Translate

niedziela, 16 czerwca 2013

WYWIAD ZE ZŁOMBIAKIEM: Skoda 105 1988 by Ojciec Baldwin



Planowałem od jakiegoś czasu zrobić jakiś tłusty materiał na Wywiad ze Złombiakiem. Wymyśliłem, że trzeba celować wysoko i najlepiej byłoby zrobić wywiad z papieżem Franciszkiem I i jego śnieżnobiałym papamobile, a najlepiej Mercedesem W100. Czemu on? Wydaje się spoko typem, bardziej umiarkowanym od poprzednika, szanuje ateistów a park maszynowy ma taki, że tylko szejki mogą podejść. Klamka zapadła. Napisałem maila - od 3 tygodni nie ma odzewu. Wysłałem list - brak odpowiedzi od 2 tygodni. Wysłałem gołębia – nie wrócił. Wysłałem drugiego gołębia - też nie wrócił. Wysłałem trzeciego - o dziwo wrócił, ale z jakąś synogarlicą u boku i stwierdził, że rzuca robotę. Powoli docierało do mnie - primo: kończą mi się już gołębie, a ich morale najwyraźniej trochę spada, secundo: nic z tego nie będzie. Coś trzeba było robić. Miałem już osobiście pofatygować się do Papy, już pakowałem walizki do Trabanta, kiedy to zgłosił się do mnie ktoś kto znakomicie wypełni nieobecność szefa księży. Otóż SILENT PLEASE w dzisiejszym Wywiadzie ze Złombiakiem zamiast papieża w białym Mercedesie Grossie będziemy mieć Ojca Baldwina w białej Skodzie 105tce z 1980 roku z Legnicy. W sumie to nawet lepiej - zaoszczędzę na bajurze.


Co ważne pokreślenia, Ojciec ten rzeczywiście wziął sobie do serca cnoty, jakimi powinni się kierować duchowni w życiu i żyje bardzo skromnie. Mówi, że w nigdy nie kupił by sobie żadnego auta droższego niż 1000zł. Niestety wiąże się to z pewnymi niedogodnościami. Sporo osób o eufemistycznie mówiąc, nie za wysokich horyzontach umysłowych naigrawa się z takiego, a nie innego podejścia do motoryzacji. W trakcie rozmowy usłyszałem, że nasi dzisiejsi bohaterowie są notorycznie zatrzymywani przez policję do kontroli min. trzeźwości kierowcy. Powód jaki zazwyczaj wymieniają jest z reguły mniej więcej taki: Panie kto by na trzeźwo jeździł takim gównem. Smutne to. Na szczęście coraz częściej komentarze przechodniów zmieniają się w bardziej neutralne typu: Wiesiek pacz jaki fest hipster. A i zapomniałem, z oczywistego powodu będę musiał trochę przytemperować język. Będzie ciężko ale jakoś zepnę dupę poślady i jedziemy! Zapraszam na obszerną galeryję zdjęć, a potem już tradycyjnie wywiad z użytkownikiem białego Skodilka.

Gdyby istniał Zakon Skodziarzy to mieliby pewnego kandydata
Zakładam, że F1 chętnie by przystał na takiego papamobile
Wygląda jakby się porzygała jagodami
Bad look

Nauki A. Słodowego, jak widać, nie poszły w las
Rdzawa Niagara
W tle widoczny nowy nabytek
Czy to przypadkiem nie grzech nie przerejestrować auta i robić Państwo w chuja bambuko?

Redukcja masy = lepsze osiągi



Co Cie w niej najbardziej denerwuje?

Myślę, że najbardziej złości mnie kilka rzeczy, na początek to, że jak to starsze damy mają w naturze - nie trzymają moczu. Moja też ma z tym kłopoty ... nie trzyma płynów.
Poza tym nie dość, że płyny z niej wylatują to jeszcze wlatują, a te co wlatują nie chcą jej opuścić i po deszczu jest mokro w środku. Ja wiem że to jest czasem zaleta ale hmm … nie, nie deszczówka.
Odpływ maski jest zrealizowany dość nieszczęśliwie – tak, że leje się woda gdy stare śmieci zatkają kanały odpływowe a ja nie umiem ich jeszcze oczyścić.
Z minusów to to jest kloc, mała moc przy masie swej prawie tonie i 45 konikach czeskich do tego ponad 5 m promień skrętu, jest jak na mule.
Ale to też jest zaleta bo jest statycznie i spokojnie, więc pół na pół.
Dalej minusy: chłodnica z przodu, silnik z tyłu powodują kłopoty z traceniem i ogólnie z płynem, którego pojemność układu wynosi ponad 11 litrów. To dużo, a płynu ubywa i tani nie jest.

Z wad to chyba tyle.

E, czyli prawie nic. Jakie są zalety tej generacji tylnosilnikowych Skód?

Zalet jest wiele, w mej opinii to trwała konstrukcja przećwiczona przez inżynierów z Mladej Boleslaw przez wiele dekad, auto nie pozwala się zapomnieć i w zakręty szybko nie pozwoli ci wejść, jest silnie podsterowne i koniecznie nie wolno o tym zapomnieć, bo może to się skończyć na dachu, szczególnie gdy jest ślisko. Ta generacja to rozwinięcie finalne koncepcji zapoczątkowanej w Skodzie 1000 MB i dalej rozwijanej przez wiele lat i to właśnie w 105tce mamy do czynienia z apogeum tego rozwiązania, które jest dużo tańsze od konstrukcji z wałem lecącym przez całą budę. Mi to odpowiada, ja nie szaleję, jestem statecznym panem, wręcz duchownym.

