Translate

sobota, 9 listopada 2013

FELIETON: Czemu m.in. Nissan Juke jest spoko.



Ostatnio zdałem sobie sprawę, że na szrociakach nie było jeszcze żadnych felietonów. Tym samym zamierzam popełnić pierwszy z nich.
Post na taki mało szrociakowy temat wziął się z mojego zdziwienia. Dziwi mnie bowiem coś bardzo. Obserwuję taką oto sytuacyję – jest w miłośnikach motoryzacji dosyć duży odsetek osób które zachwycają się starą motoryzacją a zwłaszcza tą o dosyć dziwnym rysie stylistycznym, autami które w swojej epoce zdecydowanie wyróżniały się od swoich konkurentów. Najlepszy przykład to oczywiście zabytkowe Citroeny. Mieliśmy auta obiektywnie piękne (jak np. Citroen DS, który był niezwykle awangardowy w swoich czasach) ale i mieliśmy takie, które można śmiało uznać tak brzydkimi, że aż pięknymi, czego najlepszym przykładem może być Citroen HY lub Ami 6/8. Co oczywiste auta te w swoich czasach nie każdemu przypadały do gustu.


Dziś natomiast ludzie (także miłośnicy dziwnego designu sprzed lat) niemal powszechnie krzywią się na współczesne objawy tej samej stylistycznej innowacyjności, czy po prostu inności, którą to tak bardzo kochali w samochodach z przeszłości. Sam Nissan Juke jest tu raczej przyczynkiem do dyskusji ale też interesującym przykładem. Nie chcę rozbijać dyskusji na względy estetyczne, bo to kwestia wysoce indywidualna (pomimo oczywistego faktu istnienia pewnych kanonów w motoryzacji). Moją intencją jest docenienie dziwnych aut, także tych współczesnych bo to one – i tu odważna teza – tworzą motoryzację, są jej solą. Stąd też bardzo lubię takie samochody jak przykładowy Nissan Juke, czy też Nissan Cube jeśli już trzymać się Nissana. Ktoś pewnie zaraz pomyśli o Fiacie Multipla w tym kontekście.
Wszystko są to samochody nieuznawane w swoich czasach i tu kolejna odważna teza – ale za to prawdopodobnie będą uznawane w przyszłych latach. Już widzę oczyma wyobraźni takiego hipotetycznego miłośnika starej i dziwnej motoryzacji dajmy na to w 2043 roku, czyli za 30 lat. Czym miałby się on zachwycać jak nie właśnie takimi konstrukcjami? Obecnymi Audi A6, czy A4, które to coraz mniej odróżniają się od swoich poprzednich generacji? Kolejnym Golfem? 


Doceniajmy w takim razie fakt, że komuś w dzisiejszych trochę nudnawych dla motoryzacji czasach chce się jeszcze tworzyć coś innego. Zwłaszcza mając przeciwko sobie mur marketingowców w koszulach, którzy chcieli by tylko kolejnych nudnych aut, wszystko by tylko nie podejmować zbędnego w ich mniemaniu ryzyka wprowadzenia na rynek samochodu, który będzie choć trochę inny od konkurentów. Ja to cenię i dlatego, z nieukrywaną sympatią, patrzę na takie auta jak Nissan Juke, czy chociażby Skoda Roomster.
Sam raczej nie kupiłbym takiego auta ale lubię na nie patrzeć na ulicy, one wręcz ją rozjaśniają i dają nadzieję, że w przyszłości nie będzie tak źle, że będziemy jeszcze mieli jakieś ciekawe stylistycznie samochody a nie tylko kolejne klony Golfa, Passata czy Audi.
Jeszcze jedno. Na fakt niekorzystnego odbioru aut o których pisze ma zapewne wpływ także nasze, trzeba przyznać, trochę smutnawe otoczenie. Siedzę obecnie w Liverpoolu i stwierdzam, że Juke wygląda bardzo na miejscu wśród tej architektury czy też na tle tych samochodów, które tu występują.
Popełniłem, dziękuję za uwagę.


