Translate

poniedziałek, 30 października 2017

NIEZAKUPIWSZY: Żuk A-16


Witam. Dziś tylko szybki wpis o wyprawie po Żuka. Wyprawa nie należała do tych odległych - rzecz działa się bowiem we Wrocławiu. Historia jakich wiele - dzwoni mój dobry kolega Kuba i pyta czy nie wybrałbym się z nim oglądać Żuka. Wiadomka - jadę. Miałem być tą bardziej racjonalną stroną - czytaj zniechęcającą do tak głupich pomysłów. Na miejsce oględzin udaliśmy się Fiaciorem Kuby, którego możecie znać choćby z tego materiału.


Żuk w kultowym kolorze L-84 był warty zainteresowania z dwóch względów - przy cenie 2500 zł (i to do negocjacji) prezentował w miarę rozsądny stan, a do tego była to nieco rzadziej występująca w naturze odmiana Żuka w pikapie - ta z podwójną kabiną - model A-16. Stan samochodu po wzięciu pod uwagę niezbędnej poprawki na fakt, że mamy do czynienia z autem o jakości wykonania bliskiej pojazdom przedwojennym, okazał się być nawet znośny. Korozja była co prawda tu i ówdzie, ale nie ma co drzeć o to szat. Żuk nie wystartował od razu z banalnego powodu -  braku paliwa. Po jego uzupełnieniu miałem okazję po raz pierwszy przejechać się Żukiem. Nie będę rozpisywał się tu jakoś szczególnie o walorach jeżdżenia tym wehikułem - tudzież o ich braku - nadmienię wyłącznie, iż poruszaniu się Żukiem towarzyszy nieustanne zadowolenie z kategorii - "to jedzie!". Niemniej fura jakoś tak umiarkowanie przypadła nam do gustu, choć w oku Kuby widziałem chęć zakupu. Umówił się z właścicielem, że namyśli się, porozmawia z żoną i za kilka dni da znać jaką ostatecznie podjął decyzję. Po tych kilku dniach i szybkim telefonie do właściciela okazało się, że auto sprzedało się, także opcja zakupu upadła. Nie napiszę, że niestety. Po prostu auto znalazło innego chętnego i tyle.

Dokumentacja oględzin jest dosyć bogata - najpierw mam dla Was 3 filmiki, a potem jeszcze trochę zdjęciw.





Tabliczka zastępcza - stara pewnie odpadła





Slicki na tylne osi - ciekawe czy latałby po mokrym



Ze Zbyszkiem, który oferował na sprzedaż wzmiankowanego Żuka bardzo fajnie nam się rozmawiało i w trakcie tych debat wyszło, że zajmuje się on produkcją mebli na zamówienie. Firma nazywa się Wolne Meble - tutaj link do ich FB. Zaprosił nas do swojego warsztatu, we wnętrzu którego dostrzegłem to:




Okazało się, że Zbyszek przerabia razem z kolegami Simsony Schwalbe na skutery elektryczne! Skuter w ruchu możecie zobaczyć na przykład TUTAJ. No i nic dziwnego - Zbyszek jest prezesem Koła Naukowego Pojazdów i Robotów Mobilnych Politechniki Wrocławskiej. Także przy okazji poszukiwania gratów można poznać bardzo ciekawych ludzi.

A wracając do Żuka - wczoraj wieczorem zadzwonił do mnie Kuba. Razem ze znajomymi kupili coś. Nie chciał zdradzić co, kluczył w zeznaniach, w końcu rzucił tylko, że to bardzo głupi pojazd... Podejrzewam co to może być. Spodziewajcie się następnego wpisu...




