Dziś pierwszy kandydat do
Prawdziwej Patyny jakiego udało mi się uchwycić w Liverpoolu, czyli Moris
Minor. To auto to taka angielska Syrena - proste, tanie auto produkowane trochę
za długo i mające dziś spore grono zwolenników. Porównanie dobre ale z małym
wyjątkiem - Minor nie był aż tak gówniany pod względem jakości i rozwiązań
technicznych jak nasza Syrena. Odnośnie zaś długiej produkcji to Minora
trzaskano od 1948 aż do 1972 roku. Na zdjęciach zobaczymy przedstawiciela III
serii produkowanej od 1956 roku. Auto zaprojektował ten sam koleżka co Mini -
sir Alec Issigonis.
|
Hammerite dobry na wszystko |
|
Angielskie grzyby boją się o swoje Minory |
|
Patenty użytkownika |
|
Widać, że lakier już nie pierwszy |
|
Rejestracje z czcionką 3D są wspaniałe |
|
Minor przy swoim dzisiejszym odpowiedniku |
Największa ciekawostka
związana z tym autem wiąże się z wielką rzeźbą jakiej na nim dokonano. Otóż po
zrobieniu auta prototypowego okazało się, że jest one trochę zbyt ciasne (na
szerokość) stad też podjęto się oryginalnego zabiegu - rozcięcia auta na pół i
dospawania 4 cali (około 10 cm) blachy na całej jego długości, tym samym
poszerzając samochód. Do dzisiaj widać to na tym garbie na masce, jego
szerokość to właśnie ten wspawany na całej długości Morrisa kawałek. W pierwszej
serii pozostał też inny ślad tego rozwiązania czyli specyficzny łącznik na
przednim zderzaku maskujący miejsce poszerzenia.
Rozwiązanie to ma po dziś
dzień wielu fanów w Polsce. W niezliczonych rozsianych po Polsce
"dziuplach" wąsate Zdzichy dokonują takich szczepów ale w trochę
innym celu i na trochę nowszych gablotach.
W zestawieniu z autami wokół, wygląda jak przybysz z innej planety. W Polsce takiego kontrastu by nie było :p
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę stosunek liczby nowych fur w Polsce i tu to faktycznie u nas kontrast byłby trochę mniejszy.
UsuńFajność, lubiam.
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńP.S. Kiedy wrzucisz wersję "wood"? ;-)
Faktycznie była takowa wersja. Niedługo wrzucę ale nie Minora tylko Passata!
Usuń