32 komentarze:

  1. Zgadzam sie z Toba w każdej kwestii xd renault avantime jest doskonalym przykladem oryginalnosci samochodu o ktorym chyba kazdy pamieta pomimo ze sprzedalo sie tego kilka sztuk i juz nie jest montowane xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobry przykład. Wiele ludzi mówiło kiedyś, że Avantime wygląda jak kupa a dziś ma masę zwolenników i stał się motoryzacyjnym znakiem swoich czasów.

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy punkt widzenia. Wpis dający do myślenia ;)

    A Avantime to cudo ;] Tylko szkoda, że właściwie jedynie silnik 2.0 jest w nim dobry, a egzemplarzy z nim było chyba najmniej ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę się z Wami chłopcy nie zgodzę. Można być awangardowym i sprzedawać miliony: ford focus. W momencie pojawienia się na rynku zrobił hałas. Ciekawe nadwozie, super wnętrze i dobra konstrukcja. Ford ka I gen. również ciekawy - klepali to ponad 11 lat!, i ten to się dopiero wyróżniał. Szkoda że w II generacjach im nie poszło. Focus stał się nudny (III to już nic ciekawego), a 500 pod znaczkiem forda to nudna kupa blaszki i plastiku.
    Renault avantime? Podobnie jak vel satis, owszem inny ale dla kogo? Może Francuzi za szybko wyskoczyli z tymi furami? Robią ciekawe modele, a potem ulepszają to i wychodzi kupa.
    Juke, mi się nie podoba. Jednak jak autor zaznaczył to kwestia upodobań. Stawiam inne pytanie: po co takie auta? Suvy i miejskie "terenówki". Jakie mają plusy poza tym jedynym: wyżej się siedzi. W T4 też się wyżej siedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok ale trochę nie na temat;) Jeśli chodzi o sprzedaż to Juke jest awangardowy i sprzedaje się bardzo dobrze. W wyższych autach ludzie czują się bezpiecznie, chyba oto w tym chodzi, oprócz napędzania mody na takie auta i wmawiania im, że to jest niezbędne i prestiżowe.

      Usuń
  4. ACH!
    Błądzisz i grzeszysz,
    grzeszysz i błądzisz!
    A wszystko przez to, że lubisz płaskie ;-)
    Słowo-klucz: "wartość dodana".
    Właściwie musiałbym napisać opasły elaborat, by się odnieść. Natomiast skupię się na esencji (uwaga-skróty myślowe!). Pamiętasz - kilka miesięcy temu na Złomniku był "test porównawczy" Renault R5 i Starleta (chyba, w każdym razie płaskiej japońszczyzny)? Ogromną różnicą była pozycja za kierownicą - normalna, wyprostowana VS płaska, leżąca w Japończyku "z nogami gdzieś tam z przodu". Tak było od zawsze we francuzach. I nagle pojawia się CX, pierwszy płaski francuz. A wiesz dlaczego płaski? Żeby być jak najbardziej opływowy.
    Wiesz dlaczego HY tak wygląda? Aby zmaksymalizować przestrzeń użytkową (z resztą poważne dostawczaki i ciężarówki maja tak do dziś). Zaś marszczona blacha ma większą sztywność.
    Multipla? Jej wygląd i proporcje wynikają wprost z WYGODNEGO usadowienia SZEŚCIU pasażerów i ogromnego bagażnika. I ta widoczność! Gdyby nie oryginalne reflektory nikt by się tak nie rozwodził nad tym samochodem.
    Roomster? OK, brzydactwo i w dodatku VAG, ale...przynajmniej relatywnie sporo miejsca.
    DS, AMI i inne wynalazki Citroena - wszystkie innowacje, które wydają się idiotyczne wynikały z podporządkowania ergonomii. Też w to nie wierzyłem, dopóki nie zasiadłem za sterami GS (albo GSA?) i zobaczyłem, że zastąpienie wajch, pokręteł i wskaźników "bębenkami" to czysta ergonomia.
    A Juke? Wygląda jak kupa, jak aktualny Yaris (który już jest beznadziejny) po wybuchu w Czarnobylu. JEST PŁASKI. Ma wielgachną maskę, malutkie, absurdalnie pochylone okienka, gigantyczne słupki. Widziałeś jak idiotycznie wyglądają ludzie jadący nim? Ledwo widać im czubki głów! Jadąc ulicą, gdy dostrzegam jadącego Juke'a to po protu się boję, bo wiem, że kierowca niczego nie widzi.
    Krótko mówiąc - Juke nie ma nic oprócz wyglądu, albo: nic nie usprawiedliwia takiego wyglądu.
    UFF!!
    A poza tym - no offence!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie ktoś tu grzeszy ale nie ja i zaraz wyjaśnię dlaczego.
      Po pierwsze trochę nie o tym jest ten tekst Demonie. Ja mam świadomość o wpływie praktyczności na stylistykę ale nie o tym tu dzisiaj;) Kryterium praktycznie, które tu wymieniasz nie ma w tym KONKRETNYM przypadku nic do rzeczy. Jest masa wspaniałych ale niepraktycznych samochodów - przykład pierwszy z brzegu to cała masa włoskich samochodów sportowych np. Lancia Stratos. Stwierdzam nawet z góry, że im mniej praktyczny automobil tym fajniejszy jako obiekt westchnień.
      Druga rzecz - dokładnie to samo co piszesz o Juku można powiedzieć o np. DSie. Kiedyś konserwatywni ludzie mówili: Patrz Pierre jaki czubek/debil, z Marsa się urwał czy co?
      Tekst prawi o docenianiu samochodów inne niż wszystkie bo jak zaczniemy wszyscy myśleć w sposób, który tu prezentujesz to za jakiś czas zostaną nam same Golfy i vany w których być może bardzo wygodnie się siedzi, można pomieścić meblościankę ale co z tego? Przez kogo takie auta zostaną zapamiętane i co one wnoszą ciekawego. Są tak samo praktyczne jak milion aut przed nimi i milion po nich. Ja nie chcę TYLKO takiego moto-świata i właśnie takie podejście jest dla mnie absolutnym grzechem. Mam nadzieję, że w głębi tak nie myślisz. And off course - no offence.

