Translate

niedziela, 19 stycznia 2014

Z WIZYTĄ: Muzeum Mercedes-Benz Stuttgart-Untertürkheim cz.2



W końcu udało mi się zrobić kolejną część relacji, wobec czego dziś kontynuujemy wycieczkę po Muzeum Mercedesa. Ostatnio skończyliśmy na sali, w której prezentowano samochody z lat 1945-1960. Naturalnie więc dziś zaczniemy od sali z pojazdami z lat 1960 -1982, na której to królował jebitnie wielki autobus.


Tak to wyglądało z góry
Rzeczony jebitnie wielki autobus i Pagoda na czele, czyli W113
Konkretnie to była to podstawowa 230tka z 1964 roku

Zawsze zastanawiało mnie dlaczego nie nazwali Pagody zgodnie z logiką - R113
To było ciekawe
To z tyłu to MB 300 Messwagen z 1960 roku przez grube kable zbierający dane z poprzedzającego go testowego...
...MB 220S z 1964 roku
Koncepcyjny Mercedes ESF 22 (Experimental Safety Vehicle) z 1973 roku

Obok stała produkcyjna W116tka w wersji amerykańskiej zaopatrzona w wielkie 5MB


Jeśli chodzi o sale, w których samochody były prezentowane konkretnymi rocznikami to zwiedziliśmy jeszcze tylko te z autami wyprodukowanymi po 1982 roku, w której to stały w zasadzie tylko 2 interesujące nas auta:


MB Auto 2000 z 1981 roku. Założeniem było jak najmniejsze spalanie takiego kolosa stąd też widoczne liczne zmiany w stosunku do bazowego W126 służące obniżeniu oporów aerodynamicznych
Obok stał pierwszy koncepcyjny Merol (NECAR 1 z 1994 roku) na wodór w nadwoziu MB100

Zapytacie pewnie teraz z nieukrywanym rozczarowaniem w głosie: czy to już na pewno wszystko? My też tak przez chwilę myśleliśmy. Na szczęście okazało się, że są jeszcze galerie tematycznych do których czym prędzej przeszliśmy, co niestety wiązało się z ponownym wdrapaniem się na górę budynku. Trochę głupie ale w sumie to taki schemat zwiedzania kolekcji teraz wydaje mi się rozsądny, poza tym nie zerknęliśmy na ulotkę, która wcześniej informowała o takim porządku zwiedzania. Zaczniemy od Galerii Podróżników (akurat tę jako jedną z nielicznych da się jakoś normalnie przetłumaczyć - reszta w celu nie gwałcenia uszu będzie występować w oryginalnej nazwie).

Mercedes-Benz 320 Stromlinien-Limousine z 1939 roku







Londyński autobus - Milnes-Daimler Double-decker z 1907 roku
MB LO 1112 Omnibus z 1969 roku

MB O 3500 Allwetter-Reiseomnibus z 1952
MB W109 300 SEL 6.3 (1972 rok, jeden z 6526 powstałych egzemplarzy)

6.3 litra, V8 i 250 KM
Marzenie Polaków z końca lat 80., czyli S123 300TD
Egzemplarz pochodził z końcówki produkcji (1985) i miał bardzo niski przebieg


Gallery of Carriers:

3 osiowy MB LP 333 Pritschenwagen z 1959 roku
Mrówkojad, czyli MB L 6500 Pritschenwagen (1938 rok)
Ten (MB O 10000) był jeszcze ciekawszy bo to mobilny punkt pocztowy i takie też były jego wymiary
To ujecie dosyć dobrze wyjaśnia, czemu ciężarówki tej serii nazywam Mrówkojadami
Benz 3-Tonnen-Lastwagen z 1912 roku

Mój ukochany MB L 319 o urodzie ryb głębinowych. Ten konkretny to L 406 z 1965 roku
Laweta (MB 1624) z 1980 roku targająca 4 Meśki z epoki: W123, C123, W126 i C126
Beczki były chyba nowe
To znany miłośnikom motoryzacji MB 300 Rennwagen-Schnellertransporter z 1955 roku. Niestety oryginał nie zachował się do dziś i widzimy jego wierną replikę. Za to na jego plecach mamy oryginalnego SLRa z tego samego rocznika

Gallery of Helpers:

Wóz strażacki MB LF 3500 z 1952 roku
Benz Feuerwehr-Motorspritze z 1912 roku
MB L409 z 1979 roku w wersji Pritschenwagen mit Doppelkabine- chyba nie trzeba tego tłumaczyć. Rodzina tych spotykanych do dziś busów produkowana w latach 1967 - 1986 (czyli T2) była zwana "Dusseldorf van" ze względu ma miejsce produkcji
MB 170V Kastenwagen z 1952 roku

