Translate

sobota, 28 września 2013

SZROCIAKI POLECAJO: Reklama Mercedes Benz W222



Witam. Niedawno Mercedes opublikował przewspaniałą reklamę pewnego rozwiązania technicznego w swojej najnowszej S klasie, czyli W222. Jako, że lubię kury i Mercedesy (jak widać to się czasem łączy) to musiałem coś o tym skrobnąć na szrociakach.


Generalnie chodzi o Magic Body Control, czyli system dostosowujący na bieżąco nastawy zawieszenia w zależności od jakości drogi. Z tego co pamiętam to chyba w górnej części przedniej szyby koło lusterka znajduje się kamera stale monitorująca stan nawierzchni na danym odcinku. Jeśli jest ona bardzo dobra zawieszenie utwardza się, jeśli jest typowo polska to nastawy pracy zawieszenia ulegają zmiękczeniu w celu zapewnienia większego komfortu. Zresztą zobaczcie sami:


Reklama nie dość, że jest świetna sama w sobie to jeszcze jest takim katharsis dla Mercedesa, który ostatnio próbował jak tylko mógł wykręcić się od jakichkolwiek skojarzeń z pewną reklamą z małym potrąconym chłopczykiem.
A tu jeszcze filmik pokazujący jak to działa:


Stefan Cytryński wszystko wytłumaczy.


27 komentarzy:

  1. Chciałem zripostować właśnie reklamą o małym Adolfie, ale kolega lubiący kury i mercedesy mnie uprzedził. Pan Stefan jakoś "mocno" niemiecki :)
    Pozwolę sobie na lekki OT. Mnie auta z gwiazdą nie jarają, ogólnie nawet nie podobają mi się. Wszystko co było ładne i fajne skończyło się na 124. Potem tylko jakieś dziwne figury, kanty, skosy i niemieccy emeryci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy w klasie są teraz tacy jak piszesz. A ja jakoś od zawsze miałem sentyment do Gwiazd, ujeżdżałem min. W123, W201, teraz W124. Wydaje mi się, że są obecnie modele które nie mogą się nie podobać - patrz świetne W204 przed liftem. Nowy CLS to już faktycznie może się podobać lub nie, ale trzeba przyznać, że robi spore wrażenie, zwłaszcza jak zobaczy się go na własne oczy. A ośmieszany wszędzie SB podoba się dużo bardziej niż sedan. W222 oglądałem ostatnio i jest to przykład niezwykle zachowawczego ale dobrego designu, bez żadnych udziwnień. Dawno już nie było nowej Ski, która byłaby tak mało do przodu (jeśli chodzi o stylistykę) w stosunku do poprzedniej generacji.

      Usuń
  2. Cytując za gazeta.pl:
    "Kilka tygodni temu pisaliśmy o kontrowersyjnej reklamie trzech niemieckich studentów ze szkoły filmowej w Ludwigsburgu, w której Mercedes przejeżdża małego Adolfa Hitlera. Spot otrzymał nagrodę "First Steps Award
    Pikanterii dodaje fakt, że sponsorem tego wyróżnienia jest firma Mercedes-Benz. Koncern początkowo bardzo mocno odciął się od filmu nakazując studentom umieszczenie komunikatu informującego o tym, że film jest nieautoryzowaną reklamą i nie ma żadnego powiązania z stuttgarcką firmą."