      Usuń
    2. ALEŻ!
      Albo nieuważnie przeczytałeś, albo przesadziłem ze skrótami myślowymi ;-)
      Nigdzie nie napisałem o kryterium praktyczności, może wspomniałem ;-)
      Chodziło mnie w tym komentarzu o to, że inne "dziwadła" miały/mają jakieś drugie dno, wartość dodaną, którą można (było) tłumaczyć "oddupniość", a co sprawiało, że samochód był/jest sympatyczny/kultowy/kochany.
      Na ten przykład, przez "chwilę" posiadałem Forda Ka Mk1. Ciasny, płaski, głośny, dość awaryjny (bo powypadkowy!!), nieekonomiczny, ale....JAK TO JECHAŁO!!!! Morda się cieszyła, jak tylko oczy zobaczyły zakręt, a jak się wjechało weń to się zaczynała frajda!!

      Usuń
    3. A! w skrócie chodzi mnie o to, że Puke to taka esencja tego, jak bardzo zmarketoizowała się, zbezpłciowiła współczesna motoryzacja. To taka pusta wydmuszka, "plastik", bez żadnej głębi. (nieodpowiednie słowo, ale jeszcze obiadu nie jadłem ;-)))
      Stawiasz obok Leafa...i nic, tylko siąść i płakać ;-)

      Usuń
    4. Ale przynajmniej u licha jest JAKIŚ!. A oto coraz trudniej w tych czasach. A powody już nie są dla mnie ważne, bo nie ma to żadnego wpływu na wizualny odbiór auta. Ja lubię jak jest inaczej w motoryzacji a wśród Polaków widzę taką motoryzacyjną nietolerancję na taką inność, co obserwuję w przypadku właśnie Juka i stąd ten felieton. Brawa dla Nissana, że mieli jaja, żeby to wprowadzić na rynek.

      Usuń
    5. 1. Tylko bez nerwów! ;-))
      2. U mnie na osiedlu 70-80% samochodów jest czarne, następne ok. 10% srebrne. Na kilkadziesiąt pojazdów "jakieś kolory" mają 5-7, w tym mój :-((( Więc wiem o czym mówisz. Swoją drogą chyba napiszę parę słów, jakie dziwne rzeczy ostatnio się tu dzieją ;-)
      3. Ale zaraz...Ty chyba W124 pociskasz? Który raczej do awangardy zaliczyć ciężko? Dostrzegam pewną niekonsekwencję ;-)))
      NO OFFENCE!!!!

