Translate

środa, 30 maja 2018

WIADOMOŚCI PARAFIALNE



Witam. Wiadomości mam takie sobie - otóż z jakiś względów nie mam pełnego dostępu do konta na FB z poziomu kąkutera. Konto nie jest zablokowane, ale przy próbie wejścia na nie pojawia się błąd pętli przekierowań i dupa. Próbowałem z kilku komputerów z różnymi przeglądarkami, więc problem raczej nie leży z mojej stronie, a po stronie FB. Tyle dobrze, że mogę wejść na konto z telefonu i tam jakoś dodawać materiały (choć nie mogę wrzucać zdjęć, ani czytać Waszych wiadomości), ale generalnie to jestem mocno wkurbiony na tą jxxxxą firmę. Każdy, kto miał podobne akcje z FB wie, że zgłoszenie danego problemu na ich stronie niekoniecznie równa się z jakąkolwiek reakcją z ich strony. Są monopolistą na rynku to mogą sobie np. zamknąć wasze konta i wuj Wam do tego - no bo co im zrobimy?




Podsumowując - jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie podrzucić jakiś link to najlepiej piszcie na szrociaki@gmail.com Wiadomości z FB pozostaną bez odpowiedzi, póki FB czegoś z tym nie zrobi.


poniedziałek, 28 maja 2018

Z WIZYTĄ: Moto Weteran Bazar Łódź 2018



Witam. Dziś wpis gościnny Fabrykanta zapewne znanego Wam z bloga Fotodinoza. Zanim jednak oddam klawiaturę Marcinowi, to chciałem napisać kilka słów od siebie, bo na hasło Moto Weteran Bazar przed oczami staje mi historia sprzed około 10 lat, kiedy to pojechaliśmy na tę imprezę wystawienniczo-handlową z kolegą Wojciechem, którego ojciec - Tomasz - zbiera mapy (co będzie potem istotne dla całej historii). Na okoliczność wyjazdu zaopatrzył on syna w mapę Łodzi (a to był jeszcze ten okres kiedy nawigacja w telefonie była czystym absurdem), rączo wsiedliśmy w pociąg do Łodzi, otworzyliśmy browary, no i w drogę! Już na miejscu, na dworcu korzystając z mapy szybko wyszliśmy w miasto i zaczęliśmy się kierować na stadion. Gdzieś w połowie drogi zgubiliśmy się i zaczęliśmy pytać przechodniów o drogę pokazując mapę i wymieniając nazwy ulic tam zawarte. Ludzie patrzyli na nas jak na debili i dopiero wtedy doszło do nas, że mapa jest z lat 60. i spora część ulic już dawno zmieniła nazwy. A my pytaliśmy o jakieś ulice Bieruta czy Armii Czerwonej, czy coś w tym stylu :) Generalnie jednak to był spoko wyjazd. Dobra - tyle słowa wstępu.


Jak było? Dość fajnie. Fajniej niż do tej pory. Moto Weteran Bazar w Łodzi nigdy nie słynął z jakichś specjalnych atrakcji automobilistycznych, był głównie dla motocyklistów. Nie był też ę-ą imprezą wystawową, tylko zwykłym targowiskiem, na którym się handluje. Niektórzy uznają to za wadę, inni za zaletę. Można tu spotkać każdego – helsendżelsów, dziadków z ogniem w oczach i wałem od Dużego Fiata na grzbiecie, pana z brzuszkiem, który zatrzymuje się przy każdym stoisku i pyta „czy jest przedni błotnik od motorynki?”, gości z napisami przyklejonymi na gołe plecy „sprzedam kurtkę skórzaną”, a także normalsów z dziećmi i laski, które przyszły sobie kupić glany. Mieszają się tu języki – polski, ukraiński, czeski, rosyjski. Wszystko się tu miesza.
Samochody były zwykle marginesem MWB, tak było i tym razem, ale może leciutko ciekawiej. Przedwojenne auta wywiało zupełnie – nie widziałem ani jednego, co jeszcze parę lat temu nie miało miejsca. Zawsze trafił się jakiś dziurawy grat na lawecie. Tym razem nic. Ale za to ceny jakby nieco spadły, a przynajmniej wydają się być nie tak przerażające. Może dlatego, że odwiedziłem bazar w dniu schyłkowym, znaczy się w niedzielę, kiedy to sprzedawcy myślą już o wyjeździe do domu i spyleniu towaru za niższe kwoty.

Samochodów mało. Te bardziej interesujące macie na zdjęciach, są wśród nich dwa, których nigdy na żywo nie widziałem, zatem wypad na MWB uznaję za udany. Motocykli za to jak zwykle dużo. Bo motocykle, one są niezwykłe (cytat). Lubię je oglądać, choć się na nich nie znam, dla oddania klimatu bazaru wrzucam ich też trochę.