    OdpowiedzUsuń
  3. ...A gdzie Hans Gumiakowicz?
    Ja się tak tylko głupio zastanawiam do czego to wszystko dąży. Był sobie DS, miał kierownicę połączoną drucikami z obrotowymi reflektorami, to 50 lat później Opel osiąga podobny efekt doświetlania zakrętów za pomocą pierdyliona komputerków i silniczków.
    Mercedes jakiś czas temu, wymyślając na nowo koło zrobił ten niesamowity wynalazek-AirMatic. Jaki był/jest-wiadomo.
    W międzyczasie był LR P38(A) z EAS (wbrew obiegowej opinii nie mający KOMPLETNIE NIC wspólnego z technologią Citroena)
    A teraz to.
    Wystarczyłoby przecież, aby jeden z drugim inżyniery wzięli i kupili/pożyczyli hydropneumatycznego citroena i zobaczyli, że już koło wymyślono...i podpatrzeli JAK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety teraz producenci nie mają zbyt wielkiego interesu by zrobić coś prosto i dobrze. A konkretniej to nie może być zbyt dobrze ale i zbyt źle z drugiej strony. Wszystko powinno być wypośrodkowane i raczej skomplikowane, by naprawa nie była zbyt łatwa i tania.

      Usuń
  4. Przykład z drucikami jest kwintesencją "nowych" technologii. Kiedyś już to było. Mercedes też kiedyś był wart swojej ceny. W porównaniu do innych aut kosztował kilka razy więcej, ale wiadomo było za co się płaci. Obecnie też kosztuje więcej, ale jakość pozostawia wiele do życzenia. Czy na starej kaczce równie łatwo można było zauważyć rdzę, jak na vito czy sprinterze? Poprzedni CLS "protoplasta" nowej klasy: czterodrzwiowych coupe (totalna bzdura, jak i wiele nowych kategorii aut), pie..ył się jak królik. Mojemu znajomemu, który zwykł mawiać: "bez gwiazdy nie ma jazdy", w nowiusieńkim CLSie po ok. 7 tys. padła przekładnia kierownicza! Jaja jakieś. Obecnie producenci pchają do aut wszystko co się da, przekonując nas, że to dla naszego bezpieczeństwa i komfortu. Prawda jest taka, że tym samym zapewniają sobie stałych bywalców serwisów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Albo dzisiaj czytam reklamę nowej 911tki w Turbie Cytuję: "Technologie ustanawiające nowe standardy - system Porsche Active Aerodynamics (PAA) oraz skrętna tylna oś. To wszystko sprawia, że nowe 911 Turbo jest prawdziwym punktem odniesienia."
    Kurde przecież uwielbiane przeze mnie stare Hondy Prelude (P3G) miały 4WSa już w 1987 roku! A było to auto wręcz plebejskie w stosunku do Prosięcia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sprzedają dziady stare patenty pod nową nazwą i robią z tego wielkie halo.
    Chyba latem tego roku, czytelnik Gazety popełnił tekst o takich praktykach w telefonii komórkowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...i dlatego Dacia i P301 są na samej górze moich ewentualnych zakupów (jak będzie mnie stać na nowy, hehe).
      A na komórkach się nie rozeznaję, najchętniej do dziś używałbym Nokię 3410 (leżą dwie w szufladzie), albo Siemensa M65 (też leży, ale tylko z ogromnego sentymentu-bateria jest nie do odratowania)

      Usuń
  7. Dacia? Chcesz kupić dacię? Ty to na serio? Mogę zrozumieć przywiązanie do marki... Ale "pierwsza" dacia nie miała najlepszego piaru, a te chudziutkie patyczki, wokół chudej kierowniczki, w aucie w kształcie klina pędzącego niewiele więcej niż kaszlak z górki, jakoś nie... Pomimo posiadania egzemplarza 1300 przez mojego dziadka nie mam sentymentu. Może skusiłbym się na pick-upa 1300, ale tylko dlatego, że uwielbiam patyną pokryte, demoludowe pikapy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że koment odnosił się do tekstu Demona.
      Co do zasady to sprzeciwiam się ja hejtowaniu marek, tak jak to kiedyś miało miejsce (albo dalej ma) w przypadku Skody. Sam raczej nie kupiłbym bym Dacii bo jest oparta o technikę Renaulta a z tańszych fur wolałbym jakąś najprostszą wersję Skody. Ale generalnie to i tak nie kupiłbym żadnego nowego auta, bo to bez sensu skoro w cenie podstawowej nowej Dacii czy Skody można zakupić W124 z minimalnym przebiegiem, w doskonałym stanie, z lepszym wyposażeniem niż te plastiki, no i z duszą;) Poza tym występuje wtedy takie coś jak brak utraty wartości (nawet wzrost po kilku latach). Ale to tyko opinia kreatury zafiksowanej na stare Merole:)