środa, 25 października 2017

Z WIZYTĄ: Legnickie Klasyki Nocą 15.10.2017


Na tegorocznym zamknięciu sezonu Legnickich Klasyków Nocą, uczestnicy zebrali się w dość nietypowym miejscu, bo nieopodal kunickiego jeziora. Kunice, wieś położona koło Legnicy, to znana i lubiana baza wypadowa dla spragnionych odpoczynku legniczan i mieszkańców okolicznych miejscowości. Nie tylko samo miejsce było strzałem w dziesiątkę, ale też pogoda, która udała się znakomicie – ok. 20 stopni, praktycznie bezwietrznie, zachmurzenia minimalne. Czegóż chcieć więcej?
Oczywiście konkretnych fur! Członkowie i sympatycy LKN nie zawiedli. Mimo, że miałem do pokonania jakieś 70 kilometrów z Wrocławia w jedną stronę, wiedziałem że na spęd fanów klasycznych i zabytkowych aut z Legnicy warto wpaść. Przez cały zlot w godzinach od 15 do 19, przewinęło się jakieś 70 samochodów. Na zlocie pojawił się Ojciec Baldwin ze swoją sławną na cały kraj Favoritą, i nakręciwszy kruzing z udziałem Zaporożca 968, nakręcił się na zarażanie uczestników zlotu dobrym humorem i bakcylem czterech kółek. Organizatorzy rozpalili grilla, był kącik zabaw dla dzieci, a nad naszymi głowami kołowali motolotniarze, dodatkowo uatrakcyjniając cały event.
Jedyne czego żałuję, to to że na miejscu wraz z Narzeczoną stawiliśmy się dopiero 15-20 minut po siedemnastej. Niemniej, było bajecznie. Z niecierpliwością czekam na rozpoczęcie kolejnego sezonu nieocenionych Legnickich Klasyków Nocą! 
Santana wśród pojazdów KDL
Pojazdy KDL wśród pojazdów KDL – trochę razi ten pomarańczowy stroboskop na dachu Nysy „Suki”
Złapany w ostatniej chwili, właśnie wyjeżdżał ze zlotu; obecność wysokiej trawy zbitej w kępy nie pozwalała na szczęście na rozpędzenie tego cudeńka i zwianie mi sprzed obiektywu
Takiemu to nawet pole bambusu nie straszne
Coś pięknego (prócz koła), taki „postapokaliptyczny” że aż śliczny, z deską rozdzielczą zrobioną chyba z kawałka zagiętej blachy. A jak walił z rury!
Barumy to świetne opony, sam używam i polecam, Piotr Niechciała (koniec prodakt plej smętu)
Tetrójcy
Duży misz-masz, jak to u nas na zlotach
Zapierający (jak dla mnie) dech w piersiach Chevy Bel Air IV generacji
Ładne Akwarium, co tu więcej pisać 😉
Starszy brat Borewicz, z gustownym metalowym lusterkiem, musi wczesny rocznik
Trzynaste zdjęcie w relacji, należy do ewidentnie życiowego pechowca, który mimo wszystko nadal dzielnie się kula na OldtimerbazaRy, głównie jako składzik części na bazarek
Złombolowy Fiacior, ostatnio istna plaga tychże
Co kto lubi ;>
Żółta Skarpeta ze słusznych rozmiarów anteną
Warszawa nie mogła stanąć nigdzie indziej, jak tylko obok swojej mniejszej koleżanki
Widoku gleby, na jakiej jest ten Kant, pozwoliłem sobie Wam oszczędzić
Taunus, Barkas… Co to za nazwy, na Litwie my so, czy jak?

Prezent dla o. Baldwina od kochających (chyba inaczej xD) fanów :P
Favorit obrasta w naklejki
I numer jeden całego przedsięwzięcia – ZAZ 968!

Jestem oczarowany pieczołowitością odświeżenia tablic
Honecker zemścił się w Kunicach


Jak widać, aut było sporo nawet godzinę przed zamknięciem imprezy
Dzieciaki się nie nudziły
Motolotniarze też


Baldwin kontempluje silnik Wani Princ

Powrót z kruzingu – ZAZ to naprawdę małe autko
Przyjazd ostatniego spóźnionego spotowicza
Trzydrzwiowy sedan, nie coupe
Nie mógł potem odpalić

Wstyd mu, że znalazł się w takim towarzystwie
Ekipa powoli się zawija


Biesiada trwa w najlepsze


Tekst i zdjęcia - Piotrek