Na szczęście miłośnicy japońskiej motoryzacji zaczynają w coraz większym stopniu dostrzegać, że to co
najatrakcyjniejsze w tej motoryzacji to głównie to, co już w niej było. Stąd też dzisiejsza relacja na
szrociakach ze zlotu, który z pozoru może obfitować tylko w CV Jajka na glebie, z parówą i salcesonem, okazuje się mieć sens. Relację przygotował dla nas mój znajomy
i to jemu oddaję głos, czy też raczej klawiaturę.
Cześć, nazywam się
Oskar, mam 24 lata, jestem samochodoholikiem, więc gdy “Pan Naczelny” urzęduje
za granicą i wysyła mnie na event mówiąc “zrobiłbyś relację na szrociaki”, więc
jako fan japońszczyzny pędzę w podskokach aż asfalt się topi. Mianowicie 26 lipca
odwiedziłem wrocławski tajny tor testowy Redeco, który znajduje się we
Wrocławiu przy ulicy rakietowej zaraz pomiędzy lotniskiem, a Factory Park przy
autostradzie A8, na którym odbywał się event zwany JAPFEST. Organizatorzy
okrzyknęli go największym festiwalem japońskiej motoryzacji w Polsce. Cóż w
moich oczach wcale nie było to jakieś mega duże. Ilość samochodów, które
wystawiały się na terenie “festiwalu” była ograniczona do 160. Ogólnie nie
rozumiem dlaczego nakładane są takie ograniczenia bo teren Redeco jest dość
rozległy, co prawda nie policzyłem wszystkich gablot, które można było
podziwiać, jednak wydaje mi się, że mimo wszystko nie było tam 160 samochodów,
albo ja nie potrafię ogarnąć ile to 160 samochodów. Sama organizacja nie była
najgorsza. Stał sobie Sprinter z kiełbasami i innymi knyszami dla zgłodniałych
oraz z racji tego, że słońce dawało we znaki po rozstawiano kilka dmuchanych
basenów co by można było ową kiełbaskę w komfortowych warunkach skonsumować.
Jednak w momencie kupowania biletów na bramkach okazało się, że zostały 3
ostatnie, co było dość dziwne biorąc pod uwagę, że zawitałem tam pod koniec dnia, a daleko było do tłumów. W ramach atrakcji zaplanowano również Drifty i
DriftTaxi (czyli norma) oraz TimeAttack (który interesował mnie o wiele
bardziej ale się spóźniłem). A co tam można było spotkać? Większość to
wszelakiej maść a’la JDM Civiki V i VI oraz Toyoty MR2 W20 i driftingowe S13’ki
czego można było się spodziewać, ale trafiło się również kilka rodzynków
takich jak:
|
Pierwszy raz w życiu widziałem EK9 Type-R. Nie mogłem od niej oderwać wzroku ;] |
|
Integra II, co prawda od Acury ale i tak daje rade |
|
Tutaj również Integra ale dla odmiany III generacji, czyli ta prawdziwa |
|
Uwielbiam te Volki TE37 |
|
ST165 praktycznie w oryginalnym stanie |
|
Coś dla Naczelnego, Preluda III z 4WS. Supra też dawała rade |
|
MR2 rodzinnie, a w tle… |
|
...tak, Aerodeck III. Dla mnie najlepszy samochód na tym evencie. CUDO |
|
O dziwo te felgi w połączeniu z zielonym pasowały idealnie |
|
Aerodeck IV, ależ on robił robotę |
|
Na tego mówię trapez xD |
|
Jedyne AE86 na zlocie. Ahh ten kompresor xD |
|
To chyba zmyślny zbiorniczek wyrównawczy |
|
Byłem w szoku jaki stan przestawiała blacha w tej IV |
|
Charade G10… te plastikowe sierpy pasują idealnie |
|
Nissan Laurel C32 x2. Na początku myślałem, że to jakieś Toyoty Crown |
|
Ten był lepszy bo praktycznie oryginalny. AHHHH te wspaniałe japońskie tablice |
|
Nie wiem o co chodzi z tymi szybami, ale patent podoba mi się. Tapicera wygląda jakby z ceraty była xD |
|
Nie ma to jak styl “upalanie golfa pod Tesco |
|
Pierwszy Accord SJ w stanie ohhh ahhh |
|
Podobieństwo do Civika nieprzypadkowa w końcu ta sama podłoga |
|
Jeszcze w leniuchu do tego. Skąd ludzie wynajdują takie cacka |
|
Datsun 240Z, gdyby tylko ta maska była czarna! |
|
Za to żaluzje dają radę, felunek za to nie |
|
Ciekawe czy te klamki to wygodne są. Radio z epoki się ceni |
|
Japoński Mustang czyli Celica A20 Liftback akurat tu w wersji 2000GT |
|
Te zegary są po prostu mistrzowskie |
Szału nie było,
brakowało mi kilku gablot typu jakiś GT-R (gdyby była Hakosuka byłbym
spełniony), może NSX, Subaru to żadne mi się w oczy nie rzuciło. Według mnie
zbyt mała różnorodność ale cóż. Za rok powinno być lepiej.
