Translate

piątek, 12 października 2018

PRAWDZIWY SZWAJCAR: Toyota Century I



Witam. Jak zapewne wiecie jestem ostatnio okrutnie zarobiony ze względu na zadanie wykończenia mieszkania, a że większość planuję robić sam to trochę czasu mi na to schodzi. Nie planowałem w związku z tym nic pisać na blogu przez jakiś czas, ale znalezisko z poniedziałku szybko zweryfikowało te plany. Otóż podjeżdżam sobie do Bartka - mechanika, który ogarnia mi Miśka na wymianę oleju, no i nie wierzę własnym oczom - przede mną stoi sobie jak gdyby nic granatowa TOYOTA CENTURY I generacji. Nie przypominam sobie bardziej abstrakcyjnego auta, które widziałem w Polsce tak normalnie na ulicy. Na zlotach widuje się różne dobre wózki, ale taki bolid w standardowym miejskim anturażu jest czymś kompletnie abstrakcyjnym. Dlaczego? Po pierwsze Toyota Century jest niezwykle rzadkim autem - jej sprzedaż była ograniczona po pierwsze tylko do rynku japońskiego, a po drugie nie każdy śmiertelnik w Japonii mógł takie auto kupić, gdyż było one przeznaczone (w tamtych latach) tylko dla najwyższych przedstawicieli rządu, rzecz jasna dla cesarza Japonii, a także dla grupki czołowych biznesmenów. Inna unikalna cecha warta napomknięcia - Toyota Century jest jednym autem z Japonii z silnikiem V12 pod maską, choć akurat I generacja, którą tutaj widzimy miała "tylko" 4-litrowy silnik V8. Dopiero II generacja wyróżniła się motorem V12, ostatnia natomiast (III generacja) zgodnie z ekologicznymi trendami w motoryzacji powróciła do silnika V8. Jeśli już o tych wszystkich generacjach mowa to muszę podkreślić jeszcze jedną nietuzinkową cechę tych samochodów - na przestrzeni ponad 50 lat (1967-2018) wszystkie 3 generacje wyglądały prawie tak samo. Nawet aktualna III generacja pokazana w tym roku nie odbiega mocno od pierwszej generacji i jest to zabieg celowy. Stworzono bowiem ikonę prestiżu i ekskluzywności, która jest doskonale rozpoznawalna w całej Japonii, więc po co szukać jakiś rewolucji w kształtach auta? Poza tym luksusowe limuzyny niemal zawsze są bardzo zachowawcze w liniach, więc tym bardziej decyzja Toyoty o trzymaniu się pierwotnych założeń nie powinna dziwić. 








Co do wnętrza - bo udało mi się do niego na chwilę zajrzeć, to byłem pełen podziwu, że jak na połowę lat 80. (nie znam dokładnego rocznika) było tam sporo elektroniki - są nawet jakieś przyciski na kierownicy, które w autach z Europy pojawiły się stosunkowo niedawno. Pasażer siedzący z tyłu na do dyspozycji otwieraną wnękę w przednim fotelu pozwalającą wygodnie wyciągnąć nogi. Uderzył mnie również sporych rozmiarów panel kontrolny od nawiewów/klimy i sprzętu grającego - oba sygnowane przez Technicsa. Granatowy welur wydawał się bardzo gruby, nie zauważyłem również żadnych śladów zużycia - ba - na listwach progowych były nawet resztki fabrycznej (jak mniemam) folii. Dobra - tyle gadania - zobaczcie zdjęcia.







9 komentarzy:

  1. To na to cudo ostrzy sobie zęby niejaki Złomnik z Warszawy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo. Był moment, że zastanawiałem się nad zakupem w UK takiej Toyoty. Ceny dość przystępne jak za tak nietuzinkowe auto. Mam sporo prospektów Century (zdobytych sukcesywnie na przestrzeni wielu lat), oczywiście tylko seria I i II, bo pozostałych nie uznaję za klasyki :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tam w tym logo jest ? kura czy co ? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale rodzyn jakich mało, panel technicsa z tyłu jak komputer pokładowy z odysei kosmicznej Kubricka. Robi paranormalne wrażenie ten wózek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Toyota ma feniksa a skoda ma KFC :) tzn pióropusz i strzała, czeskie indiańce.

    OdpowiedzUsuń
  6. O, super znalezisko. U Jaya leno była niedawno Century na kanale - kawał wspaniałego JDMu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co za cacko! Piękny model, a obicia w środku...bajka!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak to się mówi... I'm done.
    Na widok samych zdjęć mam podwyższony testosteron, więc widząc ten samochód na żywo pewnie by mi spodnie pękły, a w momencie otwarcia maski, (czy to 1 czy 2 generacja i V8 czy V12) prawdopodobnie bym doszedł.
    Oj chyba jednak będzie Celica a nie Prelude ani Eclipse... Oj chyba Celica 6 się do mnie uśmiecha bardziej :D

    OdpowiedzUsuń