Taunus 20 M w stanie „niezły z zewnątrz, trochę spatynowany w środku

Takie oto kombo na pagórku. Przy okazji nieco śmieszne wydaje się wystawianie kolekcjonerskiego W124, podczas gdy tuż obok stoją takie same egzemplarze, tylko że z przyczepką pełną złomu, będące zwykłym środkiem lokomocji sprzedających na straganach. No ale co robić. Ten pojazd nie chce się zestarzeć
Warszawa na sygnale

Rekinek, w stanie wskazującym na renowację sprzed lat


Chyba największy cymesik -Datsun 120Y


Bardzo ciekawe wnętrze ma ten pojazd - wygięta w łuk deska rozdzielcza
Ładna sztuka. Niczego jej nie brakowało
Do sprzedania, zagraniczny wóz

Drugi cymesik i rzadkość (moim zdaniem) W126 SEC przerobiony w swej na kabriolet. Jeździłbym!


Tutaj prawilny kabriolet, z prawilnym silnikiem. Troszkę pomalowany odkurzaczem, ale niech będzie

Na Moto Weteran Bazar dużą część zajmują militaria. Jak ktoś chce kogoś zastrzelić, to powinien tu wpaść się zaopatrzyć. Hitem stoisk straganowych są makiety niemieckich granatów z drewnianą rączką. Granat w każdym domu!
Za to z pojazdów militarnych występują solidne standardy. O proszę bardzo:




Jeden z najładniejszych motocykli- pięknie spatynowany i nie przerestaurowany
Występują też pojazdy militarne niespodziewane. Prawdopodobnie najciekawszy pojazd na MWB, mianowicie Dodge 3/4 tony, w wersji „samochód propagandy wojskowej”. Stan - jak z fabryki. To znany w Łodzi egzemplarz, który czasem widać na mieście. Obok standardowy Dodge



Tuż obok, znany z „Automobilisty” egzemplarz BMW Baur, nieco przesadnie stuningowany

Zdaje się, że mamy lata 80-te. Maluch do sprzedania za 16 tysięcy
Nie sprzedało się. Wyjeżdżamy
Wyjątkowy słodziak - DKW
Zdaje się że ja już to widziałem w zoo



Takich stoisk jest na MWB najwięcej


Warto spojrzeć, czym też przyjechały te wszystkie części. Tu też jest ciekawie

To był hit gastronomiczny! Mohito nalewane z prawdziwej pompy strażackiej z 406

Tutaj pojazd okazyjny. Serio. Za 1500 zł niezgnity Escort z przeglądem i O.C. Dawniej takie nie bywały na bazarze. Nawet przez chwilę się nad tym Escortem zastanawiałem

Zastanawiałem się, zwłaszcza, że za te same 1500 zł można było kupić motorynkę Romet
Tutaj też szejkowski wypas. Wnętrze z firaneczkami. Niejedną kreskę w nim wciągnięto
Na pożegnanie – odjazd Datsuna. Nie sprzedał się, biedaczek


Kupić, nie kupić? Odwiedzić zawsze warto. Ku rozrywce zdradzę, że mój kumpel kupił na tym MWB zardzewiałą latarnię od bryczki. Po rozłożeniu na części w domu okazało się, że w środku rączki jest zwinięta w kulkę niemiecka gazeta z 1918 roku. Fuksy się czasem zdarzają.
I to by było na tyle.

Fabrykant




poniedziałek, 21 maja 2018

FELIETON: Dlaczego Merol jest królem Wielkiej Trójki



Witam. Oglądałem kilka dni temu na internetach materiał o pewnym samochodzie Mercedesa i przy okazji wpadł mi do głowy pomysł na ten właśnie wpis. Zacznę od stwierdzenia faktu - tej marce oczywiście zdarzały się kiedyś dosyć istotne potknięcia, ale to już przeszłość. Dzisiejszy wpis ma za zadanie otworzyć oczy tym, którzy wciąż dziwią się, lub nawet krzywią na myśli, że Mercedes gra w zupełnie innej lidze niż BMW czy Audi. Nie wspominając już o jakiś Lexusach itd. Pominę w tym felietonie różne oczywiste rzeczy typu dział Mercedes Buses and Coaches, Mercedes Trucks, Mercedes Vans, czyli coś czego konkurenci nie mieli, nie mają i zapewne nigdy mieć nie będą, a co istotnie wpływa na postrzeganie marki jako poważnego gracza. Pomijam przebogatą historię Mercedesa - każdy to wie. Od razu przejdę zatem do ciekawszego przykładu doskonale obrazującego supremację Mercedesa na rynku aut luksusowych. Nie wiem czy znacie paletę modelową Mercedesa CLK W209 (czyli ten z lat 2002-2010). Ja ostatnio zaznajomiłem się z nią, no i oczy mnie wyszli z wrażenia. Także jeśli nie znacie - to zaraz poznacie, a wnioski są tak oczywiste, że pominę również kilka zwyczajowych, podsumowujących każdy wpis zdań.  

