Do napisania tego małego felietonu
zainspirowało mnie to jedno ogłoszenie sprzedaży Wołgi
M21 podesłane przez Marka. Oczywiście tego typu ogłoszeń widuje się sporo i to już od dobrych
kilku lat, więc teoretycznie nie powinniśmy się dziwić takim zachowaniom sprzedawców tych rzekomych "skarbów". Czyżby? Uważam,
że powinniśmy i to jak najbardziej!
Ale o co chodzi - mogą
powiedzieć mniej przytomni. Otóż jawnie wciska się nam kit, że samochód obiektywnie nadający się do
kapitalnego remontu jest w stanie bardzo dobrym i zaraz dodaje magiczne dwa słowa uwiarygadniające bajkę - "uwzględniając wiek". Dodaje się też, że jest kompletny. Podążając dalej tym tokiem rozumowania
100 letni samochód, który rozsypał się ze starości i obecnie występuje wyłącznie w
postaci 4 wiader utlenionego żelaza i kilku pobitych szyb walających się pod płotem u Zdzicha jest w pewnym sensie w bardzo dobrym
stanie! Przecież ma już tyle lat to czego się po nim spodziewać? Ma być jak nowy? Przecież jest
kompletny - wszystkie resztki są we wspomnianych wiadrach. I pod płotem.
Drodzy sprzedawcy.
Stan samochodu określa się zawsze BEZWZGLĘDNIE. Skala jest tylko jedna zarówno dla samochodów kilkuletnich, jak i stuletnich. Można tylko dodać, że jest kompletny -
tak, to faktycznie ważne. Oczywiście pod warunkiem, że te oryginalne części do czegoś się jeszcze nadają. Ile razy widziałem ogłoszenia różnych staroci z zardzewiałymi i powyginanymi chromowanymi zderzakami. Pod tym sakramentalne słowo - "kompletny".
Zobaczmy sobie teraz
wszyscy wspólnie zdjęcia Wołgi M21 z 1969 roku W ŚWIETNEJ FORMIE i wspólnie
pociśnijmy ze sprzedawcy:
![]() |
O - nie spadło na nią drzewo - czyli stan bardzo dobry |
![]() |
O - nie wyrasta z niego drzewo - czyli stan bardzo dobry |
![]() |
O - szyby nie są pokryte mchem - czyli stan bardzo dobry |
![]() |
O - nie ma tu rozkładających się zwłok - czyli stan bardzo dobry. Poza tym widzimy kierownicę z Fiata 125p. Czyli Wołga nie jest nawet kompletna... |
![]() |
Szyby jednak też są pokryte mchem - e tam i tak stan bardzo dobry |
Pociesza tylko fakt, że
auto nie jest wystawione za jakieś astronomiczne pieniądze typu 20.000 zł. Tyle dobrze.
Za tysia ją biere.
Za tysia ją biere.