      Usuń
    6. 1. Dyskusja po prostu.
      3. Wróć do pierwotnego tekstu, tam jest wszystko wyjaśnione. To, że doceniam inne fury i lubię na nie patrzeć nie = temu, że muszę niby jeździć, tak? Choć sporo nadrabiam w tej kwestii swoim drugim bolidem:)

      Usuń
  5. Mój punkt widzenia może przybliżyć taki oto przykład. Wszyscy wiemy jak mniej więcej wygląda sprawa z projektowaniem i wdrażaniem do produkcji nowej fury. Styliści idą zawsze w stronę wyglądu, a później auto zmiękcza się by było bardziej praktyczne. Później standardowo wszyscy zawsze jęczą nad tym, że prototyp był taki fajny a wersja produkcyjna już taka zabiedzona i zwykła. A Juka zrobili hardcorowego, wygląda niemal jakby zjechał z deski kreślarskiej i właśnie za to go lubię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oborze. Joke. Bardzo, bardzo, BARDZO zły przykład. Dlaczego? Otóż Joke jest w 100% produktem MARKETINGU. Inne, awangardowe w kształcie (i pod względem techniki, czego o Joke'u powiedzieć nie sposób) samochody z lat zamierzchłych, były po prostu popisem designerów i inżynierów. Taki DS właśnie chociażby. Forma i funkcja szły ramię w ramię. Samochód spełniał swoją rolę a jednocześnie potrafił wyglądać świetnie, niczego przy tym nie udając. Sedan był sedanem, roadster był roadsterem a dostawczak dostawczakiem. A Joke? Forma zwyczajnie parszywa, zero harmonii, do tego to, o czym wspomniał Demon, czyli ZERO widoczności, w środku ciasno (siadłem sobie w takim, więc wiem), bagażnika prawie nie ma, czyli funkcja też kuleje, a wszystko to za cenę nie przystającą do tego, co ten wynalazek oferuje. A oferuje jedynie ściemę, gdyż udaje coś, czym nie jest i nigdy nie będzie. To nie będzie klasyk, dlatego, że Juke jest tym samym, co każdy srebrny Golf, szare Mondeo czy czarna Insignia, czyli produktem wciskanym przez marketoidy we wszystkołykające gardła korporobocików. Z tą tylko drobną różnicą, że Joke'a łykają korporobociki, które lubia wyobrażać sobie, że są zajebiście oryginalne, a na co dzień wbijają się w taki sam garniak jak reszta korporobocików i piszą raport z wyjścia do kibla.

    Cube to co innego - też nie jest piękny, ale tu mamy przykład funkcji obudowanej zajebiście odważną formą. Cube'a kupili ludzie prawdziwie oryginalni - korpożołnierzyki odwracały się ze wstrętem, bo nie można było się wykąpać w prestiżu. I dlatego Cube klasykiem będzie. Tak samo, jak C6 czy Thesis. Czy Avantime, który już jest youngtimerem. Choć wg moich definicji z Avantime'em jest pewien problem, bo z funkcją było u niego średnio. Jednak od Joke'a różnił się czymś, co jednak wpływa na jego "klasykogenność": był ODWAŻNY. A wręcz wariacki. A Joke jest wykalkulowany.

    Dobrze chociaż, że wspomniałeś o Roomsterze. Uwielbiam Roomstera. Jest funkcja, jest i fajna, dość zaskakująca forma. Jeździłbym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juke jest wspaniałym przykładem, a to tego wspaniale prowokuje do dyskusji:)
      Panowie nie odnosicie się zupełnie do meritum a na dodatek wpędzacie się sami w kozi róg, próbując argumentować jakimś dziwnymi konstrukcjami + dorabianiem teorii co jest dla kołnierzyków, a co nie. Idźmy dalej - awangardowy Avantime jest ok, awangardowy Juke już nie jest ok bo coś tam. Obydwa są wariackie i to jest w nich fajne. Trochę konsekwencji proszę. Jeśli Avantime nie jest dziełem marketingu, to czego? Dzieci w fabryce stwierdziły, że zmontują sobie takiego ulepa i będą go produkować? Czy nasze kochane stare samochody nie były wykalkulowane na zysk? To jaki był ich GŁÓWNY cel produkcji?
      To czy auta jest wykalkulowane czy też nie jest wykalkulowane zupełnie nie zmienia w moich oczach jego wariackiego obrazu. Po raz kolejny powtarzam, że praktyczność nie ma tu wiele do gadania, a przynajmniej w obliczu TEZY tego felietonu. Co więcej jej brak może być też argumentem na korzyść Juka, dowodem na jego bezkompromisowość w dziedzinie designu.
      Rozumiem, że kolega Gniewomir też wolałby widzieć na ulicach same nudne samochody, za to takie szczere (kierując się tą logiką), czyli niewykalkulowane na to, że będą szare i nudne?

