Witam. Dziś zajmiemy się
czymś trochę innym niż zwykle, choć luźno powiązanym z tematami jakimi zazwyczaj
się zajmuję. Mercedes W124 to żelazo które ciężko zepsuć - niestety naszym rodakom często się to udaje. Wszyscy czytelnicy szrociaków chyba wiedzą, że Balerony to auta, które bardzo lubię, cenię, a nawet użytkuję. Tym bardziej denerwuje mnie kiedy
widzę jak to Polacy potrafią je strasznie "zwieśniaczać". Co najśmieszniejsze spora grupa ludzi zbrzydza sobie auta za własne pieniądze i
na własne życzenie! Kij z tym jak ktoś kupił samochód, który jakiś łepek
już wcześniej sobie "upiększył" chcąc najwidoczniej pokazać innym jaki to on ma zły gust.
Ktoś powie - jakie ja mam kompetencje żeby to oceniać. Opowiem pytaniem -
jakie ktoś ma kompetencje, żeby poprawiać fabrykę? Jak śmie poprawiać
niemieckich wąsatych i brodatych inżynierów w koszulach, po dobrych studiach inżynierskich z
kilkunasto/kilkudziesięcioletnim doświadczeniem. Ludziom zupełnie brak pokory, jest
tylko ta nasza osławiona polska ułańskość.
Dobra rada od Wujka Szrociaka: Jeśli linia W124 jest dla
Ciebie mało sportowa to sprzedaj go i kup sobie np. E34. Spojlerami nie zrobisz z
Balerona Ferrari! Tym bardziej, że moim zdaniem nie ma drugiego takiego auta jak W/S/C124, które aż tak źle znosi jakiekolwiek próby poprawiania fabryki.
Żeby nie być gołosłownym
zobaczymy co polskie gołowąsy potrafią zrobić z Baleronami. Najczęstszy
przypadek to chromowane nakładki na nadkola, których głównym zadaniem jest
ukrywanie rdzy na rantach nadkoli. Poza tym zupełnie nie rozumiem jak można to
uznać za ładne (to kolejne kryterium wyboru) w aucie produkowanym na przełomie
lat 80 i 90tych:
 |
Tu obserwujemy aż 3 punkty zwieśniaczenia razem: nakładki, niedopasowane chińskie felgi i wielką gwiazdę na masce, żeby wszyscy widzieli co to jest. Ja wiem - cyklop |
 |
Gwiazda z przodu, gwiazda z tyłu to i musi być z też gwiazda z boku |
 |
Oj rdzawka najwidoczniej ucieka już z chromowego ucisku |
W durnowatych przeróbkach królują zwłaszcza właściciele C124. Jako jednostki wysoce indywidualne (tylko w ich własnym mniemaniu rzecz jasna) muszą wyróżnić się czymś więcej niż tylko 2 furtkami w Baleronie. Stąd też często spotykane kierownice wydłubane z kawałka topoli i pomalowane lakierobejcą, czy tapicerki ze skóry węża, tudzież nietoperza.
 |
Ale jaja - kierownica z kutra z odciętym ramieniem! Na pranie i naprawę tapicerki już nie starczyło kasy... |
Jednak moja ulubiona przeróbka to upodobnienie przodu C124 do C126/R129 poprzez takie niezbyt udane szczepy. Zastanawiam się często co się dalej dzieje z tymi biednymi SECami którym ukradziono twarz - przeszczepiają im front od Belerona?
 |
Zawsze z uwagą kontempluję te niezgadzające się linie maski i atrapy |
Taka rzeźba prędzej czy później kończy sie tak:
Najnowszy trend to tak zwane "wybałusze". Właściciele takowych egzemplarzy montują do poczciwych Baleronów lampy które pasują do nich jak oko do dupy ale a propos dupy to ma to głębszy sens. Otóż mniej pojętne białogłowy mogą pomylić takiego W/S/C124 z W210 albo nawet W211 i mieć jego właściciela za bogatszego, a zatem potencjalnie atrakcyjniejszego. Tak to działa panie i panowie - wyjaśniam ludzi. Szrociaki uczą.