Nie ukrywam, że też jestem użytkownikiem tylnopędnej Skodovki, tylko trochę starszej i z częściami do niej nie jest już tak różowo jak jeszcze kilka lat temu. Jak wygląda sprawa w przypadku Twojej?

Części do 105tki jeszcze są na portalach aukcyjnych, na tym największym jest praktycznie wszystko za grosze ale mam wrażenie że już nie długo. 105-tki były użytkowane dość często jeszcze do 2000 roku i tak do około 2003 wydaje mi się że części były produkowane w dużej liczbie więc dziś jest wiele leżaków magazynowych jeszcze i wręcz sprzedawcy proszą się by je od nich wziąć często za grosze. Z pewnością jest w czym wybierać.

Ceny części?

Ceny są nędznie niskie np. komplet wszystkich uszczelek do silnika 39 zł, filtry po 7 zł, a jak się ktoś uprze to może kupić za 600 zł cały egzemplarz na części. Jedna kwestia jest już kłopotliwa, błotniki przednie i progi zdarzają się rzadko i często ich ceny są zaskakujące. Elementy te korodowały najprędzej, błotniki wtedy, gdy auto dużo stało na dworze i nie miało od nowości nadkoli a progi to przez wspomniany nieszczęsny odpływ, bo po prostu stała w nich woda i czasem wydawałoby się idealne optycznie egzemplarze mają bardzo zjedzone progi.

Grzebiesz w niej sam?

A jakże – grzebię. Blacharę robię sam jak umiem, robię naprawy, konserwacje i opiekę, to autko wymaga przed jazdą podpompowania benzyny ręczną pompką bo benzyna w gaźniku jak postoi dobę to wysycha i wówczas trzeba się dość nakręcić rozrusznikiem. Warto też pieczołowicie doglądać poziomu płynu chłodzącego bo jego ubytki z racji pojemności są czasami spore.

Polecasz innym to czechosłowackie vozidlo?

Ogólnie tak ale z wyjątkami. Nie polecam kobietom, nie polecam lanserom, nie polecam nikomu kto nie wie co to jest gaźnik i nie ma pojęcia o tym jak zbudowane jest auto i jak należy o nie zadbać. To autko wymaga wiedzy technicznej a obecnie jest z tym marnie.

Autka też nie polecam bo nie muszę, kutafonom w Audi bo oni i tak wiedzą co chcą. Nie polecam nikomu, prócz fanom modelu 105, ale czy są tacy? Zresztą im nie trzeba, więc ogólnie rzecz biorąc w sumie nie polecam go 99% populacji bo łatwo je zniszczyć np. głównie przez proste przegrzanie, lub zostawienie na silnym mrozie z układem chłodzenia zalanym wodą.

Ogólnie jest pewien kłopot z percepcją tych aut współcześnie - nie raz budziły zachwyt, u niektórych wzbudzają też śmiech. Ludzie nie rozumieją chyba jak można poruszać się takim złomem, a ja po prostu kocham te epickie zacieki, te rdzawe inkrustacje, w nich jest prawda i to prawda, najprawdziwsza prawda o samochodzie i o autach w ogóle, to darmowe zetknięcie z absolutem i straszną prawdą, że tak to się wszystko kończy. Biała pani 105 została zakupiona (mam fakturę z Polmozbytu) w 1988 roku za 3390 dolarów.
Na koniec opowiem bajkę ale prawdziwą i opowiem o miłości. Ja po prostu się zakochałem w 105-tkach, jako dziecko marzyłem o takich autkach, były nieco inne, od innych które ówcześnie znałem. Te otwierane na bok maski to były dla mnie jak żagle na morzach szos i tak się stało że mam już 2 sztuki tych autek, cenię je za trwałość, piękną linię (dla mnie) brak ostentacji i w sumie skromność.
 
Do tego stopnia żem je sobie umiłował, że kupił bym jeszcze 3cią sztukę, ale OC mnie by zjadło i wypluło. Użytkuję tak więc 2 sztuki - Zuzię, czyli białą damę. Mam też okazyjnie kupioną inną 105tkę - ją ochrzciłem Olga i ona jest w idealnym stanie; obie są z końcowych lat produkcji bo te najbardziej mi się widzą. Nie lubię tych frymuśnych chromów, tych stupek (światła starego typu) na tylnym pasie. Te z końcowych lat są w mym mniemaniu śliczniejsze i mają taki złowieszczy wyraz mordki, jakby ci obiecywały ty nasz jeszcze nie znasz ale jak poznasz to damy ci popalić... i dają;)

ale za to je kocham...

Dzięki za rozmowę.


 

7 komentarzy:

  1. I jak tam zgłaszają się już do Ciebie ludzie z TVNów i Polsatów robić kolejne wywiady?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacności. Fajnie, że jeszcze są ludzie, którzy upalają na co dzień swoje Skodovki, Wartburgi i inne wynalazki - i umieją o nie zadbać. Ja pewnie bym nie umiał, no ale jestem dziwką bez szkoły i się nie znam. Co nie zmienia faktu, że pojeździłbym.

    Tak trzymać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady dal byś rade. Jest tyle literatury z epoki mówiącej o eksploatacji takich wózków, że spokojnie można robić samemu większość rzeczy.

      Usuń
  3. Narazie nikt z TVN się nie pojawił ale ale ... zanosi się na nowe szaty Zuzanny ;)

    https://www.facebook.com/events/543138322414774/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie to zosatło opisane.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń