Witam. Mercedesa
wrzucałem już co prawda w postaci linku na FB, ale zgodnie z zapowiedzią chciałem zrobić
o nim osobny wpis także na blogu z powodów wszystkim chyba widocznym. Szkoda, by ten Mesiek zaginał w odmętach internetów. Ale do rzeczy -
ta wybitna jednostka pochodzi z Kartuz i jest oferowana za całe 999 zł. Zacznę
od śmiałej tezy, że prawdopodobnie tylko z uwagi na fakt tragicznego stanu auta
sprzedający nie pokusił się o żadną handlarską nowomowę w ogłoszeniu, którą
chyba każdy z nas obserwujący ogłoszenia ze starymi samochodami doskonale zna.
O dziwo nie znajdziemy tu bełkotu spod znaku "okazji",
"jedynegotakiegozobacza", "dobrej bazy do remontu",
"dobrego stanu jak na wiek" itd. Jest za to rzeczowy opis - facet
pisze wprost, że za te 999 zł oferuje złom. Rzadki to wyjątek. Ale teraz nieco
o formie, bo jest ona doprawdy niecodzienna. Nawet największe graty stojące
latami pod chmurką zazwyczaj zachowują prostą linię nadwozia - piszę to na
podstawie rzeczy jakie widziałem choćby w Båstnäs. Tu widzimy profil auta,
który jest ewidentnie pofalowany. Pofalowany tak mocno, że po prostu nie mogło to
nastąpić z przyczyn naturalnych. Moim zdaniem to zaginiony prototyp Mercedesa w
wersji stylistycznej S-line, gdyż ta właśnie litera staje mi przed oczami patrząc na zdjęcia
profilu tego auta. Być może już wtedy Audi miało zastrzeżoną nazwę
"S-line" i stąd zakończyło się tylko na tym jednym, jedynym
prototypie.
zastanawiam się co by powiedział mój znakomity lakiernik gdybym mu coś takiego na placu zrzuciłz lawety i powiedział - "darek, usuń mi rdzę żeby dalo sie tym jeszcze pojezdzić" :) :)
OdpowiedzUsuńAle dlaczego - już możesz tym śmigać. Na lawecie :D
UsuńWart swoje ceny... zobacz ile kosztuje szyba lub głupia chromowana listewka, albo kierownica.... kupujący oskubie go z w wartościowych wbrew pozorom "drobiazgów", a resztę do huty.
OdpowiedzUsuńTo prawda - dlatego tak szybko poszedł.
Usuńciekawe czy to nie jest to cudo co stało na dachu szrotu w Jegłowniku (trasa Malbork - Elbląg),swego czasu wisiał dość długo na alledrogo razem z chyba musztardową felicią. kolor i model merca się zgadza,stan jak na kilka/naście lat na dachu budynku też by pasował.a i przy zdejmowaniu jakimś dźwigiem moglo go tak lumbago wygiąć. z okolic Malborka do kartuz też nie miał daleko. może nawet o własnych siłach dojechał ...
OdpowiedzUsuńCiekawe - to kompletnie nie moje rejony, więc nie mogę tego zweryfikować. Ale jest pogięty tak mocno, że to prawdopodobne. Ale na własnych kołach na pewno do Kartuz nie dojechał :)
UsuńNie wiem, nigdy nie wyrywałem wrosta z gruntu, ale nie wydaje ci się, że on po prostu przy wyrywaniu z gruntu (a widać, że był dosyć mocno wrośnięty) i wciąganiu na lawetę się połamał?
OdpowiedzUsuńMogło tak być.
UsuńAutolaweta też jakaś krzywa...
OdpowiedzUsuńNiezły okaz. Za wyjątek też trzeba zapłacić.
OdpowiedzUsuń