 |
Mamo, on się na mnie paczy... |
 |
i to samo ale na starym przodzie |
Kolejne dziwne lampy to cleary, tu w połączeniu z nakładkami i chińskimi felgami:
 |
Baleron wygląda z tymi lampami jakby przedawkował narkotyki. Albo nie - jakby płakał |
Naprawdę nie dziwię się,
że niektórzy mają później te auta za typowo cygańskie. Zobaczcie jakie kierownice ludzie potrafią włożyć do Beleronów, na początek mój osobisty numer jeden:
 |
Star Trek Edition |
 |
Kierownica z działu tuningu z Tesco |
 |
Tak wiem - ale i tak wygląda nędznie. Chłopinki jak zobaczą metkę Nardi, albo Momo to z miejsca dostają małpiego rozumu, następuje zanik poczucia jakiegokolwiek gustu... |
 |
Zwróćcie uwagę na podłokietnik. Zresztą nie tylko - jest tu wiele innych "kwiatków" |
 |
Klasyczny przykład przedobrzenia. Mama nie mówiła, że co za dużo to niezdrowo? |
Innym ciekawym zjawiskiem dotyczącym wolantów jest obszywanie kierownicy skórkami po parówkach i kaszance w celu ukrycia mocno wytartej kierownicy:
 |
Tu jakiś mistrz obszywania podziałał. Kiera zrobiła się tak gruba, że nie sposób jej objąć |
 |
Ludzie jak ktoś Wam odwali taką kaszanę to zerwijcie to w cholerę i nie płaćcie za to! Jednak dla niektórych chęć ukrycia wysokiego przebiegu ich egzemplarza jest silniejsza niż względy estetyczne |
 |
Ależ koleżka poszalał |
Pamiętaj gołowąsie, jak chcesz
upiększyć Mercedesa W/S/C124 to zrób mu remont blacharski, mechaniczny,
dobierz ładne koło i już będzie bardzo dobrze - takie auto będzie robić wrażenie. Cała reszta to tylko zbędna tandeta.
Podsumowując W/S/C124 nie jest zwykłym autem - to samochód instytucja. Nie róbcie mu zatem takich haniebnych rzeczy...
PS. Tutaj można zobaczyć, co ludzie robią z BMW.
Matko Bosko Kochano.
OdpowiedzUsuńChoć nic nie przebije C124, które upolowałem w Zamościu. Najgorzej.
No wiem trochę za duża dawka tego wszystkiego jak na jeden raz.
UsuńA masz jeszcze jego fotę - wtedy postraszmy ludzi jeszcze bardziej;)
Mam, ale trzeba chwilkę z tym poczekać. Dam Ci cynk co i jak :-)
UsuńJest na Złomniku. Ten z przodem od SLK. Matko Bosko Kochano.
UsuńWidziałem, jest przenajstraszniejszy. Szkoda, że nie podesłałeś mi wcześniej to wrzuciłbym do artykułu jako "ozdobę". Choć jak dla mnie to nic nie przebije tego czegoś na końcu posta.
UsuńJak widze te chińskie felgi to mi się chce rzygać ... one zresztą tak wyglądają jak by się chiński garncarz zrzygał na koło garncarskie i z tego inspiracje czerpał ...
OdpowiedzUsuńCoś w tym faktycznie jest, zwłaszcza te na pierwszej focie. A inne często wyglądają na ulepione z plasteliny.
UsuńTen przedostatni to chyba serio sobie mercedesa z bmw pomylił. Tragedia. Nie rozumiem ludzi xd
UsuńCo do pierwszego obrazka.
OdpowiedzUsuńNaprawdę wiele merców zarówno 123 jak i 124 ma takie grile z wielką gwiazdą. Nie wychodziły one w jakichś wersjach tak fabrycznie? Czy może było to akcesorium tuningowe z lat młodości tych aut? Bo nie jest to na pewno jakiś ostatni krzyk mody, raczej jest na mercach odkąd pamiętam.
Z kolei klasyczny przykład przedobrzenia...
