Translate

niedziela, 30 czerwca 2013

PRAWDZIWA PATYNA: Syrena R-20



Nie wiem czy wiecie ale 30 czerwca 1983 roku, czyli równo trzydzieści lat temu zakończyła się produkcja jedynego samochodu, o którym można powiedzieć, że to 100% polski samochód osobowy. Mowa oczywiście o poczciwej Syrenie. Wiele osób mylnie uważa za polskie samochody Fiata 125p, czy 126p podczas gdy były to jedynie włoskie licencje. Próba skonstruowania pierwszego polskiego samochodu produkowanego masowo była udana, ale tylko jeśli mamy na uwadze, że było to auto w pewnym stopniu pionierskie, a do tego powstałe w okresie, który nie sprzyjał takim przedsięwzięciom. Jeśli natomiast spojrzeć na Syrenę obiektywnie to - mówiąc wprost - jest to gówno jakich mało. Powiedzieć o tym aucie, że jest awaryjne to nie powiedzieć nic. Mimo wielu wad przez 26 lat wyprodukowano ich 521 311 sztuk. Z okazji okrągłej 30tki od zakończenia produkcji mam dla Was wspaniałego szrociakia, a do tego w nie byle jakiej wersji - rolniczej:


Syrenę R-20 zbudowano na bazie Syreny 105 jako osobowo-towarowy pojazd dla rolnictwa do przewozu ludzi, bydła rogatego, ptactwa nielotnego i innych niewielkich ładunków. Interesujące są fakty dotyczące premiery auta. Podczas gdy dzisiaj nowe auta pokazuje się światu w Genewie albo Paryżu, nasza Syrena R-20 została zaprezentowana w 1972 w czasie ogólnopolskich dożynek w Myślęcinku! To jest dopiero cyna.
 


Sporą wadą Syreny R-20 była m.in. bardzo mała ładowność, zwłaszcza jak na auto tego typu wynosząca jedynie około 350 kg. Poza tym mała przestrzeń ładunkowa była położona dosyć wysoko itd. Nie było to zatem auto zbyt chętnie kupowane i wykorzystywane w rolnictwie. Natomiast te, które już były zostały zajeżdżone w trzy dupy, co mając na uwadze niską trwałość tych konstrukcji nie było zbyt trudne. Wszystko to skutkuje tym, że R-20 jest dzisiaj dosyć rzadkim samochodem. Polecam zakup Syreny R-20 jako niebanalnego i prestiżowego youngtimera. Syrena (oczywiście pod warunkiem, że w ogóle odpali) odwdzięczy się nam wspaniałym wygarem silnika dwusuwowego, którego dźwięk rozśmiesza mnie do łez. No dobra żartowałem, lepiej tego nie kupujcie, no chyba, że macie dużo wolnej kasy i cierpliwości.



MIKS KINEMATOGRAFICZNY: "80 milionów"



Dzisiaj materiał archiwalny, acz dosyć ciekawy i znowu nie taki stary. Otóż jakiś czas temu miałem okazję uczestniczyć w zdjęciach do filmu pt. „80 milionów”, którego akcja rozgrywa się pod koniec lat 80. Charakter mojego udziału w tejże produkcji w ogóle nie miał wymiaru aktorskiego, o ile nie podciągniemy pod to hasło jakieś 0,7 sekundy kiedy widać mnie na ekranie. W dużo większym stopniu chodziło o zabytkowe samochody. Scenarzyści poszukiwali dużej ilości aut z epoki w oryginalnym stanie, a jako, że posiadam takowy, zostałem zaangażowany. Ostatecznie powoziłem dwoma bolidami, jednym moim i jednym należącym do znajomego. W przerwach pomiędzy ujęciami można było poznać właścicieli licznie przybyłych klasyków, a także same auta. 