Gallery of Celebrities:



W201 z 1984 roku należące do Ringo Stara przerobione w Anglii na coś co miało przypominać Hummera. Jakość tych prac niestety była na tyle zła, że dziś samochód wygląda jakby był robiony u Ryśka w szopie

1959' MB 300 Adenauer użytkowany przez - zgadnijcie kogo
MB W100 600 Pullman z 1965 roku


Podobno to jedna z zaledwie 2 wyprodukowanych sztuk tej wersji z podniesionym dachem i pełnym opancerzeniem




Cesarki Mercedes - 770 Grosser Pullman-Limousine z 1935 roku. Widniejący na drzwiach znak jednoznacznie wskazuje na właściciela tego pojazdu - Głowę Cesarstwa Japonii Cesarza Hirohito. Pomimo boskiego statusu tego władcy samochód na wszelki wypadek opancerzono




MB 770 Grosser Cabrilet F z 1932 roku, którym jeździł Wilhelm II. Zamiast zwyczajowego mercedesowskiego celownika na atrapie chłodnicy widzimy herb Hohenzollernów


Ewolucja lamp z form prostych do można powiedzieć inteligentnych

Architektura muzealnych wnętrz była tak samo zachwycająca jak jego sylwetka


Na końcu czekała na nas sala wystaw specjalnych:



Szara 115tka posiada nadwozie włoskiej firmy Pilato
Na pierwszym planie białe S124 E200 T za nim odpowiednio: W124, W123, F115 i W115
W124 z 1988 roku w stanie oryginalnym w wersji 200D. Od nowości zrobił jako taksówka 1,9 mln km! Jak widać jest trochę skundlony ale znakomicie obrazuje jakość Meroli z tamtych lat
MB W115 240D z 1975 roku
1982' W123 240D (Beczka) z przebiegiem kilkunastu tysięcy kilometrów




A to bardzo ciekawy pojazd, ponieważ jest to jeden z bardzo nielicznych Mercedesów z silnikiem umieszczonym z tyłu - 130H (W23) z 1935 roku. Samochód jest trochę podobny z wyglądu i koncepcji do VW Garbusa i nic w tym dziwnego, gdyż w latach 1923-1932 dr Porsche był jednym z czołowych inżynierów firmy Daimler-Benz, a zatem w tych latach kiedy projektowano rodzinę tylnosilnikowych Mercedesów. 
Powstało zaledwie 4298 sztuk tego dziwoląga.




A to jeden z pierwszych Unimogów (skrót od "Universal Motor Gerät", niem. "Pojazd Uniwersalny") - model 25PS z 1949 roku
Ależ to było malutkie
MB Dieselschlepper Typ OE z 1928 roku. Odpowiednik dzisiejszego MLa w gnoju
1937' MB L 1500 Holzvergaser - czyli napędzany gazem drzewnym. To dosyć przydatna opcja przy dzisiejszych cenach paliw

W110 z 1962 roku. Tu konkretnie 190tka
C114 250CE

Po kilku godzinach zwiedzania muzeum poszliśmy jeszcze do przyfabrycznego salonu sprzedaży nowych Meśków, z którego jak to przystało na prawdziwych cebulaków nie wyszliśmy z pustymi ręcyma:



W salonie obok nowych Meroli można było zobaczyć jeszcze:

W140stkę w Polsce pieszczotliwie nazywaną Lochą albo mniej pieszczotliwie - Bunkrem
...i W116tkę. Przy okazji czemu to nie ma polskiej ksywy?
Czy ma jakąś, tylko ja o tym nie wiem?


Potem zjedliśmy wykwintny obiad w dobrej restauracji po czym pojechaliśmy z Wojciechem do innego, pobliskiego muzeum motoryzacji ale to już zupłenie inna historia.


W oddzielnym poście zobaczymy jeszcze m.in. sportowe Mercedesy ze Srebrnymi Strzałami na czele. 

Jeśli ktoś przegapił to tu można zobaczyć wcześniejszą część relacji:
[cz.1]

20 komentarzy:

  1. Unimog cudowny. Choć czekam z niecierpliwością na auta sportowe, szczególnie jeśli będzie wśród nich 190 evo II

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serii nie było. No ale mam za to inną interesującą 190tkę.

      Usuń
  2. Super , dzięki - a polskich ników nie maja auta nie popularne,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca, spójrz na wspomniane W140 - ma w Polsce aż dwa nicknejmy - a nie było to nigdy auto popularne.

      Usuń
  3. Ten Messwagen <3

    A W116 nie ma u nas xywy bo jest zbyt zajebisty na jakąkolwiek.