      Usuń
    2. 1. Chyba Maciejowi Ka umknęło, że Dacia jest aktualnie produkowana, i - jakby nie patrzeć - dość istotnie różni się od Renault 12. Aktualne modele mają świetne wnętrze.
      2. Zboczenie "zawodowe" - myślę o nowych, bo działalność, faktura, leasing, itd, itp.
      3. W124 w dobrym stanie nie da się (moim zdaniem) już kupić, co udowodnił Tow.Notlauf. Poza tym, mieszkam dość blisko centrum, więc w kręgu moich zainteresowań, ze względów praktycznych są konstrukcje formatu P106, P205, Citroen AX, Clio Mk1...

      Usuń
    3. Ad 3. Nie da się kupić zadbanego Balerona?????? Odważne stwierdzenie muszę stwierdzić:) Nie wiem jak to udowodnił tow. Notlauf (pamiętam tylko tego W124 za 500zł) ale wystarczy wejść na allegro dać filtr od 10.000 w górę i mamy Baleronów w dobrym stanie do wyboru i do koloru. Nie wspominając o takich za 30 - 40 tysięcy, które są jak nowe.
      Poza tym szukając najbliżej to ja sam zakupiłem Balerona w zajebistym stanie za mniej niż dychę, więc zdecydowanie da się. To tylko kwestia kasy.

      Usuń
    4. OK, miałeś OGROMNE szczęście.
      Odważne stwierdzenie pozwolę sobie uzasadnić dwójnasób:
      1. Zadaj SOBIE podstawowe pytanie: jakie warunki muszą być spełnione/jaka musi być sytuacja/co musi się stać, być podjął decyzję o sprzedaży swojego Balerona?
      2. Zaprzyjaźniony mechanik pokazywał mi jednego takiego, kupionego właśnie za kilkanaście tysięcy, w stanie "Sprzedawca marzeń z Włocławka" Edyszyn. Samochód bezbłędnie odpicowany, "detailing", wszystko czyściutkie i cichutkie. Ale kilkunastu kilometrów do domu nie dojechał. Nie wchodząc w szczegóły, pakiet oczywistości, czyli trociny+"baranek". Dopiero podniesienie na podnośniku i porozkręcanie tego i owego ukazało rzeczywisty stan, np.zbiornik paliwa na dobrą sprawę odpadł.
      I właśnie dlatego tak uważam.

      Usuń
    5. 1. Ja teoretycznie mógłbym sprzedać swojego np. gdybym planował zakup innego Balerona na większym tłuszczu, albo 116tki albo 126tki. Więc zdarza się, to tylko kwestia kasy i może trochę szczęścia też. Bardzo łatwo kupić zadbanego W124 poprzez któreś z kilku forum Baleroniarzy. Widzisz wtedy historię auta kilka lat wstecz itd.
      2. To jak z każdym innym autem, żeby dobrze kupić musisz je trochę znać. I jak z każdym innym autem nie powinno się zwracać uwagi na powierzchowności tylko na jego rzeczywisty stan. Baleron ma kilka takich miejsc, które wtajemniczonym od razu i bezbłędnie określają stan auta. Nie kupujmy u handlarza, który nic nie wie a aucie. Ja już nie raz się przejechałem i teraz kupuję tylko od osób prywatnych. Mój nie był z wierzchu błyszczący ale widziałem w nim ukryty potencjał i jak na razie śmiga jak złoto. Tydzień temu zrobiłem nim 1700km w 2 dni:)
      Z tym zbiornikiem to coś podejrzane jest, jaka to była wersja? Przykładowo w sedanie nie ma takiej opcji - bak nie jest podwieszony pod podwoziem, znajduje się za tylną kanapą a pod nim jest most i elementy tylnego zawieszenia.
      W124 to świetne auto ale nie demonizujmy (nawet Ty Demonie;), że to jakiś święty Graal które nikt nie sprzedaje. Da się spokojnie kupić dobrego W124. Jak ktoś z czytelników będzie miał taki zamiar to chętnie służę pomocą.