Dziękówa za relację!
Przecudne! Wszystko! Ale Hondy szczególnie! No i RX-7 FD!
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że przegapiłem coś takiego. Szkoda, że Acci stał wtedy w warsztacie bo na widok nowych kołpaków na pewno zapchałyby się wszystkie parówy w jajkach. Civ w sumie też by się nadał jako przykład prawdziwego samuraja po przejściach. Tak czy siak, trzeba przyznać, że najbardziej tłustym pojazdem tutaj jest ten biały Laurel, prawdziwy Cesarz Japonii :D
OdpowiedzUsuńNo szkoda, na pewno załapał by się do miksu, zwłaszcza jeszcze na czarnych blachach.
UsuńMnie jednak zabił głownie ten zielony Acco Aerodeck z jasnym wnętrzem! Trochę tylko za nisko siedzi. Na podium jeszcze ten biały Laurel na japońskich blaszkach i Celica A20. Pralka w sumie fajna, ale w ogóle nie lubię białych.
Ten areodeck ktory wam sie podoba jest a sprzedaz.
OdpowiedzUsuńA tak pamiętam tego CA5 sprzed około 3 miesięcy, tylko nie kojarzę ceny za jaką był wystawiony.
UsuńZa to teraz znalazłem na OLXie całkiem ładnego (oczywiście sądząc tylko po zdjęciach) za jedyne 1700 zł:
http://olx.pl/oferta/honda-accord-aerodeck-ex-2-0i-CID5-ID6qym5.html#842b1f8c59
Przyznać muszę, że z pewną obawą podchodziłem do tego materiału. Szczęśliwie obawy zostały szybko rozwiane; mimo dużej ilości gleby to relacja udana^^
OdpowiedzUsuń1. Aerodeck III. W tym kolorze, z tymi felgami. POŻĄDAM.
2. Hm, gleba, gleba, meh, OJEZUSIELAURELNAJAPOŃSKICH!
3. Fairlady w stanie niestuningowanym robi robotę. Spieszmy się je podziwiać, tak mało ich jest, zwłaszcza w tych stronach.
4. Celica też spoko; na tyle świetnie zachowana, że aż nierealnym wydaje się jej obecność tutaj:)
Wiem co to knysza, jadłem! :-)
OdpowiedzUsuń- nuda
- nuda
*
*
- o! fajna czerwona Celica
- nuda
- nuda
- ciekawy, zadbany zielony Civic
- nuda
- nuda
- RX-7! kiedy ostatnio widziałem RX-7?
- O! jeszcze fajniejsze RX-7!
- znowu trochę nudy
- STRASZLIWIE zepsute Daihatsu, ale jakby go odchamić...MMM...!
- LAUREL!!! LAUREL!!! ależ one mnie się podobają!
- najlepszy i najdoskonalszy Accord. Wspominałem już, że kiedyś prawie takiego kupiłem, a poza tym ciutkę prowadziłem?
- Datsun i Celica kończą dzieła. A klamki identycznie ergonomiczne co w Polonezie, co nie? ;-)
Czyli to prawda, że słowo knysza funkcjonuje tylko we Wrocławiu i w okolicach:)
UsuńChciałbym wincyj zdjęć takich "nud" w polskich internetach.
Klamki faktycznie podobne do tych polonezowych.