      Zapominasz o czasach w jakich jesteśmy my i motoryzacja. Ta jej dawna bezkompromisowość już nie wróci. Bądźmy konsekwentni i ceńmy chociaż jej minimalne przejawy bo za jakiś czas nawet takich może braknąć.

      Usuń
    2. Joke nie jest wariacki. On jest po prostu głupi.
      Avantime był wariacki.
      C6 był wariacki.
      Multipla była wariacka, przynajmniej trochę.
      Joke nie budzi żadnych moich odczuć poza niesmakiem - tak poza tym nie poświęcam jej żadnych myśli, podczas, gdy o pozostałych tych autach zdarza mi się czasem rozmyślać. Joke jest TYLKO I WYŁĄCZNIE przemijającą modą, zaś pozostałe samochody, choć owszem, miały dostarczać zysku firmom, były tez jakimś tam popisem - "patrzcie, co potrafimy, a jak już pozbieracie szczęki to proszę sięgać po portfele" ;-) A Joke... w nim nie ma NIC interesującego. Rozdeptana kupa na kołach, koniec, kropka. Nikogo nie zainspiruje, nie odciśnie żadnego piętna. To już Kangoo I jest bardziej wyraziste - i tak, widzę w nim materiał na takiego "nieoczywistego" klasyka. W Joke'u ni widzę nic.

      Usuń
    3. No ok, niech tak będzie w Twoim odczuciu. Ja natomiast sądzę, że za kilkanaście lat to będzie dobry materiał na złomnika, szrociaka, czy jak by to tam inaczej nazwać. Choćby dlatego, że jest głupi;)
      I dalej będę go bronić do upadłego. Nie podoba mi się tak do końca ta radosna morda ale i tak go lubię bo jest inny od tego morza identycznego guana które nas zalewa.

      Usuń
    4. O! jak ładnie Basstard/Leniwiec wyartykułował to samo co i ja myślę ;-)

      Usuń
    5. A mi to wszystko przypomina komentarze miłośników malarstwa renesansowego stojących przed obrazami kubistycznymi:D Padają mocne zdania: to tylko przemijająca moda, to nie ma żadnego sensu, to jest wyprane ze wszelkich emocji itd.
      Jak będzie - zobaczymy:)

      Usuń
    6. Sorry, ale argument: juke jest fajny bo jest inny, jest dziecinny. Multipla jest brzydka, ale jest po coś. Juke jest brzydki i jest dla nikogo. Gdy widzę ludzików pędzących tym czymś, zastanawia mnie co ich skłoniło do wydania fury kasy na tą kupę.

      Usuń
    7. Hmmm, może dlatego, że tym ludzikom jak ich nazywasz to auto się zwyczajnie podoba? Więcej motoryzacyjne tolerancji - to, że nam się nie podoba nie znaczy, że to kupa, tak?

      Usuń
    8. Ale jak podoba? Nie rozumiem.

      Usuń
  7. Nie wiem, co napisać. Nie chcę nikogo urazić, też Juke'a nie lubię (czemu, to już panowie byli napisali)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozmawiamy o kwestiach estetycznych, więc nie ma powodu do urazy.

