje się program do warsztatu wiadomo 20 lat temu było ciężko z komputerami, ale taką bazę zawsze można odtworzyć. Warto powalczyć o furkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Można prosić kontakt do właściciela/właściciela warsztatu?

    OdpowiedzUsuń
  6. Seria G była drugą serią 911-tki, oznaczona jako 930. O ile się nie mylę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. G-seria to jest pierwsza generacja 911, a 930 to lift G-serii + oczywiście turbodoładowanie. Druga generacja to dopiero 964.

      Usuń
    2. 930 to tylko i wyłącznie turbo w budzie G. To, co nazywasz liftem było G serią, a wcześniejsze auta nazywano różnie, czasem F, czasem Ur-911.

      Usuń
  7. kary za oc się przedawniają 01 stycznia każdego roku więc wystarczy iść i ubezpieczyć zaraz po zabawie sylwestrowej. A co do reszty to nie mam pojęcia jak to zrobić ale wiem jedno WARTO! po tych wycieraczkach już widać ze to rocznik z tych cenniejszych

    OdpowiedzUsuń
  8. Aha można by jeszcze panu wystawić rachunek za parking taki, że przewyższy obecną wartość auta i po kłopocie, będzie się cieszył nawet i chętnie się zrzeknie;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Te dawne numery rejestracyjne WO to stare Ostrołęckie:P

    OdpowiedzUsuń
  10. 20 lat pod chmurką mechanik powinien wiedzieć że to pewna śmierć dla auta..............

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętam Jak te auto przyjechało na ten warsztat :-).

    OdpowiedzUsuń