Widać, że ktoś pojechał po całości, wybitnie nie trzymając auta w serii, ale robiąc wszystko od A do Z, tak jak mu się podobało. Tuning jest tuningiem i jeśli tylko wykonany z głową i konkretnym planem to ja to doceniam, niezależnie czy podzielam gust właściciela czy też nie. : )
Z resztą rzeczy się zgadzam, sam miałem dwa W124 i za jakiś czas planuje posiąść kolejnego. Oczywiście w oryginale [o ile znajdę jeszcze takiego].
Występuje to od dawna - to racja. Niemniej duża gwiazda w atrapie jest czymś w rodzaju tuningu z epoki. Nigdy ani W123 ani W124 nie miały czegoś takiego. Od zawsze na Meśkach był jasny podział - modele standardowe (jak np. W124) miały mały celownik na atrapie a modele powiedzmy sportowe (jak np. R129) miały dużą gwiazdę ulokowaną na osłonie chłodnicy i brak małego celownika na atrapie. Dopiero ostatnio MB wyłamał się z tej zasady jak pokazuje choćby nowa C klasa (W204), gdzie masz do wyboru umiejscowienie gwiazdy. Podsumowując kiedyś taki zabieg był czymś w rodzaju przyklejenia sobie znaczka M Power na zwykle BMW:)
UsuńCo go drugiej kwestii to ja zawsze oceniam wynik, efekt pracy a nie jej nakład, bo to nie on się ostatecznie liczy. Ktoś może włożyć dużo pracy w zamianę swojego auta na jeżdżąca kupę - czy mamy to z automatu uwielbiać i szanować. Moim zdaniem nie;) Oczywiście szanuję czyjeś umiejętności ale to dwie osobne sprawy.
Liczę udanych poszukiwań zdrowego Balerona. Na szczęście większość jest jeszcze w oryginale. Pozdrawiam
PS. Ostatnio zaobserwowałem, że część znajomych mi osób, które generalnie znają się na motoryzacji nie wiedziała, że np. te chromowane nakładki na rantach błotników nie występowały w oryginale np. w W123. Dlatego trzeba trąbić o takich rzeczach, żeby to nie poszło w zapomnienie. Później patrzy się na te straszne ślubne W123, czy W115 i człowieka szlag trafia jak widzi opis "auto w pełni oryginalne".
Usuń'Ulokowanie gwiazdy' jest to zgrabnie ująłeś jest uzależnione od wersji samochodu - Elegance ma gwiazdę stojacą i pełny grill, natomiast avantgarde ( wersja stylistycznie usportowiona, ale także z inną charakterystyka zawieszenia ) posiada dużą gwiazdę w grillu.
Usuńtego nie można nazwać inaczej jak tylko beszczeszeniem !
OdpowiedzUsuńMercedesa z 23 zdjęcia byłem oglądać osobiście w Mikołowie.. i jest to kompeltny dramat.. Silnik nie ciągnie.. podsufitka odpada, wiele elementów wnętrza jest zepsutych.. klima jest całkowicie niesprawna a bagażnika nie da się otworzyć bo ktoś go zgwałcił śrubokrętem.. ogólnie po drugiej stronie ma walnięte oba zderzaki przód i tył.. ach szkoda gadać.... :-(
OdpowiedzUsuńTypowe - ktoś miał kasę i czas, żeby udziwnić furę ale na zapewnienie jej podstawowego, dobrego stanu technicznego to już nie bardzo. Do tego jeszcze te koła - niezbyt dobrze dobrał profil opony:)
UsuńZa w miarę dobre C124 trzeba dać minimum dychę. Wszystko poniżej zazwyczaj wymaga dużych nakładów.
Uśmiałem się. Treść i niska wiedza płynąca z niektórych komentarzy (oszczędzę Wam) dodatkowo utwierdziła mnie w przekonaniu o potrzebie napisania tego posta. Napiszę jeszcze raz - te dziwne przody w C124 to rzeźby, nigdy takie coś nie wychodziło z fabryki. Bruno Sacco chyba by oszalał na ten widok:) Oprócz fanatyków lepiących takie dziwolągi w garażach robiły to ówcześnie też zewnętrzne firmy typu Boschert, Lotec, CDS czy Expression oferując już przerobione auta jak i bodykity. To że ktoś widział takie auto w połowie lat 90tych i wyciąga na tej podstawie wniosek, że to musi być oryginał świadczy tylko o brakach w logice - to do kovalnego, czy jak mu tam.