O Acco chyba nie wspominałeś. Też mi się bardzo podoba, jest równie wspaniały jak niemal wszystkie Accordy (oprócz europejskiej V), ale ostatnio w moim rankingu przegrywa z bezpośrednim konkurentem - Galantem A123. To jest auto, za które oddał bym Mietona i nawet trochę dopłacił.
- Trochę pudło - okolice Krapkowic :-)
Usuń- takiej nudy wystarczy mnie na codzień ;-)
- przynajmniej w przypadku tej Hondy całkowicie się zgadzamy!
A takiego Galanta to miałem resoraka jako dzieciak. Przez chwilę - w szkole jak zaniosłem się pochwaliś ktoś mi zaiwanił!!! I tak, jest piękny!
Ale to podobno Wrocław jest najbardziej znany z knysz, nawet Tymon o tym kiedyś wspominał. Choć nie powinienem się wypowiadać, bo nie jadłem tego (i w sumie dobrze) już chyba z 6 lat.
UsuńDobrze masz w Szczecinie, jak tam ITRy, Preludy itd. śmigają na co dzień:)
Resoraka Galantowego też bym przygarnął.
- Generalnie własnie w okolicach Krapkowic raz jedyny spotkałem się z knyszą, więc moje doświadczenie z tym smakiem jest dość ograniczone. Ale dziki za przypomnienie, muszę się przypomnieć pewnym ludziom, fajnym ludziom ;-)
Usuń- ITR? jakieś Accordy...i inne Hondy...jeszcze gorsze...się nie znam.
Co do knysz - są też znane gdzie indziej, w Łódzkiem swego czasu tu i ówdzie można było to trafić:) ale takich jak we Wrocławiu nie ma nigdzie, a przynajmniej nigdzie tam, gdzie byłem.
UsuńTa "cerata" to koronkowe pokrowce na górną część oparcia i zagłówki. Taka moda w Japonii, tam praktycznie każdy nudny sedan je ma.
OdpowiedzUsuńKnysze zawsze na starym dworcu PKP wciągało się każdą ilością, zawse opakowania puszczały, a sos lał się na spodnie lub ziemie. Nowe PKP jest i tylko jedna budka z knyszami powróciła na jego tyłach, z to są inne bary co ją serwują. W sobotę poszedłem i zeżarłem z zadowoleniem. We Wrocławiu króluje gyros lub kebab, który jest gyrosem....ale weź mi znajdź prawdziwego kebaba we wro?
OdpowiedzUsuńCo do samochodów, Laurel nie ma na fotelach firanek, tylko oryginalne japońskie pokrowce, te szyby to też oryginał, ze tego co pamiętam. Ich właściciel, niejaki Fer, jest znany w PL z Laureli i ogólnie z zamiłowania do starego japońskiego żelaza. Można go łatwo namierzyć w sieci.
Accord Aerodeck III jest zajebisty i niedoceniony, tylko gnije szybciej niż pies szczeka.
Celica St165 w tym stanie to rzadkość jak cholera u nas.
A poza tym stare japońce w dobrym stanie na naszych drogach to jest naprawdę rzadkość.
Świadomość japońskiej motoryzacji u wielu zaczyna się dopiero pod koniec lat 80tych, a efekt "chcij to" od Civica EG, wcześniej to czarna dziura jest......a tam się kiedyś sporo działo!
Ta tapicerka tylko wygląda jak z ceraty, nie mówię, że to źle... oryginalnie na pewno ;]
UsuńZauważyłem, że te szyby to taki jakiś patent JDM, bo widziałem je też na jednej z Civic VI Coupe
ten civic to nie type r
OdpowiedzUsuńa tego laurela bym nie okreslil stylem golfa
za duzo tam tuningu i pseudo szpanu, za malo prawdziwych japoncow
Tak właśnie podejrzewałem - nie było ich przecież nawet w wersji LHD z tego co wiem. Za to widziałem taką 2 razy w UK.
Usuńciekawe że twinchargowa corolla ae82 się nie załapała na fotki. Zapewne celica przyćmiła :-)
OdpowiedzUsuńTa Corolla wcale nie była taka extra, niczym sie nie wyrozniala, jedynie silnik podchodzil pod 300 kucy z tego co na wykresie pokazywali ;p
Usuń