      Usuń
  8. Chyba Demon za bardzo demonizuje. Zgadzam się z Qropatwą i nie hejtuję, ot daćka to toporna wersja renault, które i mi się nie podoba. Prosto i za bardzo plastikowo. I nic mi nie umknęło. Zauważam pojawienie się dacii, jak i nowego clio i innych renowych plasticzaków. Robię to jednak z wielkim bólem, ponieważ motoryzacja nic nie straciłaby, gdy tego typu egzemplarze się nie pojawiły.
    @Demon 75 ad 2. Nie zgodzę się. Równie dobrze można kupić (lub wziąć w leasing) używana furę, odliczać VAT etc.
    Chcąc wydać równowartość nowego auta klasy fabia czy logan czyli ok. 35 tysi PLN, wybieram np. civica VIII generacji z roku 2008-9. Cieszę się, jeżdżę i jestem zadowolony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Chyba ktoś tu manipuluje faktami. Wrzucasz do jednego wora Dacie i współczesne Renault.
      Prawda jest jednak taka, że na dzień dzisiejszy Dacie na rynku europejskim nie ma ŻADNEJ konkurencji, no...może P301 i ewentualnie Piaggio, ale to dla tych co nie boją się tylnego napędu+resory.
      Dowód - jaki inny samochód na rynku:
      - ma tak korzystną cenę?
      - tak dużo miejsca oferuje, WŁAŚNIE DLATEGO że jest prosta: wcale lub bardzo mało pochylone słupki, szyby, dach i...maska.
      - tak wysoko płytę podłogową, a jeśli ma - to za jakie pieniądze?
      - normalną pozycje za kierownicą, a jeśli...patrz wyżej.
      - podsumowując powyższe - WIDOCZNOŚĆ CZYI BEZPIECZEŃSTWO.
      - tak mało idiotycznych rozwiązań (np. dopiero teraz, jako opcja, dostępny jest "ekran multimedialny")?
      - jest tak łatwonaprawialny? + ceny oryginalnych części.
      2. Motoryzacja straciłaby jeszcze bardziej spadającymi wynikami sprzedaży, bo więcej ludzi by NIE BYŁOBY STAĆ na nowy samochód.
      3. Akurat CivicVIII uosabia wszystkie negatywne cechy współczesnych samochodów, jest zaprzeczeniem wszystkiego o czym napisałem powyżej. Oprócz niezawodności (podobno). Coz tego, że ma fajna deskę, jaka nie da się jej zobaczyć w pozycji leżącej, a inna jest niewykonalna, bo powoduje uderzenie głową o...przednią szybę! która kończy się prawie na słupku B! WTF????
      Życzę powodzenia podczas wyjeżdżania spomiędzy drzew.
      No. Tyle chciałem napisać, jestem zmęczony i więcej nie przychodzi mi do głowy.

      Usuń
    2. Jestem fanem Hondy ale powtórzę niestety kolejny raz - Civic od VII w górę to są dla mnie dobrze zakamuflowane stylistyką minivany a nie kompakty. Bardziej powinny się nazywać Civic Shuttle niż Civic. Bijcie mnie za to ale będę bronił tej tezy do upadłego. One są tak staaasznie wysokie, że nie mogę na nie patrzeć. Ale taki np. nowy Accord to jest naprawdę fajny.