OdpowiedzUsuńZnaczy, że...cenzura? ;-)
UsuńDobrze wiedzieć, że niektóre "atrybuty" to nie oryginały. ALE! jak patrzę na "przedobrzonego" to sobie myślę, że jeśli oryginalna tapicerka była zniszczona (lub kolor "z dupy", a kiedyś można było wybierać - dziś tylko czarny/szary/biała skóra) to ten element jest zrobiony całkiem sensownie. Reszta rzeźby - rzyg!
Dobrze jest posłuchać kogoś kto się na tym zna. Sam szukałem dla siebie grubasa, ale z czasem odpuściłem. Za dużo lepianek.
UsuńTeraz pytanie do znawcy czy ten grill to również podróba?
http://pokazywarka.pl/kg4mni/
To jakieś akcesorium tuningowe określane mianem atrapy Avangard. Różni się czarnym, a nie szarym środkiem i zazwyczaj kiepską jakością wykonania. MB faktycznie różnicował te atrapy w zależności od wersji ale dopiero w przypadku nowszych modeli, czyli od W202 i W210 w górę.
UsuńKovalny zdaje się być osobą obdarzoną niezwykle szczodrze głupotą pomieszaną z poczuciem wyższości. Rozkminił Datsuna Sunny i jest przekonany, że Pana Boga za nogi złapał...
OdpowiedzUsuńApeluję o więcej takich edukacyjnych postów i w ogóle więcej postów ...
OdpowiedzUsuńZaraz coś wrzucę:)
UsuńUważam,że do tych nakładek nie do końca się trzeba czepiać z bardzo prozaicznej przyczyny.Koszt naprawy 4 nadkoli (reperaturki+błotniki+lakierowanie) to jakieś 1,6-2tys.zł.Koszt nakładek to 200zł.Nie wiem tylko dlaczego wszyscy upierają się w chromach.Można kupić takie nakładki matowe i polakierować pod kolor auta.Nie wygląda to mocno źle:) Oczywiście to tylko moja subiektywna ocena.
OdpowiedzUsuńNo tak ale zauważ, że z reguły te koszty nie są tak wysokie jak piszesz, bo rude nie atakuje Ci od razu wszystkich 4 nadkoli tylko jedno ew. dwa a koszt ich naprawy to wtedy kilka stówek (potrzebujesz tylko reperaturki, nie błotnika) w zależności od etapu na jakim jest rdza. Im wcześniej się to zrobi tym koszty są mniejsze. Jak rdza jest mocna to już nawet nakładki nie pomogą, bo nie ma ich do czego przytwierdzić. Poza tym ja bym już wolał jeździć z rdzą na wierzchu i zbierać na remont tych nadkoli niż naklejać te nakładki. To żadna oszczędność bo w tym czasie coś co było tylko małym nalotem czy rdzą przeradza się w poważną korozję. Najlepiej to po prostu dbać o nadkola, raz do roku czymś je tam pomazać i tyle.
UsuńPatrzę na te zwieśniaczone mercedesy i (kurczę) prawie wszystkie mi się podobają (z zewnątrz, wnętrza nie bardzo). Ładne są, gdybym nie wiedział, że to domowe przeróbki, pomyślałbym, że to projekty fabryki.
OdpowiedzUsuńNo, nie czepiajta się chłopaki!
Pozdrawiam. Katejot666
Bo starsze Merole są generalnie ładne i eleganckie. To co Ci się zapewne podoba to ten ich pierwotny blask zaburzony jednakże przez te wszystkie niepotrzebne dodatki. Elegancja gryzie się z tym - trzeba to odfiltrować.
UsuńPomijając wątki edukacyjne to muszę się czepiać, żeby pewne grupy wiedziały, że robią źle, że mogą zostać za to wyśmiane itd. Może to ich choć w jakimś małym stopniu przyhamuje. Jak nikt nie będzie krzyczeć to za jakiś czas nie zostaną już żadne oryginały i co wtedy? Taka moja, trochę idealistyczna rola. Pzdr
Popularność przedziwnych sterów jest prosta: zapewne każde z tych aut miało odpaloną poduchę. Z drugiej strony oryginał pasuje doskonale do tankowca.
