Witam. Pierwotnie miałem
tego nie wrzucać, bo te wszystkie militaria trochę mi nie pasowały do
szrociaków, ale sadząc po bardzo pozytywnym odbiorze poprzedniej części nie
macie z tym żadnego problemu, a nawet jest to pożądane. W takim razie na dziś
przygotowałem już naprawdę, naprawdę ostatnie materiały z Bałkanów.
Ostatnio były stare samoloty, śmigłowce, ciężarówki i ciągniki, a dziś mam dla Was nieco cięższy kaliber i to dosłownie - czołgi. Stały sobie one pod chmurką w twierdzy Kalemegdan u ujścia rzeki Sawy do Dunaju. W tym miejscu na szczycie Belgradu zlokalizowano bowiem Muzeum Wojska i to w jego ramach prezentowano poniższe eksponaty. Kiedy na nie trafiliśmy to ja - klasycznie - dostałem kociokwiku, a dziewczyna kompletnie nie zainteresowana takim "złomem" poszła sobie dalej, w wyniku czego nie mam zdjęć wszystkich eksponatów. Widać, że większość wystawionego sprzętu jakiś czas temu przechodziła renowacje, ale zdarzają się również takie w kiepskim stanie. Szkoda, że czołgi są słabo opisane - tabliczki z nazwami są może na co drugim z nich, a do tego brakuje jakiejkolwiek informacji dodatkowej.
Jeśli coś popieprzyłem w opisach to proszę o korektę w komentarzach.
Ostatnio były stare samoloty, śmigłowce, ciężarówki i ciągniki, a dziś mam dla Was nieco cięższy kaliber i to dosłownie - czołgi. Stały sobie one pod chmurką w twierdzy Kalemegdan u ujścia rzeki Sawy do Dunaju. W tym miejscu na szczycie Belgradu zlokalizowano bowiem Muzeum Wojska i to w jego ramach prezentowano poniższe eksponaty. Kiedy na nie trafiliśmy to ja - klasycznie - dostałem kociokwiku, a dziewczyna kompletnie nie zainteresowana takim "złomem" poszła sobie dalej, w wyniku czego nie mam zdjęć wszystkich eksponatów. Widać, że większość wystawionego sprzętu jakiś czas temu przechodziła renowacje, ale zdarzają się również takie w kiepskim stanie. Szkoda, że czołgi są słabo opisane - tabliczki z nazwami są może na co drugim z nich, a do tego brakuje jakiejkolwiek informacji dodatkowej.
Jeśli coś popieprzyłem w opisach to proszę o korektę w komentarzach.
Widok z kładki na lewo |
Widok z kładki na prawo |
Teraz poszczególne eksponaty - czechosłowacki czołg lekki LT vz.35. W Wehrmachcie oznaczony jako Pz.Kpfw. 35(t) |
Lekki transporter opancerzony Sd.Kfz. 250/1. W rzeczywistości jest znacznie, znacznie mniejszy niż to się wydawało po zdjęciach. Na początku byłem przekonany, że to jakiś model w skali 1:2 |
Włoska tankietka Carro Veloce L3/35 |
Czołg lekki Renault FT-17 |
Muszę przyznać, że ma bardzo ładną linię |
Amerykański czołg lekki Stuart M3A1 |
Niemiecki lekki czołg Pz.Kpfw. II Ausf. C (Sd.Kfz. 121) |
Czołg średni Carro armato M13/40 |
Kolejny Stuart |
Niemiecki czołg średni Pz.Kpfw. IV Ausf. H (Sd.Kfz. 161) |
Działo pancerne StuG III Ausf. F/8 (Sd.Kfz. 142/1) - przewspaniałe są te szwabskie nazwy czołgów |
Jugosłowiański średni czołg A-1. Ponoć zrobili tego zaledwie 5 sztuk |
T-34/85 |
Na koniec coś ciekawego głównie dla nas - polska tankietka TKF, czyli zmodernizowana tankietka TK-3. Po pierwsze to dosyć rzadko widywany kawał żelastwa - w Polsce widziałem tylko kopie. Ponadto widoczna poniżej TKF to jedyna sztuka jaka zachowała się do obecnych czasów (z prawdopodobnie 18 wyprodukowanych sztuk). Po drugie - ciekawe skąd ona się tam wzięła.
PzKpfw IV to raczej nie wersja H, bardziej bym celował w G lub F. Ma boczne wizjery na kadłubie, rolki podtrzymujące mają gumowe otoczki... ale z drugiej strony sam sprawdziłem na stronie muzeum i jest napisane, że jednak wersja H. W sumie, może i tak, przejściowe modele w fabryce, czy przyfrontowe warsztaty (gdzie zwłaszcza pod koniec wojny robiono patenty jakich nawet sam Cytryn by się nie powstydził) mogły stworzyć taką hybrydę.