Kolejka na skleconego naprędce CPN-a
Całe szczęście, że we Wrocławiu są jeszcze takie zapyziałe miejsca. Można w nich kręcić filmy historyczne bez większych przygotowań. Tutaj wystarczyły tylko stare reklamy
Ten właśnie Fiacior był chyba na ostatnim zlocie 125p w Kątach Wrocławskich

Dosyć stara Syrena, jeszcze tzw. kurołapka. Określanie jest chyba na tyle wymowne, że nie ma potrzeby rozwijania go

Białe tablice rejestracyjne były oczywiście zaklejane imitacjami tablic starszego typu. Całe samochody poddawano charakteryzacji zimowej

Pały zatrzymały pały
Warszawa 223
A to drugie auto jakim powoziłem

Wołga M24 ze skórzaną tapicerką od Saaba i lusterkami od Eskorta. Właściciel zarzekał się, że te lusterka to tak były w oryginale - tjaaaa
Pizgało epicko, gdyż zdjęcia kręcono w grudniu, ale mimo to musieli sypać sztuczny śnieg
Wszyscy kierowcy i pasażerowie dostawali łachmany tzn. ciuchy z epoki, w których było zajebiście zimno; a już zwłaszcza w takich jak tu trzewikach, w których podeszwy były chyba z bibuły. Dzięki temu wszyscy mogliśmy wczuć się w realia PRLu



czwartek, 27 czerwca 2013

Z WIZYTĄ: RACEISM 2013



Witam. W tych samych dniach co zlot Fiata 125p odbyła się we Wrocławiu pod nowo wybudowanym stadionem jeszcze jedna dosyć gruba impreza związana z ciekawymi furami. Jako, że zasadniczo nie posiadam daru bilokacji… nie, nie - to bez sensu. Po prostu jakoś tak bardziej wolałem pojechać na zlot poczciwych, starych Kredensów. Na RACEISM event 2013 wysłałem reportera w postaci brata i o dziwo było tam nawet kilka fajnych, starszych czterech kółek. Min. znalazł się jeden gość w 125p, który trochę pomylił imprezę. Najpierw jednak zaczniemy od plastików. Spodziewałem się raczej czegoś w stylu wieśniackich betek E36 albo VAGin na borbetach z szerokim parapetem w dżerman stajlu, szpojlery do ziemi, afro coś tam gówno. Tymczasem poziom fur poddawanych modyfikacjom rośnie i o zgrozo niektóre plastiki nawet mi się trochę podobały:

Scion xB I generacji na ruskich blachach. Scion to specjalna marka Toyoty stworzona głównie dla biednych amerykańskich studentów
Tu inne fury na grubej glebie i grubym felunku, także z Rosji
Muszę przyznać, że koła R8ki są naprawdę niezłe
To ten wspomniany wcześniej nonkonformista. Fiat znaczy się. Przydałby mu się listwy progowe, bo bez nich nie wygląda zbyt dobrze
Kółko jest chyba z Mercedesa CL C216
Jak je lubię design Hond z tych lat. Oprócz widocznego Civica był też CRX, a także chyba najbardziej znana w Polsce P3G w kolorze piasku
Nawet niezły, ale ten znany z Wywiadu ze Złombiakiem jest jakiś bardziej wyluzowany...
VW Typ 3. Wyprodukowano ich około 2,5 mln, co jest sporą wartością zważywszy, że nie był to zbyt udany model VW. Silnik z tyłu w tamtych czasach był już mocnym przeżytkiem
A i nafajniejsza fura. Mazda 626 GC na tle wygrubaszonych plastików z Rosji wygląda naprawdę oryginalnie.  A już zwłaszcza ta rura wydechowa

sobota, 22 czerwca 2013

Z WIZYTĄ: U Dużego Fiata z okazji 40-lecia rekordu



Witam. Od razu zaznaczę, że nie jestem jakimś specjalnie dużym fanem Fiata 125p, ale postanowiłem wybrać się na dzisiejsze uroczystości upamiętniające 40 rocznicę rekordu Fiata 125p - w końcu nie zdarza się to zbyt często. Zakładam, że większość osób zna całą te historię, więc nie będę jej jakoś szczególnie przybliżać, tym bardziej, że przeróżne media wałkowały ją w ostatnim czasie ile się tylko dało. Chyba nawet w Pani Domu i Działkowcu coś o tym było. Skupmy się raczej na fotorelacji, wszakże nie każdy mógł być dzisiaj pod Wrocławiem. Uroczystości rozpoczęły się w Kątach Wrocławskich na stacji paliw BP, gdzie odsłonięto pomnik Fiata 125p, później przejechano kolumną kantów do Kobierzyc, gdzie miała nastąpić dalsza część programu, którą to jednak uznałem za nudną i ulotniłem się. Czas na zdjęcia.
Już podczas podróży do Kątów Wrocławskich na celownik nasunęło nam się kilka Dużych Fiutów, ale nie mieliśmy dogodnej pozycji do oddania strzału:


Aj blisko było

No wiem ziom, w końcu tam jadę
Golus sorki za obcięcie części twarzy i ręki
Ten Żuk miał bezbłędną stylówę - rocznik 1976
Fiat X1/9X2 - jestem dumny z tego żartu
Dużo Dużych Fiatów
Znowu dużo Dużych Fiatów

No w końcu coś dla szrociaka



Ten był przepięknie spatynowany. Od nowości w rękach jednego człowieka
Subiektywnie najładniejszy Fiut zlotu
Drużyna Powolnego Reagowania



Każdy szanujący się Fiaciarz chce mieć ten napis na swoim kancie, tylko rożnie im to wychodzi. To taki polski odpowiednik naklejki M Power na BMW


Rekordowy Fiat 125p

Włodek
Włodek nie rób głupich min, to się kameruje
Zientarski, Zasada i inni ludzie



yyyyy dużo Dużych Fiatów
Wśród owce wkradł się jeden wilk w postaci Łady 2106
Znowu Dużo Dużych
Dużych Znowu Dużo
Dużo Dużych Znowu
To miało jakiegoś mocnego agregata pod maską

Zajebisty włoski Fiat 125 przyjechał do nas z Czech
Przy okazji - TO jest prawdziwy włoski Fiat. Dużo ludzi dalej jaki widzi starego DFa z biegami przy kierownicy to wypala ze znawstwem w głosie: Mój wujek miał takiego włoskiego Fiata. Aha
Tu z kolei widzimy gości ze Słowacji, a konkretnie to z Popradu. Montana - tak się zwały Fiaty 125p kombi na niektóre rynki eksportowe np. na francuski
No na Słowacji to rozumiem, żeby się jarać DFem, ale u nas?

Garb ogrzewa się blaskiem rekordowego Dużego Fiata
Kolejny Fiat 125p w szrociakowym wydaniu



Ten był ładny, a do tego miał bardzo fajny kolor

Zachwycające detale Włocha




Żeby nie było za słodko, jakaś rdzewa musi być
Uwielbiam DFy w tym kolorze ( ciemny szary), a już zwłaszcza z czerwonym wnętrzem
Ten kolor lubię jeszcze bardziej. Należy do bardzo rzadko spotykanych - na zlocie pojawiły się tylko dwa takie egzemplarze

Ten MR był naprawdę niezły. Ten kolor lakieru, a do tego te ATSy


Ciekawy Poldon, aparat zwariował jak go zobaczył
Dużó coś tam
Jak zawsze - spotyka się też i "kontrowersyjnie" zrobione Duże Fiuty...
które oczywiście parkują tak żeby najwyraźniej pochwalić się innym: Patrzcie ludzie jaki mam zły gust! Gratulacje
Tylko niech nikt mi nie wyskakuje z tekstem o gustach. Mona Lizie też można by domalować różowe wdzianko i upierać się, że tak jest spoko


Ktoś strollował zlot 125p i przyjechał ładnym Kaszlem. Brawo


Czy to Lambo?
Jest i on, dyskusyjnej urody granitowy pomnik Fiata 125p
Dobrze, że jest schowany za stacją benzynową...
Nie macie wrażenia jakby ktoś po prostu wrzucił DFa do dużej kadzi z betonem, wyciągnął i powiedział: Proszę, gotowe
Detale rekordowego Fiata





Wnętrze Fiata X1/9
Jeszcze jedno ujęcie czeskiego Włocha, a za nim bardzo ładny Borewicz na żółtej blasze

Co za idiotyczna naklejka. Może w Rosji miało by to jakiś sens, ale nie w kraju gdzie nawet osoba bez oczu rozpozna DF. Jeśli już coś w tym stylu to powinno być odwrotnie: "To nie Fiat Ty ciulu" naklejone na Ładzie 2103 albo 2106 - to jest akurat problem z którym często spotykają się posiadacze klasycznych Łajdaczek w naszym kraju