Witam. Nie wiem jak Wy,
ale ja bardzo lubię chodzić na lokalne targi. Wielu kojarzą się źle - mi natomiast przypominają fikcyjne
targi z Gwiezdnych Wojen - przepychające się w pyle tłumy różnych ludzi,
zwierzęta, dziwne języki w tle, wszędobylskie mydło i powidło, jakieś dziwne
stworzenia (to ostatnie to akurat może jednak nie).
Dziś wybrałem się z Olą na
sławny niedzielny targ na nieczynnym już wrocławskim Dworcu Świebodzkim. Jak
pośpiesznie obliczyłem nie byłem tam od jakiś 12-13 lat, więc byłem ciekawy jak
to teraz wygląda. Generalnie z targów we Wrocławiu to preferuję ten na Młynie -
tam jest więcej staroci i fajnych niemieckich śmieci. Na Świerzbie natomiast
króluje głownie chińszczyzna ze wszystkimi jej zaletami i wadami. Poprzednim
razem zakupiłem tam podróbę kurtki narciarskiej znanej francuskiej firmy, którą
okazjonalnie użytkuje aż po dziś dzień (#nietakiepodróbystraszne) teraz jeno
paczkę skarpet za 10 zeta. Ale ad rem - udało mi się nafocić kilka szrociaków
(głownie busy), do tego zobaczycie jeszcze kilka zdjęć oddających klimat
miejsca - typu przytulny Bar u Rycha.
Rozwalił mnie też pewien
ciemnoskóry jegomość krzyczący: "Porsze zapraszam", co oczywiście
bardzo skutecznie zwróciło moją uwagę:D
Tak więc fajnie, fajnie -
polecam wycieczki do takich oaz polskości.
 |
Gacie z wizerunkiem nagiej typiareczki z wężem na tyłku wygrywają wszystko |
 |
Nie było żadnych Kubot - to chyba jedyna zmiana w stosunku do mojej poprzedniej wizyty |
 |
Matrix dla całej rodziny |
 |
Wspomniany Bar u Rycha |
 |
Widać ktoś miał na sprzedaż naprawdę ciężki towar |
Jeszcze mała anegdotka -
jak zaparkowałem to od razu podszedł do mnie sympatyczny przedstawiciel
mniejszości romskiej odziany w złoty zegarek i tego samego koloru oprawki. Rzucił, że
to najładniejszy Baleron jakiego widział i wyraził chęć zakupu. Pogadaliśmy
chwilę i poszliśmy dalej, jak wróciliśmy to już na nas czekał i przycisnął w
kwestii odsprzedaży. Rzuciłem odczepne 12 koła, co skutecznie schłodziło jago
zapędy. W rozpaczy zaoferował jeszcze zamianę na trochę przechodzone E34 i tak
się rozstaliśmy.