OdpowiedzUsuńArtykuł mocny, jednak na początku trochę poleciałeś z e34, jest to tak samo kultowy model jak baleron, tyle że parę lat wcześniej został przeleciany przez wieś!
OdpowiedzUsuńOczywiście. Z tym, że chodziło mi raczej o to, że ma bardziej rasową sylwetkę i to wyjściowo, nie wymagającą żadnych przeróbek.
UsuńŚwięta racja - w końcu ktoś to głośno powiedział ( tzn. napisał;) Też nie mogę patrzeć na to co ludzie wyprawiają ze swoimi Mercedesami.
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać.
Star Trek Edition wymiata, a może ona miała być odwrócona o 180 stopni?
OdpowiedzUsuńTak jak jest to fest zasłania zegary więc być może - głupota ludzka nie zna granic:D
UsuńMocne, z humorem i z wiedzą. Dobrze, że powstają takie "demaskatorskie" teksty. Może to chociaż trochę otrzeźwi ludzi. Merole są spoko ale tylko w oryginale a te wszystkie przeróbki robione przez właścicieli są śmieszne - myślą potem, że są fajni czy co?
OdpowiedzUsuńHaha - trochę mi żal tych luzerów, którzy muszą obładować Balerona plastikiem żeby się dowartościować. Szkoda samochodów.
OdpowiedzUsuń1. Maski z szeroką atrapą występowały jako element tuningowy od D&W bodajże i miały przetłoczenia na masce idące tam gdzie powinny, czyli do krawędzi atrapy, co nie zmienia faktu, że mnie się nie podobają.
OdpowiedzUsuń2. W moim pierwszym Mercedesie (W201) zmieniłem kierunkowskazy na białe... po roku wróciłem do pomarańczy, bo doszedłem do wniosku, że Mercedesa się nie tunninguje, ale do tego trzeba dorosnąć.
3. Jak około 2008 szukaliśmy z Tatą W203 dla niego trafił się dość w miarę ładny, tyle, że miał w miejsce oryginalnych ksenonów wsadzone TYCe wyglądające jak polifty. Gość miał oryginalne, ale bardziej mu się takie podobały. Jako, że w miarę rozwoju rozmowy okazywał się coraz większym cytryno-gumniaczym handlarzynom powiedziałem mu, że w swoim pierwszym MB też zmieniłem migacze, ale potem wróciłem do oryginałów, "bo do tego, że Mercedesa się nie tuninguje trzeba dorosnąć". Gość był jakąś dekadę starszy ode mnie.
4. Kierownice to materiał na osobny wpis jak chodzi o Mercedesa...
Słuszne podejście:) Meśki są zbyt eleganckie na jakieś zbędne poprawki. Zawsze porównuję to z dobrze ubranym facetem, który nagle wymyślił sobie, żeby założyć na szyję gruby, złoty łańcuch - nie tędy droga. Poza tym są też aspekty pragmatyczne. Dużo łatwiej znajdziemy amatora na egzemplarz bliski oryginałowi, niż na jakąś rzeźbę.
UsuńJa akurat w swoim W124 mam białe kierunki. Już tak kupiłem i nie zmieniam tego, bo z moim kolorem lakieru zaskakująco dobrze się to komponuje. Ale już np. do srebrnego po prostu muszą być "marchewy", bo białe wyglądają zbyt blado.
A znacie temat stence? albo simply clean? czasem przeróbka to jedyna forma ratunku przed zapomnieniem, nie popieram tych kosmicznych modyfikacji ale obejrzyjcie na yt filmy ze zlotu cult style..
OdpowiedzUsuńZa każdą chujową modyfikacje właściciele tych biednych miśków powinni być karani. Sam zmieniłem tylko felgi na oz 15 cali z rantem. Lakier 122m czyli taki myszkowaty szary. Kupiłem z białymi kierunkami i jakoś przyzwyczaiłem się do tego chociaż już kupiłem jeden kierunek helli a drugi okazał się Boscha sprzedawca mnie oszukał i szukam drugiej helli i wracam na marchewy
OdpowiedzUsuńCo do przodu sec-a - wydaje mi się, że żadnoc126 nie ucierpiało przy tych przeróbkach - jest jeden prozaiczny powód... c126 ma maskę (i tylną klapę) z aluminium... nie jestem materiałoznawca ale połączenie stałe blachy i aluminium jest chyba nie możliwe - jeszcze się chyba taki nie urodził co by to pospawał razem...
