O Land
Roverach mówi się, że ich aluminiowe nadwozia nie podlegają korozji. To fakt.
Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że jeśli pozostawimy takiego LR na
dłużej pod chmurką, albo nie będziemy go myć itd. to będzie on wyglądał cały
czas równie znakomicie. Dowodzi tego ten dosyć wczesny LR serii 2A (produkowano je od 1961 do 1971 roku) z krótkim
rozstawem osi (88 cali). Zobaczcie jak to cudowanie pozarastało:
|
Zwracam uwagę na wspaniale zaizolowane kable. No dobra - ja też tak robię |
|
Ten model ma opinię najbardziej trwałego ze wszystkich modeli LR |
|
Ich dosyć spora liczba na ulicach zdaje się to potwierdzać |
|
Ten dach jest mistrzowski |
|
Podobno w wersjach wojskowych pod tą klapą na masce zawsze był gar z grochówą. Co jasne - zawsze ciepły |
|
Ślady walki |
|
Składana przednia szyba - fajna rzecz w lecie. Jemu by się przydało - link |
|
Nawet szkło pokryło się cienką warstewką mchu. Bioksenony - tak się to fachowo nazywa. Specjalnie dobrane szczepy mchu porastają reflektor w ten wysublimowany sposób by snop światła był ukierunkowany dokładnie na drogę (a nie na pobocze), dzięki czemu nie oślepiamy innych uczestników ruchu drogowego |
Kiedy już myślałem, że to największy landroverowy liszaj jakiego widziałem to niedaleko tego odkryłem jeszcze piękniej spatynowanego LR. Będzie za jakiś czas.
ale jeżdzi i to wystarczająca legitymacja do zycia na drodze ;)
OdpowiedzUsuńAleż szwagier z tego Baldwina. Ledwo puścisz posta i już jest komentarz;)
UsuńNo na to wychodzi, że to się normalnie porusza. Jeździłbym takim. Pewnie z podporządkowanej każdy Cie puszcza;D
O! jak miło, że ktoś prawidłowo (no..prawie) opisuje modele LR. Prawie - bo to nie SWB, tylko 88!
UsuńWidać nieoryginalna budę, bo prawdopodobnie przerobiony z soft-topa. Z resztą, niewiele zostało z oryginału, nawet taki dach, jak dobrze kojarzę, był dostępny dopiero dla SIII.
Z resztą, gdzie on tam niezawodny!? Ot - jak stare amerykańce - tu odpadło, tu się odłamało, tam się upaliło, ale dojedzie. Zawsze.
Temat grochówki - niemożliwe! LR - Series oraz Defy znane są przede wszystkim z absurdalnie niewydolnego ogrzewania, w zestawie ze specjalnym systemem prysznica lewej stopy gratis:-)
Ale jeździłbym, OOOOOOO!! jakbym jeździł!!!!
No rzeźba tu jest i to nie mała. SWB to właśnie 88 cali rozstawu osi a LWB to 109 cali, więc upieram się, że jest dobrze.
UsuńA tu piszo, że cyframi:
Usuńhttp://www.car-brochures.eu/landroverbrochures.htm . Ale sie nie upieram;
poza tym, przez Ciebie sobie przypomniałem, jak wielki ma GAS na "klasyczny kiosk".
Podejrzewam, oba systemy są prawidłowe i można to po prostu stosować zamiennie. SWB/LWB ma tę zaletę, że nie trzeba pamiętać konkretnych wartości w calach. Na brytyjskiej wiki stosują obydwa systemy:
Usuńhttp://en.wikipedia.org/wiki/Land_Rover_Series_IIa#Series_IIA
Tak czy siak dopiszę jeszcze to 88, żeby wszystko było jak trzeba:)
A nawiasem mówiąc to już niedługo na szrociakach będzie coś specjalnie dla Ciebie!
Mastera na podwoziu StageOne ??? ;-)
UsuńP.S. Nikt nie zauważył T2 Westfalia w tle!
Mówisz o tym LDV Maxusie w tle? To było na licencji Mastera?
UsuńNatentomiast T2kę już wszyscy widzieli w Miksie Bristolskim cz.1:)
Dla Ciebie będzie coś znacznie więcej niż tylko jedna fura - cały miks!
Zresztą w kwestii jednego auta muszę się z Tobą skontaktować. Wygląda jak Bedford ale ma znaczek Renaulta.
1.1. LDV Maxus, to inaczej LD100 - polski samochód opracowany za pieniądze Daewoo (tak w dużym uproszczeniu). Dość intensywnie 'macając' go, doszedłem do wniosku, że faktycznie - ideowo to Master Mk2/3, z tym, że po wywiezieniu fabryki na wyspy (w Polsce zostały popłuczyny w postaci projektu Lubo), Anglicy przystosowali go do swoich możliwości. Stąd identyczne rozwiązania/pomysły jak w Masterze z tym, że na częściach z Transita2000. Zamiennie występowały tam dwa silniki - "legendarny" VM, oraz 2,4 z Transita. Generalnie temat obszerny, może nawet na tyle, że nie na jeden wpis w blogu :-)
Usuń1.2. Pisząc o StageOne z budą Mastera - _ostry_ skrót myślowy. StageOne to schyłkowa wersja SIII, ale z V8 i po raz pierwszy w LR stałym napędem na 4 koła. Renault również produkowało Mastera Mk1/B120 w wersji 4x4 (ponad 2,70m wysokości!). Jakby więc na ramę i napęd StageOne zapodać budę Mastera Mk2/3 miałbym samochód idealny :-) (bo FC/101 jakoś mnie nie bierze)
2. A, faktycznie!
3. Już sobie ostrzę...oczy ;-)
4. O! Czyli Opel, znaczy Vauxhall :-)
Ale się rozpisałem!
1. O najnowszym "Lublinie" miałem pisać w następnym miksie ale trochę mnie wyprzedziłeś, więc chyba tylko o tym wspomnę, żeby nie powtarzać wątków.
Usuń2. To faktycznie duży skrót myślowy=]
3. Poślij mi proszę swojego maila na szrociakowego.
Demonie, T2 to "pikuś", za tą furką stoi maztiz!
Usuń"Pan Pikuś" ;-) Bo jedynym miejscem, skąd trafiały do oficjalnej dystrybucji w Europie, było FSO. A że niektóre miały inne loga...
UsuńJak już pisałem u siebie, Land Rovery w Anglii (bo jak dobrze widzę, tam zostało wykonane zdjęcie), to albo zaniedbane prawie-wrosty, albo wzorowo utrzymane auta. W jednym i drugim przypadku, jednak zawsze jeżdżące :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, są same skrajności.
UsuńTo je amelinium, tego nie pomalujesz!
OdpowiedzUsuńNiestety jedyna możliwa opcja w tym wypadku to "pomechowanie". Długotrwała, acz pewna.
Usuń