    OdpowiedzUsuń
  4. ...bo W116 wygląda za bardzo jak W123, więc w czasach swej świetności, a naszej, powiedzmy, siermiężnej rzeczywistości był samochodem niewidzialnym :-) Taką mam teorię! O!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie to mogło być powodem.

      Usuń
    2. U mnie za gówniarza W116 była nazywana dużą beczką.

      Usuń
  5. Tłuste muzeum, lepsze chyba niż BMW World, bo tam się za bardzo jarają własną niepowtarzalną zaje*****cią.
    Taką lorę załadowaną beczkami mógłbym przygarnąć. Starczyłoby na jazdę do końca życia, jeszcze dzieci by skorzystały.
    130H podobny do 170H, który jest u mnie na stronie. Ciekawe jak to było z tymi inspiracjami, niby wiadomo, że Porsche Garbusa zgapił od Ledwinki, ale może to bujda, skoro sam też rysował takie auta dla Mercedesa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Merc też się jara swoją zajebistością w wielu aspektach (typu pierwszy samochód spalinowy świata itd.), co może być trochę drażniące ale trzeba im obiektywnie przyznać, że takie podejście co do własnej historii i osiągnięć jest co najmniej częściowo uzasadnione z ich strony. BMW też muszę w końcu odwiedzić.
      170H z Twojej relacji z Miluzy już widziałem, komentowałem też.
      Tatra V570, Garb i 130/170H są bardzo podobne. Wychodziło by na to, że Porsche próbował wcisnąć projekt takiego "inspirowanego" Tatrą samochodu najpierw Merolowi a potem VW. Ale jak to dokładnie było to trudno teraz powiedzieć.

      Usuń
  6. No tak, ale Merc chyba jara się zajebistością motoryzacyjną, co w tym kontekście jest w sumie OK. BMW - szczególnie w części BMW World a nie ścisłego muzeum - to katedra religii beemwizmu. Świat zostaniew zbawiony przez Radość z Jazdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w takim razie to faktycznie przesadzają. Choć znam w Polsce co najmniej jedną grupę społeczną, która faktycznie uległa tej religii.

      Usuń
    2. Panowie, ale beemką naprawdę jeździ się inaczej. Na razie jaram się.

      Usuń
    3. To fakt. Betkami jeździ się zupełnie inaczej - może nawet lepiej pod pewnymi względami. Acz ja po prostu lubię komfort Meroli. A co zanabyłeś tak przy okazji?

      Usuń
    4. Z racji powiększającej się rodziny i braku odpowiedniego japońca kombi wybrałem e46, oczywiście z dodatkowymi drzwiami.
      W zeszłym roku zrobiłem kilkanaście tysięcy przedliftową e91 i e60, z tym samym motorem dwulitrowym dieslem. W piątce to trochę mało, ale w trójce i 6 biegach jeździło się tym doskonale! Była to "moja" pierwsza furka, która na autostradzie ciągnie na 6 biegu.

      Usuń
    5. Lubię E46, to dobre żelaza. Jest ładniejsze niż odpowiednia C klasa z tych lat, czyli W203.

      Usuń
  7. Mesiek z silnikiem z tyłu, do tej pory pojęcia zielonego... Szrociaki edukujo.
    300 Messwagen miodny - wyobrażam sobie drugiego, z woody stylingiem.
    L319 - ja tu widzę podobieństwo do Nysy N5x i N6x.
    Ile czasu tam byliście - dzień, dwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie w Stuttgarcie byliśmy cały dzień ale musieliśmy w tym czasie zrobić 2 muzea, więc trochę biegaliśmy;) Z tym, że zaczęliśmy od samego otwarcia i skończyliśmy jak już wyganiali ludzi. Wbrew pozorom w kilka godzin można dosyć dobrze zapoznać się z większością ekspozycji. Podejrzewam, że to celowy zabieg - nie chcieli męczyć ludzi zbyt dużą ilością samochodów (a w przypadku marki z taką historią, jak MB byłoby to możliwe).

      Usuń
  8. Obejrzałem jeszcze raz. Oprócz Messwagena poprosiłbym jeszcze Stromlinien-Limousine i rybę głębinową L 319 (też zawsze mi się podobały).

    To tak na początek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Messwagenie zrobię w takim razie osobny wpis bo widzę, że wzbudził zainteresowanie.
      Stromlinien był tak spoko, że wrzuciłem niemal wszystkie jego foty, jakie posiadaliśmy.
      Poza tym chyba zrobię jakaś ogólnodostępną galerię z całością zdjęć.

      Usuń