      Usuń
  9. Nowy Accord jest wręcz zajeb..ty! Owszem nowe civiki dizajnersko są do dupy. Podając przykład hondy porównałem jedynie co można mieć za co. Ja chociażby mnie kroili do daćki bym nie wsiadł. Jest to dla mnie coś tak obrzydliwego, że aż mnie mdli na sam widok - oczywiście do chwili obecnej, nie wiem czy z czasem coś mi się nie zmieni. Aaaaaaaawłaśnie, podoba mi się otwarty pick-up dacii. Ale tylko dlatego, że podoba mi się praktycznie każdy pick-up z paką i jednym rzędem siedzeń.
    Za cenę 35 koła można kupić dużo fajnych fur niż męczyć się w fabii lub dacii.
    Sam jeżdżę pięciodrzwiowym civikiem 6 gen. i mam problem bo: raz że z tym autem nic się nie dzieje i nic przy nim nie muszę robić (pomijając kwestie eksploatacyjne), dwa: nie wiem na co zmienić - brak rozsądnej alternatywy. Trzy, które wynika z 1. i 2. nie mam potrzeby zmiany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Design UFO mi się podoba ale nie podobają mi się jego proporcje, gdyby go tylko tak spłaszczyć o jakieś 15 cm to byłby naprawdę niezły. Wychodzi na to, że VI gen to ustani fajny Civic. 5D to już co prawda produkcja UK ale podobno i tak daje radę, co zresztą potwierdzasz. Sam kiedyś dosyć mocno zastanawiałem się nad VI gen ale w 4 furtkach. W tych autach nic się nie dzieje z jednym wyjątkiem - blachy z papieru, a już zwłaszcza tylne nadkola i końcówki progów. Zabezpiecz te miejsca i będziesz mieć spokój.

      Usuń
    2. Odpowiem hurtowo - Accord - wygląda fajnie, ale jest, moim zdaniem, "za bardzo". Nie umiem tego inaczej określić.
      Civic powinien być WYŻSZY przynajmniej 30-40 cm (w tym zawieszenie min.10), to jest kompakt a nie gokart.
      Fabia? -rzyg! ciekawe co myślą grzyby kupujący je z tymi wszystkimi wynalazkami: FSI, TSI, DSG.
      Dacia -TAK! powyżej już się uzewnętrzniłem, czemu uważam że aktualnie nie ma lepszych osobówek. No, lepszy (ale nie cenowo!) jest tylko Subaru Forester. Koniec. Kropka. Amen. Finito.

      Usuń
    3. Masz racje z tym Accordem, faktycznie jest trochę "za bardzo" stad też najbardziej lubię wersje sprzed liftu jako trochę bardziej zachowawcza. Co do Civica - zabije;) Odpowiem tak parafrazując Twoje słowa: jak ktoś chce busa to niech kupi Mastera a nie kompakta. Ja tam nie lubię siedzieć na stołku w autach klasy C.

      Usuń
    4. A ja lubię ;-)
      I moja racja jest najmojsza!
      A Mastera - osobówkę bym przygarnął, ale jako drugie auto. Na codzień za bardzo muszę po mieście się poruszać (i co gorsza - parkować!), wtedy M ciut za duży.
      Najlepsze, że ta dyskusja rozwinęła się z zupełnie odmiennego tematu...;-)))

      Usuń
    5. No tak - wyszło od Mercedesów a skończyło się na Civicach i Masterach. Dobre!

      Usuń
  10. Ufo jeszcze ujdzie, ale po zmianie atrapy z plasticzanej na siatex.
    Civic wyższy??? Co to miałoby być jakiś dupny crossover?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie krosuwer, ale jedyny na rynku, obok Renault Modusa, prawdziwy mikrovan.
      Yarisa nie ma, Yarisa Verso tym bardziej, Opla Agily nie ma, Mercedesa A nie ma...został Modus, a tak byłby jeszcze Civic ;-)

      Usuń