Witam. Jakiś czas temu
teoretycznie napaliłem się na W115-tkę (błędnie opisaną jako W114) wystawioną na allegrze za 14700 złociszy. Początkowo wydawała mi się
całkiem niezła - oczywiście przy założeniu stargowania ceny na jakieś 10 koła. Zacząłem
jednak grzebać w internetach i okazało się, że dokładnie ten sam samochód jest oferowany również
na otomoto.pl za.... 6200 zł, gdzie dodatkowo widać wyraźnie jego stan przed detailing-iem, czy też raczej
pucowaniem, bo tak należało by to nazwać. Porównajcie sobie zdjęcia i rozkmińcie jak trzeba być bezczelnym, żeby odwalać taką
akcję. Pomijam kwestię ponad 2-krotnej różnicy ceny, a także fakt współistnienia dwóch ogłoszeń w tym samym czasie. Mnie jednak najbardziej szokuje różnica w stanie tego samego auta - osiągnięta w wiadomym celu. Osobiście, po przyjechaniu na miejsce (czyli pokonaniu ponad 300 km) i zobaczeniu faktycznego stanu Meśka - chyba wbiłbym mu siekierę w maskę. Słyszałem kiedyś historię, że ktoś tam szukając auta dla siebie i chcąc zweryfikować jego faktyczny stan, przed ewentualnym przyjazdem, stosował następującą metodę. Dzwonił do właścicieli spokojnie informując, że nagrywa rozmowę, a także wiezie ze sobą przedmiot w postaci siekiery i jeśli stan auta na miejscu będzie istotnie odbiegać od opisywanego przez telefon to, czy on może wbić wspomnianą siekierę w maskę
oferowanego bolidu. Metoda okazywała się całkiem skuteczna - większość osób śpiewała, co i jak, albo rozłączała się dając tym samym jasny sygnał co do jakości sprzedawanego pojazdu.
Wracając do meritum - poniżej wklejam screeny z obu ogłoszeń, a także zdjęcia na wypadek, gdyby ogłoszenia zniknęły. Przyznacie, że różnica jest dosyć duża. Najbardziej rozwaliła mnie nazwa handlarzyny - Auto Ekspert. Rzeczywiście - facet może nazwać się ekspertem - już my wiemy w czym.
A tak samochód wygląda w rzeczywistości:
Nieźle, nie?
Bo pucowanie kosztuje... zamordowałbym chłopa.
OdpowiedzUsuńAuto Expert i pan Bidacha to temat rzeka. W pucowaniu parchów do stanu "jedyny taki" wyrobił się jak nikt. Tylko u niego same okazje dal pasjonaty i konesuara...
OdpowiedzUsuńSękate drewno w konstrukcji zadaszenia to i sękaty musi być samochód pod nim stojący. Można by zadzwonić do typa z pytaniem o możliwość obejrzenia obu aut.
OdpowiedzUsuńTo zaraz, a jak ja chcę to auto kupić, ale w stanie spatynowanym za 6200? Czy jest możliwość przywrócenia mu patyny? ;)
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawiałem:D
UsuńChłopaki ale o co wam chodzi? Sprzedawca zrobił polerkę, wyczyścił chromy, posprzątał, napompował koło coś maznął szpachlą i sprzedaje. Naoglądał się pewnie o Mike'a Brewer'a i postanowił kilka zł zarobić więcej. Coś w tym złego? Chyba, że to zataja. Rozmawiałeś z nim?
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony ludzie chcą być oszukiwani i usłyszeć to czego oczekują (oczywiście nie mam Ciebie na myśli Qropatwo). Podam przykład. 3-4 tyg. temu, wykonałem serię zdjęć i napisałem aukcję dla kolegi który sprzedawał MLa swojej żony. Auto naprawdę w super stanie w bogatej wersji wyposażenia i na 700 wejść na aukcję telefonów było 3! Trzy telefony, gdzie zaznaczyłem że zapraszam z drugiego końca Polski i jeżeli stan będzie odbiegał od deklarowanego to kasa za podróż zostanie zwrócona. I co? Cisza, zakładam że powodem była cena kilka tys. wyższa niż średnia handlarska, ale auto wartę tej ceny.
Poza tym to chłopcy na luzie i z uśmiechem.
Frohe Weihnachten und alles Gute!
Jak to o co? Zdjęcia są zrobione w ten perfidny sposób, że nie widać w jakim stanie jest ten samochód. Nie chodzi o te wszystkie zabiegi i wyższą cenę, tylko właśnie o to.
UsuńPrzyjechałbyś na miejsce i w świetle dziennym zobaczył, że pod tej polerki wychodzi auto, które jest cale do blacharki i malowania i nie wkurzyłbyś się? Bo jak jednak trochę tak:)
Na luzie jest zawsze, co nie oznacza, że trzeba zawsze siedzieć cicho.
Jeżeli zdjęcia robione są w warsztacie to pierwsza lampka. Jeżeli w słabej rozdzielczości to druga lampka się świeci. Trzecia zaświeca się jeżeli sprzedawcą okazuje się komis.
OdpowiedzUsuńSzczerze to gdyby nie drugie ogłoszenie, to po pierwszym fura wydaje się interesująca (oczywiście dla pasjonata marki).
No tak - też miałem takie wrażenie tylko po tym pierwszym ogłoszeniu. Dlatego tym większy wkurw jak zobaczyłem drugie:)
Usuń1. lać i patrzeć, czy równo puchnie!
OdpowiedzUsuń2. powtórzę, że się nie znam, ale jak na mój gust już "odpacykowany" jest podejrzany - dzielone okna w drzwiach, ale jest prawe lusterko (?) + poliftowa kierownica z przedliftową czcionką na tylnej klapie. Oczywiście, mogę się mylić. Co nie zmienia faktu, że mam straszliwą chrapkę na coś takiego, na 115 chyba najbardziej (o czym niedawno pisałem u siebie, BTW).
jak dla mnie to żaden oszust... normalny gość kupił tanio sprzedaje drogo... nie chcesz to nie kupuj... nie znasz się na autach to poproś rzeczoznawcę proste
OdpowiedzUsuń