By Matthias93 - Own work, CC BY-SA 3.0

Dobrze, zaczniemy od dołu. Najsłabsze benzynowe CLK to widoczne powyżej CLK 200 Kompressor o mocy od 161 do 181 KM. To już w samo w sobie jest niezłym startem - prawie 200 KM w dosyć małym aucie i poniżej 9 sekund do "setki". Chcąc coś mocniejszego mamy już V6-tki M272 3.0 o mocy 228 KM (CLK 280), lub M112 o mocy 215 KM (CLK 320). Ale to dla niektórych mało. M272 występowało również w wariancie 3,5 litrowym (CLK 350) - wtedy moc skacze do sensownych 272 KM. Ale to wciąż tylko 6 cylindrów, wiele osób chce mieć 8 cylindrów i Mercedes ma na to znakomitą odpowiedz. Dodam, że liczną. Zaczynamy od CLK 500, czyli silnika M113 o pojemności 5 litrów i mocy 305 KM. Spoko, ale niektórzy chcą czegoś jeszcze mocniejszego i to dla nich Mercedes przygotował CLK 550, czyli 5,5 litrowe M273 o mocy aż 388 KM! Całkiem srogo. Ale nie dla wszystkich - dla tych klientów do gry wkracza AMG.

By AngMo - german Wikipedia, CC BY-SA 3.0


Najpierw mamy widoczne powyżej CLK 55 AMG - niby "tylko" 367 KM, ale mimo tego jest szybsze niż CLK 500, a do tego bardziej ekskluzywne. 5.2 sekundy do stówy to całkiem nieźle, ale to może być mało dla niektórych, więc Mercedes przygotował dla nich CLK 63 AMG z nienormalnie wielkim silnikiem M156 o pojemności 6,2 litra i mocy 481 KM katapultującym to auto w 4.7 sekundy do stu kilometrów na godzinę. Jest grubo, ale to wciąż nie jest koniec opowieści. Chcesz jeszcze więcej - nie ma sprawy. Jeśli AMG to dla Ciebie mało to masz jeszcze do dyspozycji Black Series, czyli usportowione... AMG.

By Jared Vincent - Flickr, CC BY 2.0


Widoczne powyżej CLK 63 AMG Black Series posiada ten sam silnik co "zwykła" wersja, ale zostało wzmocnione z 481 KM do 507 KM, a do tego ma jeszcze kilka zabawek, typu LSD, jeszcze większe koła, dyfuzor, jest brutalnie poszerzona, ma kubły, inny zawias, brak tylnej kanapy itd. Rozpędza się do sensownych 300 km/h wyciąga "stówę" w 4.3 sekundy. No jest konkret - czego chcieć więcej? Naaaaa - powiedzą jeszcze bardziej wybredni klienci - giw mnie tu coś rili speszial. O dziwo Mercedes mówi - spoko, hir ju ar i pokazuje im jeszcze bardziej wyczynowe CLK DTM AMG coupe w limitowanej serii 100 sztuk. To wciąż nie koniec. Klienty mówią - eeeee takim coupe to może sobie jeździć każdy bogatszy kutasiewicz - chcemy czegoś jeszcze, jeszcze lepszego. Nie ma sprawy odpowiada Mercedes i wypuszcza na rynek serię 80 egzemplarzy CLK 63 AMG Black Series w wersji ... kabriolet. Nawiasem mówiąc coupe nie posiada tylnej kanapy, a wersja bez dachu już tak. Fajnie musi się tam siedzieć przy maksymalnej prędkości przy opuszczonym dachu gdyż...

By AngMoKio - selfmade photo at Stars and Cars 2006, CC BY-SA 2.5

CLK DTM z potwornie mocnym M113 pod maską (582 KM) robi 100 km/h w 3.8 sekundy, wyciąga aż 322 km/h i ma astronomiczne 800 Nm obrotu obrotowego. Ale to wciąż nie koniec! Ultra wymagający klyenty mówią - o nie Mercedesie superszybkie CLK DTM to nie dla mnie, jest zbyt zwyczajne, wygląda prawie jak seria. Mercedes wyciąga wtedy asa z rękawa i pokazuje im CLK GTR W297 (związanego co prawda z poprzednim CLK, ale trochę naciągnę ten przykład na potrzeby wpisu).

By Kylie & Rob (and Helen) - Flickr, CC BY 2.0

Drogowa wersja tego wyścigowego auta stworzonego do walki z McLarenem F1 powstała w limitowanej do 26 sztuk serii  z królewskim M120 pod maską. Oznacza to V12 o pojemności od 6 do ponad 7 litrów (były różne warianty) i mocy od 612 do 655 KM. Żeby było jeszcze śmieszniejszej 6 sztuk tego auta powstaje jako... roadstery. W momencie prezentacji były to najdroższe nowe auta na rynku - kosztowały 1,5 mln dolarów od sztuki.

By David Merrett - Flickr, CC BY 2.0




Zapada cisza jak makiem zasiał. BMW i Audi i inne premium-sremium podtulają ogony pod tyłki i idą dalej klepać swoje haczbaki.