OdpowiedzUsuńA z naszą tankietką sprawa jest wciąż nieznana- wiadomo że służyły na Węgrzech (na terenach późniejszej Jugosławii), czy właśnie w Chorwacji, do walk z partyzantką Tito. Ale co się z nimi dokładniej działo, nie wiadomo.
Ale Pz IV H chyba miał wizjer umieszczony na lewej górnej płycie pancernej- to znaczy, wizjer umożliwiający kierowcy spojrzenie co jest po lewej stronie wozu. W Pz IV H z tego co kojarzę zrezygnowano chyba z wizjera umieszczonego na prawej górnej płycie pancernej- to był wizjer strzelca kaemu. Dopiero wersja J to brak wizjera bocznego dla kierowcy. Zresztą, te wizjery chyba nie były zbyt ważne- Tiger w ogóle ich chyba nie miał, a w Pz III i Pz IV z fartuchami zasłaniały one (fartuchy) widok z bocznego wizjera kierowcy i strzelca km- to raczej czyniło te wizjery bezużyteczne w wozach z fartuchami. Gdyby te boczne wizjery były ważne, to pewnie w fartuchach zaprojektowano by otwory dzięki którym widoczność z bocznego wizjera kierowcy i strzelca kaemu była by zachowana (ot, jeden otwór na pierwszym lewym fartuchu, drugi na pierwszym prawym, albo w ogóle rezygnacja z pierwszego lewego i pierwszego prawego fartucha).
UsuńCzołgi nie są moim konikiem, ale wpis przezajebisty, zaś tło rozumiane jako krajobraz - piękne.
OdpowiedzUsuńale wypas człowieku :)
OdpowiedzUsuńżułwik
"Czołg dobrze znany w Polsce, czyli T-34 - tu model z 1943 roku"- raczej to wóz znany jako T-34-85 (bądź na zachodzie T-34/85). T-34 Model 43 (wiem, oznaczenie nie stosowane w ZSRR, ale wiadomo o co chodzi) to nadal T-34/76 (też oznaczenie które pojawiło się nie w ZSRR), tyle że z wieżą "mutra" (sześciokątna). Co prawda niektórzy czołgi T-34/85 z armatą D-5T (seria próbna, chyba poniżej 500 sztuk, znaczna większość T-34/85 miała armatą ZiS-S-53) określają jako "T-34/85 Model 43", ale czy aby na pewno to wóz z armatą D-5T? Te wozy nadal miały dwuosobową wieżę (to nie błąd, bardzo wczesne T-34/85 to nadal układ "dowódca pełniący rolę działonowego") a tym samym tuż przed wieżyczką obserwacyjną miały peryskop panoramiczny (taka nieco stożkowa kopułka, niewielka zresztą). No i określenie "T-34/85 Model 43" jest o tyle słabe, że T-34/85 z armatą D-5T to rozpoczęcie produkcji w 1944 roku. To już określenie "T-34/76 Model 43" jest nieco lepsze- w 1943 roku jak najbardziej produkowano T-34/76 z wieżą "mutra", tyle że wozy te rozpoczęto produkować... pod koniec 1942 roku.
OdpowiedzUsuńPrzygnieciony wiedzom żem:)
UsuńNie wiem czy to ironia- ale mimo wszystko, wykasował bym to stwierdzenie "tu model z 1943 roku", a wsadził "tu model T-34-85", bowiem nawet jeśli to wóz z armatą D-5T, to i tak nie został wyprodukowany w 1943 roku.
UsuńNie - absolutnie nie. Zaraz to poprawię. Dzięki.
UsuńByłem, widziałem na żywo :) Cały Belgrad jest bardzo fajnym miejscem
OdpowiedzUsuńI tanim:)
UsuńCo do SdKfz 250- może wydawał się mały, bowiem myśląc o jego wyglądzie myślałeś o SdKfz 251- ten drugi był większy no i tej drugi to archetypiczny niemiecki półgąsienicowiec z IIwś. Dodam że widziałem na żywo OT-810 (SdKfz 251 z wydaniu czechosłowackim) i nie wydawał mi się wcale mały. No i co do pojazdów przewożących piechotę- jak robiłem modele wozów bojowych w skali 1:35 i zrobiłem BWP-1 i BTR-a to zdziwiłem się że są takie duże względem czołgów, choć przecież znacznie lżejsze. Owszem, wcześniej mogłem sprawdzić dane w literaturze czy we wczesnym polskim internecie, ale co innego patrzeć na cyfry, a co innego zobaczyć sylwetkę na żywo (no dobra, w skali ;) ). Podobnie zdziwiłem się jaka wielka była Pantera- IS-2 był od niej znacznie mniejszy, choć masa prawie taka sama.
OdpowiedzUsuńSiedziałem w OT-810, miałem okazję dwa razy prowadzić Sd.Kfz 251 Z zewnątrz robią wrażenie ale w środku jest naprawdę ciasno.
OdpowiedzUsuń