      Usuń
  8. Jak dla mnie Juke wygląda jak powiększony do normalnych rozmiarów plastikowy chiński samochodzik na pilota. Serio, weźcie Juka, dodajcie antenę i volia...gotowe, Dla mnie to auto nic sobą nie reprezentuje a jedynie stanowi gorzki triumf marketingu nad zdrowym rozsądkiem. Nic z niego nie widać, jest ciasne, ma słabe silniki i ogólnie próbuje udawać coś czym nie jest czyli terenówkę. Choć oczywiście jestem świadomy, że miłośnicy klasyków za 20-30 lat będą się nim zachwycać, takie to życie podłe...
    Co innego Avantime czy nawet Vel Satis. Ciekawe stylistycznie auta. Ich projektanci nie uciekali się do, przepraszam za wyrażenie, "estetyki skrajnej brzydoty" żeby pokazać jakich to oni awangardowych projektów nie robią. Płynne linie, wszystko się komponuje a nie jak w Juke'u tu coś wystaje, tam coś wystaje i ogólnie jak to już wcześniej powiedziano wychodzi kupa na kołach. Avantime jest praktyczny i ciekawy za jednym razem jeszcze z jednego powodu. Jest niewiarygodnie przeszklony i zaskakuje widocznością. Takie akwarium na kołach.
    Warto także zajrzeć do środka. W Juke'u mamy do czynienia z typowym wnętrzem samochodu seryjnego, nudnym aż do bólu. Zero polotu czy innego rozmieszczenia czegokolwiek. Wnętrze jak w micrze, nocie czy almerze. Za to w Avantimie...wow...człowiek czuje się jakby siedział w statku kosmicznym.
    No i jeszcze nazwy. Avantime czy Vel Satis to nazwy z pomysłem (Avant-time: przesuwający czas naprzód, Vel Satis: skrót od Vélocité et Satisfaction czyli szybkość i satysfakcja). Tak się powinny nazywać samochody, A Juke? Ekhem....ktoś tu chyba raczy żartować. Nie od parady auto się dorobiło ksywek takich jak Joke czy Puke.
    Ja wiem że ta dyskusja jest bezprzedmiotowa bo nikt tu nikogo nie przekona (i słusznie, z poczuciem estetyki jest jak z dupą-każdy ma własną) natomiast po prostu musiałem zabrać głos, jakoś tak z wrodzonej przekory :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się z autorem w całej rozciągłości! Juke musi jeszcze trochę dojrzeć i za jakiś czas będzie bardzo fajnym autkiem.

    OdpowiedzUsuń
  10. http://moto.pl/MotoPL/56,88389,15245139,Auta_seryjne_jak_koncepcyjne.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiele osób odnosi się tutaj do "tworu" marketingowego jakim jest Juke. Zwróćcie uwagę, że w obecnych czasach wszechobecnego (w mediach?) kryzysu, auta budowane są przede przez księgowych oraz marketingowców. Projektanci coraz rzadziej mają możliwość przepchnięcia swojej idei bo albo coś będzie za dobre i serwis nie zarobi, albo będzie zbyt mało praktyczne albo będzie zbyt drogie w produkcji (swoją drogą polecam artykuł http://www.logo24.pl/Logo24/1,125389,15000239,Janusz_Kaniewski__juz_zaprojektowalismy_przyszlosc.html ) I dlatego wyprodukowanie samochodu innego niż wszystkie jest fajne. W takich autach jak Juke, Multipla, Avantime, DS czy inne w/w (zaryzykuje wrzucenie tych aut do jednego worka) liczy się jedno - te auta budzą emocje (czego dowodem są komentarze pod tym felietonem) ! Nie ma znaczenia czy dobre czy nie - to czas pokaże czy przetrwają jako ogólnie uznane klasyki czy też lubiane tylko w małych grupach fanatyków marki/modelu - a tacy zawsze się znajdą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna wypowiedź, ze zrozumieniem tego o czym piszę. Poza tym tak jak zauważyłeś - wpis pokazał, że to auto budzi spore emocje, a to już dużo w dzisiejszych czasach. Mam tylko zastrzeżenie do tego Kaniewskiego, bardzo go nie lubię (narcyz jakich mało) i należy patrzeć przez palce na to co pisze.

      Usuń
    2. Kaniewski nawet jeśli koloryzuje, to otwiera oczy na przyszłość motoryzacji. W końcu to artysta więc można mu wybaczyć przesadzone wizjonerstwo :)

      Usuń
    3. I zupełny brak skromności:)

      Usuń