OdpowiedzUsuńNo jasne - to z C126 to licentia poetica z mojej strony celem wyśmiania samego podejścia.
UsuńPrzedostatni jest całkiem całkiem, pewnie Koenig dla autora to również wiocha a tapicera tylko w kratę?
OdpowiedzUsuńhttps://www.carsbase.com/photo/Koenig-Mercedes_Benz_E_Class_Coupe_(C124)_mp143_pic_106320.jpg
Zdumiewa mnie jak bardzo podatni na sugestię są ludzie. Dla grupy osób, które nie potrafią odizolować się od tego nawet zwykła kupa z wsadzoną weń metką z napisem Koenig, Carlsson itd. będzie z automatu czymś wspaniałym. Nie drogie dzieci - samodzielnie myśląca jednostka, odporna na wpływ marketingu powinna wiedzieć, że wieśniacko przerobione auto, choćby nie wiem jak niszowe, drogie i wyróżniające się nie jest niczym pożądanym. Wręcz przeciwnie - jest drogim, niepotrzebnym światu śmieciem służącym nabicu kasy na naiwnych ludziach.
UsuńTapicerka? Każda jaka jest w oryginale jest spoko. Kratę akurat najmniej lubię, ale i tak jest o niebo lepsza niż obszycie wnętrza jakimś badziewiem.
To jest profanacja jednego z najlepszych aut świata. Szkoda, bo bardzo lubię Balerony.
OdpowiedzUsuńPrzedewszystkim trzeba tutaj wyjaśnić jedną sprawę ... jeśli ktoś kupuje auto i jest jego właścicielem to może z nim zrobić co tylko mu się podoba i jak dla mnie absurdalne są ujadania że ten zamontował w swoim aucie taką kierownicę albo taki grill albo chromowane nadkola,co kogo to do cholery obchodzi ? Każdy ma swoją wizję pięknego auta chcesz mieć serię w oryginale to kup sobie W124 i rób go według własnego uznania a nie krytykuj każdego kto zrobi coś ze swoim autem co nie jest w Twoim guście. Niech każdy dba o swoje auto najważniejsze żeby było bezpieczne!!
OdpowiedzUsuńNie trzeba jej wyjaśniać bo to jasne jak słońce. Tak samo jasne jak prawo do wyśmiania ludzi, którzy robią ze swoich aut śmietnik. Dbanie o auto to zachowywanie go w jak najlepszym stanie, jak najbliższym do fabrycznego. To co tu opisuje to czyste wieśniactwo nie mające nic wspólnego z dbaniem o auto. Taki przejaw wschodniej estetyki w naszym narodzie.
UsuńJedna uwaga, maski w stylu SEC to nie made in Poland, w latach 90 byłem we Wiedniu, około 1995 roku i było tam takich cała masa, mam jeszcze gdzieś foty w albumie.
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńMam troszke odmienne zdanie odnosnie tuningu Mercedesa,nawet W124,bo co by powiedzieli przedstawiciele takich firm jak:Brabus,AMG,Leisner,czy nawet Hella,ktora dedykowala do W124 tylna lotke i przedni zderzak?
Zawsze jest oryginal i zawsze mozna go zmienic,tylko nalezy robic to z rozsadkiem.Posiadam "balerona'' w odcieniach jasno i ciemno zielonego koloru,do tego dochodza czarne dodatki na zderzakach i klamkach,chromy
dookola samochodu oraz pomaranczowe kierunki,a bym zapomnial o wspanialym szarym grillu w oryginale.I tak nagle zrobilo sie kolorowo,pytanie czy to choinka czy woz cyrkowy ?Nie to jest oryginal,wiec reszte Sami sobie
do powiedzcie.Pozdrawiam
Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńDzięki 😊
Usuń